czwartek, 22 stycznia 2015

"Tajny dziennik"- Sebastian Barry

Dzisiaj książka "z pogranicza literatury pięknej i powieści obyczajowej" czyli "Tajny dziennik" Sebastiana Barry'ego. Powieść, po której przeczytaniu mogła  wykrztusić tylko jedno słowo: "piękna".

"Historia kobiety, której naiwność, pogoda ducha i fascynująca uroda skazały ją na życie w zamknięciu."
Roseanne McNulty to około stuletnia kobieta, która znaczną część swojego życia spędza w zakładzie psychiatrycznym. Szpital przeznaczony jest do rozbiórki, a  psychiatra, doktor William Grene, staje przed trudnym obowiązkiem określenia, którzy pacjenci wymagają dalszej opieki i przeniesienia do nowej placówki, a który zostali umieszczeni w zakładzie z powodu nacisku społeczeństwa i mogą powrócić do normalnego życia. Lekarza intryguje przypadek Roseanne i postanawia znaleźć uzasadnienie, dlaczego uznano ją za chorą umysłowo. Kobieta niechętnie odpowiada na pytania, ale w ukryciu spisuje wszystkie swoje traumatyczne wspomnienia z młodości, a zapisane kartki ukrywa pod obluzowaną deską podłogową licząc, że po jej śmierci ktoś je znajdzie. 

Powieść napisana jest w formie notatek Roseanne oraz doktora Grene'a, dzięki czemu czytelnik poznaje historię z subiektywnego punktu widzenia kobiety, która bezpośrednio brała udział w wydarzeniach, które opisuje, oraz obiektywne z punktu widzenia lekarza, który rozpatruje wszystkie informacje.
Lektura napisana jest zrozumiałym dla czytelnika językiem co w połączeniu z ciekawą historią sprawia, że przez książkę bardzo przyjemnie się płynie. Tak piękna, że nawet opis na pozór zwykłej, starej jabłoni staje się niezwykle wzruszający.
Niestety znalazłam w tej książce kilka drobnych minusów. Występuje w niej dużo zbiegów okoliczności i za wcześnie czytelnik jest w stanie domyślić się zakończenia.
Lubię wypowiadać się o okładkach to i teraz się wypowiem używając słowa które już kilka razy pojawiło się w tej recenzji: piękna. Widzimy na niej kobietę siedzącą na skraju jakiegoś urwiska patrzącą prawdopodobnie na miasteczko w tle lub na zachmurzone niebo lecz nie jesteśmy w stanie określić tego dokładnie ponieważ nie widzimy twarzy postaci. Elementem przykuwającym wzrok jest czerwony but na obcasie, który został uwypuklony.
Na sam koniec chciałabym zacytować jedno zdanie z tej książki, które zostało użyte w sensie dosłownym, ale ja uważam je jednocześnie za cudowną metaforę głównej bohaterki: "Mróz może jedynie zatrzymać stare drzewo, ale go nie pokona."
Pozdrawiam :*
Ocena:
9/10

Książka bierze udział w wyzwaniu "Reading Challenge 2015" KLIK w kategorii "Książka, która była oryginalnie napisana w innym języku".

1 komentarz:

  1. bardzo ciekawy opis książki, zaciekawiła mnie. http://loveemyydreeam.blogspot.com/ Zajrzysz? Bardzo mi na tym zależy.

    OdpowiedzUsuń