piątek, 5 stycznia 2018

"Wypowiedz jej imię"- James Dawson

"Gdy nadchodzi gołoledź, ludzie zaczynają się wywracać. To jednak nie znaczy, że lód jest zły sam w sobie."

Chyba każdy zna którąś z wersję legendy o Krwawej Mary chociażby przez to, że ta postać bardzo często pojawia się w kulturze masowej. Dzisiaj mam dla was recenzję książki, która także przedstawia pewien opis Mary, a którą jest "Wypowiedz jej imię" Jamesa Dawsona.

Opis wydawcy:
"To miała być dobra zabawa. Gdy Bobbie, jej przyjaciółka Naya i przystojny Caine w noc Halloween stanęli przed lustrem, by pięciokrotnie wymówić imię Krwawej Mary, nawet nie przeczuwali, jaki koszmar rozpętają. Wkrótce ich koleżanka ze szkoły dla dziewcząt Piper's Hall znika w tajemniczych okolicznościach, oni zaś w snach i lustrzanym odbiciu prześladowani są przez ducha czarnowłosej dziewczyny.
Roberta "Bobbie" Rowe postanawia rozwikłać zagadkę. Nastolatka ma na to pięć dni, w przeciwnym razie podzieli los innych zaginionych uczennic, ofiar Krwawej Mary. Śledztwo doprowadzi ją do morderczych sekretów szkoły Piper's Hall oraz zatajonej zbrodni, której sprawców nigdy nie ukarano."

Mój opis:
Zaczęło się niewinnie: wieczór Halloween, straszne historie przy prowizorycznym ognisku i wyzwanie- jeśli w nią nie wierzycie to ją wywołajcie. Z tego właśnie powodu Bobbie, Naya i Caine stanęli o północy przed lustrem w jednej z łazienek w Piper's Hall- prestiżowej szkole z internatem dla dziewcząt i pięć razy powtórzyli imię Krwawej Mary. To co wydarzyło się później przekroczyło ich wszelkie oczekiwania, a falę zapoczątkowała niepozorna wiadomość "Pięć Dni". 
Nastolatkowe muszą jak najszybciej rozwiązać zagadkę Krwawej Mary, bo w przeciwnym razie podzielą los innych, który ośmielili się wypowiedzieć jej imię. Jakie tajemnice skrywają przed światem mury Piper's Hall?

"Gdy ktoś popełnia samobójstwo, niewykorzystany potencjał tej osoby sprawia, że zostają po niej tylko i wyłącznie niedokończone sprawy."

"Wypowiedz jej imię" to horror dla młodzieży z elementami thrillera i powieści detektywistycznej, który powinien przypaść do gustu także starszym czytelnikom. Fabuła powieści wciąga od samego początku, przez co dosłownie nie można oderwać się od książki i naprawdę straszy. Czytając tą powieść serce biło mi szybciej i cały czas czekałam na to, co zdarzy się za chwilę. Ja osobiście uwielbiam horrory, ale jednocześnie mam bardzo bujną wyobraźnię i po przeczytaniu tej książki w każdym lustrze w moim mieszkaniu sprawdzam, czy przypadkiem nie ma tam Mary. 
Postać Krwawej Mary na stałe zagościła w światowej popkulturze za sprawą różnorodnym miejskich legend, z których każda przedstawia ją w trochę inny sposób oraz seriali, takich jak "Supernatural" czy "Zaklinaczka duchów", które zawierają w sobie epizody o tej słynnej dziewczynie z lustra. Książka Jamesa Dawsona pokazuje nam kolejną wersję tego, kim może być słynna na cały świat Krwawa Mary. Ja, mimo że wierzę w zjawiska paranormalne za jedyną rzeczywistą wersję  Krwawej Mary uważam Marię I Tudor, ale kto wie, może istnieje jeszcze inna "osoba", która także przyjęła ten przydomek, ale ja tego sprawdzać nie zamierzam. 
Ciekawym zabiegiem użytym w tej powieści jest połączenie toczących się w niej wydarzeń z mrocznymi i nieprzyjaznymi miejscami, takim jak grube mury położonej na samym skraju klifu szkoły z internatem, która pełna jest tajemnic i ukrytych przejść; szpital psychiatryczny oraz cmentarz, który mimo, że nie jest opuszczony to sprawia silne wrażenie jakby nikogo tam nie było od bardzo wielu lat. Opisy wszystkich tych miejsc pozwalają nam bardzo dokładnie wyobrazić sobie, jak mogą one wyglądać, budując jednocześnie jeszcze większe napięcie i grozę. 

"Najbardziej na świecie boję się, że gdybym umarła, nikt by nawet nie zauważył."

Warto wspomnieć jeszcze o postaciach, które przewijają się na kartach tej powieści, a które są bardzo zróżnicowani. Głównym bohaterkami są Bobbie oraz Mary, które są do siebie podobne mimo tego, że dzieli je kilkadziesiąt lat: obie skryte, "szare myszki", które nie mogą znaleźć swojego miejsca i dopasować się do panującej w Piper's Hall hierarchii. Przynajmniej tak wydaje się na pierwszy rzut oka, bo im dalej zgłębiamy historię tym  bardziej zdajemy sobie sprawę, że obie te bohaterki odbiegają od tego opisu. Bobbie okazuje się osobą, która potrafi wziąć los we własne ręce i pokonać strach po to, żeby uratować siebie oraz swoich przyjaciół, a Mary... tego musicie dowiedzieć się sami czytając tę powieść. 
Występuje tu także wiele innych ciekawych postaci takich jak najlepsza przyjaciółka Bobbie- Naya, która jest tą bardziej przebojową i pewną siebie częścią ich duetu; Caine, który usiłuje sprawiać wrażenie tępego mięśniaka, bo tego oczekuje od niego otoczenie, ale tak naprawdę jest wrażliwą, artystyczną duszą; czy Bridget- uczennica Piper's Hall z przez trzynastu lat, która z powodu incydentu z Krwawą Mary wylądowała w szpitalu psychiatrycznym. Każdy z tych bohaterów wnosi coś ciekawego do tej powieści. 
Jak już wcześniej wspomniałam: w Piper's Hall obowiązywała pewna hierarchiczność. Najważniejszym podziałem, który był ogólnie uznawany, był podział na juniorki- nowe uczennice szkoły oraz seniorki, czyli te uczennice, które spędziły w niej już kilka lat. Kolejnym podziałem był ten, który zapewne większość osób kojarzy z amerykańskich seriali dla młodzieży, czyli podział na elitę i całą resztę, a do elity należą (jak zawsze) te najbardziej chamskie i podłe dziewczyny, które jednak są ulubienicami nauczycieli. Na czele elitki stoi Grace, która jest jednocześnie przewodniczącą szkoły i jedną z dwóch najbardziej wkurzających mnie postaci (drugą jest Kenton Millar). 

"Jeśli miała być całkowicie szczera, to w tym tygodniu po raz pierwszy poczuła, że naprawdę żyje. Zrozumiała, że jej starania mające na celu wmieszanie się w tłum i bycie niezauważaną sprawiały, iż wiodła bezbarwną egzystencję, której monotonię rekompensowała jej jedynie fikcja literacka. Była fikcyjną dziewczyną."

Podsumowując: "Wypowiedz jej imię" to wciągająca, zapierająca dech w piersiach i wywołująca ciarki powieść, którą poleciłabym każdemu wielbicielowi horroru bez względu na to, czy zalicza się do grupy młodzieży, czy też ma już parę lat więcej. Całość historii Mary przedstawiona zostaje w sposób dosyć subiektywny, w którym czytelnik sam musi stwierdzić w co wierzy, a w co nie. Zakończenie jest ciekawe i niebanalne. 
Te dwa wieczory, które spędziłam w towarzystwie Bobbie, Nayi, Cainea i Mary uważam za bardzo dobre. 

Ocena:
9/10

3 komentarze:

  1. Fajnie opisałaś tę książkę, mimo to ja chyba nie przeczytałabym jej :D Chyba za bardzo wierzę w zjawiska paranormalne i nie mogłabym spokojnie popatrzeć w lustro :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też wierzę w zjawiska paranormalne, ale mimo to (a może właśnie dlatego) bardzo mi się podobała.
      Oczywiście rozumiem Twoje podejście ;)

      Usuń