środa, 3 stycznia 2018

"Zabójczy wirus"- Alex Kava

"Im mniej ludzie o tobie wiedzą, tym mniejsze ryzyko, że cię zranią. To jeden ze sposobów na unikanie strat i zniszczeń."

Na dworze trochę za ciepło jak na początek stycznia, więc co powiecie na recenzję mrożącego krew w żyłach thrillera? Moje pierwsze spotkanie z agentką Maggie O'Dell w powieści "Zabójczy wirus" pióra Alex Kava. 

Opis wydawcy:
"Pewnego dnia do Akademii FBI w Quantico trafia pudełko z pączkami, a w nim list z pogróżkami terrorysty. Maggie O'Dell i dyrektor Cunningham natychmiast przystępują do akcji... i wpadają w pułapkę zastawioną przez zbrodniarza.
Sądząc z taktyki mordercy, jest on zafascynowany zbrodnią doskonałą, pała żądzą zemsty, a jego broń to śmiertelny wirus. Choć ofiary wydają się przypadkowe, w rzeczywistości wybierane są z wielką precyzją. 
Agentka O'Dell wie, jak funkcjonuje umysł zbrodniarza, bez względu na to, czy jest on perwersyjnym pedofilem, czy szalonym seryjnym mordercą. Zamknięta w izolatce wojskowego instytutu badawczego stara się znaleźć jakiś trop. Czekając na wyniki swoich badań, usiłuje pomóc agentowi Tully'emu w rozwikłaniu sprawy. Każde kolejne zakażenie grozi wybuchem epidemii. Maggie zdaje sobie sprawę, że ona i jej szef mogą nie doczekać chwili, gdy okaże się, kim jest ten najbardziej niebezpieczny zabójca..."


"Czasami normalne jest to, do czego jesteśmy przyzwyczajeni"

W przypadku tej recenzji dodawanie mojego opisu fabuły jest całkowicie bez sensu, ponieważ sam wydawca napisał już chyba wszystko co trzeba i nie wiem co mogłabym jeszcze dodać.
"Zabójczy wirus" jest z tego co wiem 6 tomem z cyklu "Z zimną krwią" i pierwszym moim spotkaniem z twórczością Alex Kavy, ale ja osobiście nie wyczuwam żeby umykał mi jakiś ważny aspekt z fabuły całej serii, może poza życiem prywatnym bohaterów, które i tak jest opisane w taki sposób, że łatwo domyślić się o co chodzi.
Książka jest bardzo dobrze przygotowana pod względem merytorycznym. Widać, że autorka na jej potrzeby przejrzała wiele źródeł i dokumentów na temat różnych zamachów bronią biologiczną i chemiczną, takich jak zatrucia tylenolem w 1982, zakażenia laseczką wąglika z 2001 oraz wiele innych, o których sama wspomina na końcu powieści. W "Zabójczym wirusie" fikcja literacka płynnie przenika się z faktami, za co zasługuje na dużego plusa. 
Autorka potrafi doskonale zbudować napięcie i utrzymywać czytelnika w niepewności. Łatwo odczytuje się emocje towarzyszące bohaterom. Akcja rozwija się szybko i dynamicznie przez co praktycznie nie mogłam oderwać się od tej lektury i cały czas czekałam na to, co wydarzy się dalej.
Warto także wspomnieć o tym w jaki sposób zbudowana jest książka: składa się ona z 83 króciutkich rozdziałów, co dodatkowo ułatwiało mi szybkie przeczytanie tej książki, bo czasem gdy czytam powieść, która podzielona jest na bardzo obszerne rozdziały łapie mnie zniechęcenie. Jest to spowodowane tym, że nie lubię kończyć czytania w dowolnie wybranym miejscu tylko koniecznie musi to być koniec rozdziału, bo później boję się, ze zgubię wątek i tak na przykład kiedy czytam książkę przed snem i widzę, że mam przed sobą rozdział, który liczy sobie np. 50 stron, to wolę ją odłożyć z myślą, że przeczytam to jutro. W tej powieści jeden rozdział ma średnio 5 stron, więc łatwo jest mi powiedzieć sobie nawet kilkakrotnie "no to jeszcze jeden".
Narracja "Zabójczego wirusa" prowadzona jest w trzeciej osobie, a narrator towarzyszy różnym uczestnikom akcji, do których należą głównie agentka O'Dell oraz agent Tully, ale też inni bohaterowie, a w przypadku kilku rozdziałów nawet morderca. 
Jedyną rzeczą, do jakiej mogłabym się przyczepić przy tej powieści jest to, że w niektórych momentach jest ona troszkę przewidywalna, ale jak dla mnie nie wpływa to znacząco na ogólny odbiór. 
Podsumowując: "Zabójczego wirusa" czytałam szybko i z zapartym tchem. Wydaje mi się, że każdy wielbiciel kryminału powinien zapoznać się z tą pozycją, ponieważ książka jest naprawdę dobra i godna uwagi. Ja z pewnością będę polować na kolejne książki tej autorki.
Ocena:
9/10

2 komentarze: