„Nic nie dzieje się naprawdę, nic nie jest ważne.
Truskawkowe pola, na zawsze.”
~The Beatles „Strawberry Fields Forever”
Ta książka czekała na mnie na biblioteczce dobrych parę
lat, bo zakupiłam ją na Warszawskich Targach Książki w 2016 roku i zastanawiam
się jak to możliwe, że miałam pod swoim nosem tak niesamowicie dobrą książkę
młodzieżową i dopiero teraz po nią sięgnęłam. Mowa o „Truskawkowych polach”
napisanych przez Jordi Sierra i Fabra.
„Życie jest niczym wielka szachownica i wszystko zależy od tego, jak rozstawimy nasze figury.
Luciana zrobiła fałszywy ruch i jej partia zbliża się do końca…
Czy dzięki desperackiej pomocy przyjaciół będzie mogła
grać dalej?”
Mój opis:
Piątkowy wieczór, grupa przyjaciół wybiera się na dyskotekę. Wszyscy są młodzi, chcą się bawić, przeżywać i próbować nowych rzeczy, i właśnie jedna z takich „rzeczy” mogła kosztować Lucianę bardzo wiele.
Dziewczyna trafiła nad ranem do szpitala. Zapadła w śpiączkę w skutek uderzenia gorąca po zażyciu nieznanej substancji. Dropsy, eva, metylenodioksyetyloamfetamina- dopalacz, przez który musi ona teraz walczyć o życie i grać w szachy ze śmiercią. Cała nadzieja w sile dziewczyny oraz w pomocy jej przyjaciół, który walczą u jej boku.
Piątkowy wieczór, grupa przyjaciół wybiera się na dyskotekę. Wszyscy są młodzi, chcą się bawić, przeżywać i próbować nowych rzeczy, i właśnie jedna z takich „rzeczy” mogła kosztować Lucianę bardzo wiele.
Dziewczyna trafiła nad ranem do szpitala. Zapadła w śpiączkę w skutek uderzenia gorąca po zażyciu nieznanej substancji. Dropsy, eva, metylenodioksyetyloamfetamina- dopalacz, przez który musi ona teraz walczyć o życie i grać w szachy ze śmiercią. Cała nadzieja w sile dziewczyny oraz w pomocy jej przyjaciół, który walczą u jej boku.
Czas trwania akcji „Truskawkowych pól” to zaledwie jeden
dzień, który wywraca życie wszystkich jej bohaterów o 180 stopni. Kolejne
rozdziały tej książki to godziny, w których odbywają się kolejne wydarzenia.
Rozdziały są bardzo zazwyczaj bardzo krótkie, akcja rozwija się bardzo
dynamicznie i czytelnik praktycznie nie jest w stanie oderwać się od lektury.
Mi przeczytanie tej powieści zajęło tylko kilka godzin i robiłam to z wypiekami
na twarzy. Cały czas zastanawiałam się, jak to się skończy i czy Luciana
przeżyje. „Truskawkowe pola” dosłownie wciągają i nie wypuszczają aż do
ostatniej strony i ostatniego zdania.
Mocną stroną tej książki jest z całą pewnością bardzo
ciekawy sposób prowadzenia narracji, która przez większość czasu jest
trzecioosobowa, ale zdarzają się też rozdziały prowadzone w pierwszej osobie z
perspektywy Luciany. W kolejnych rozdziałach poznajemy działania, emocje i
przemyślenia różnych bohaterów. Odkrywamy ich problemy i cierpienia, a w tle
dzieje się znacznie więcej niż tylko tragedia dziewczyny w śpiączce.
„Truskawkowe pola” pokazują nam niebezpieczeństwa
dzisiejszego świata, które są szczególnym zagrożeniem dla osób młodych,
otwartych na nowe doznania, ufnych wobec ludzi. Możemy zobaczyć tu świat
narkotyków i dopalaczy nie tylko z punktu widzenia osoby, która je wzięła, ale
też dilera i innych ogniw w tym olbrzymim łańcuchu. Widzimy problem, jakim są
zaburzenia odżywiania, ponieważ Loreto- jedna z najlepszych przyjaciółek
Luciany cierpi na bulimię i boi się, że straci przyjaciółkę, a razem z nią całe
wsparcie w walce z chorobą jakie ta jej dawała. Pojawia się tu także
dziennikarz, chociaż może bardziej dziennikarska hiena, który wbrew
jakiejkolwiek etyce zawodowej chce żerować na tragedii Luciany oraz jej
rodziny, i mimo niezgody rodziców opublikować artykuł o dziewczynie niby po to,
aby przestrzec inne młode osoby, ale tak naprawdę dla swoich własnych korzyści.
Ciekawym elementem są także nawiązania do piosenki
zespołu The Beatles „Strawberry Fields Forever”, do której nawiązuje tytuł
powieści oraz której fragment jest jej mottem. Strawberry Fields to nazwa
sierocińca w Liverpoolu, w pobliżu którego mieszkał i wychowywał się John
Lennon. Teren budynku otoczony był ogrodem, w którym młody Lennon bawił się z
przyjaciółmi. W piosence, Strawberry Fields utożsamiane jest z miejscem
ucieczki od problemów, miejscem bez bólu i cierpienia. Po wydaniu tej piosenki
pojawiła się także nowa nazwa LSD- „truskawka”.
Zestawiając te wszystkie informacje ze sobą i łącząc je z
treścią książki tworzy się niesamowita całość. Zwłaszcza gdy zwróci się uwagę
głównie na rozdziały, w których narratorem jest Luciana. Ja osobiście jestem
pod ogromnym wrażeniem.
Podsumowując: jest to lektura niesamowicie poruszająca,
która powinna być obowiązkowa dla wszystkich, którzy kiedykolwiek chcieliby
spróbować jakichś zabronionych substancji odurzających. Dotyka ona wielu bardzo
ważnych tematów i zmusza do przemyśleń. Serdecznie ją polecam.
„Człowiek robi różne rzeczy, czasem
ryzykuje. Właściwie na każdym kroku ryzykujemy. Całe życie jest ryzykiem. Nawet
oddychając, możesz wchłonąć jakieś świństwo z powietrza.”
Ocena:
9/10