niedziela, 1 lutego 2015

"Tajemnica gwiazdkowego puddingu"- Agata Christie

Kontynuując temat kryminałów: książka, a właściwie zbiór opowiadań Agaty Christie pt. "Tajemnica gwiazdkowego puddingu". Książkę przeczytałam głównie z ciekawości ponieważ Christie jest jedną z ulubionych autorek mojej przyjaciółki i nie mam pojęcia jakim cudem znalazła się u mojej babci na półce pośród książek o tematyce religijnej. Tak więc "Tajemnicę ..." przygarnęłam do siebie, oczywiście za zgodą babci, która absolutnie nie wiedziała skąd się wzięła (podejrzane...).

Christie o zbiorze:
"Są tu dwa główne dania: "Tajemnica gwiazdkowego puddingu" i "Zagadka hiszpańskiej skrzyni" oraz wybór przystawek: "Szaleństwo Greenshawa", "Sen", "Popychadło" i sorbet: "Dwadzieścia cztery kosy".

"Tajemnica gwiazdkowego puddingu" 
Pierwsze opowiadanie i trochę mnie zawiodło. Zdecydowanie z szybko wpadłam na rozwiązanie zagadki i w dodatku wiadomość: "NIE JEDZ ANI KĘSA PUDDINGU. KTOŚ, KTO CI DOBRZE ŻYCZY" wydała mi się zbyt oklepana.

"Zagadka hiszpańskiej skrzynki"
Opowiadanie znacznie lepsze i bardziej wciągające od poprzednika. Aż do samego końca nie udało mi się rozszyfrować kto jest mordercą. Ciekawi intryga i okoliczności zabójstwa.

"Popychadło"
Ach, ta kobieca intuicja...
Znowu ciekawa historia, dużo podejrzanych, dużo osób posiadających motyw i sposobność zamordować sir Reubena, ciekawe portrety psychologiczne.

"Dwadzieścia cztery kosy"
W roli mordercy warto skupić się na szczegółach.
Niezbyt mnie wciągnęło, ale podoba mi się patrzenie na ludzi przez pryzmat ich przyzwyczajeń, czegoś, no co na ogół nie zwraca się zbytnio uwagi. Zakończenie nie jest najgorsze, ale mogło być lepsze.

"Sen"
Mój NUMER JEDEN w tym zbiorze. Świetna intryga i zakończenie, którego całkowicie się nie spodziewałam.

"Szaleństwo Greenshawa"
Pierwsza połowa mnie nudziła, nie widziałam w niej nic zbytnio ciekawego i dopiero gdy zaczęła się akcja naprawdę się wkręciłam. Zaskakujące zakończenie.

Recenzja ogólna:
Podoba mi się pomysłowość autorki oraz jej styl pisania. W każdej z historii pojawia się interesująca intryga.
W pięciu na sześć opowiadań występuje detektyw Herkules Poirot, który jest postacią bardzo pewną siebie, w niektórych momentach aż irytującą ze swoimi wypowiedziami typu "Ja, Herkules Poirot, nigdy się nie mylę..." itp., ale mimo wszystko bardzo go polubiłam i gdy zabrakło go w ostatnim opowiadaniu "Szaleństwie Greenshawa", a zamiast niego pojawiła się panna Marple, wydawało mi się częściowo puste i czegoś mi brakowało.
Na pewno w przyszłości sięgnę po inne książki i opowiadania Christie. W niektórych opiniach przeczytałam że jest to jedna z gorszych książek tej autorki, a mnie się spodobała, więc jestem ciekawa jakie są lepsze.
Pozdrawiam :*

PS. Okładka, której zdjęcie znajduje się powyżej nie jest moją okładką lecz najbardziej do niej podobną. Zdjęcie mojej książki znajdziecie na moim instagramie @paulinka_zaksiazkowana.

Ocena:
7/10

Książka bierze udział w wyzwaniu "Reading Challenge 2015" KLIK w kategorii "Książka polecona przez przyjaciela"

1 komentarz: