
W okolicy dochodzi do brutalnych morderstw za które winą obarczane są zwierzęta, przede wszystkim niedźwiedzie, które w tamtejszym lesie nie występują. Czy stoi za tym Instytut, czy może ktoś z watahy? Czy Instytut wciąż wtrąca się w życie bohaterów, czy tylko obserwuje?
Książka lepsza od pierwszej części ze względy na styl pisania, większą dojrzałość autorki oraz ilość akcji.
Pojawiają się dwie nowe postacie (
Pod koniec "Wilka" bardzo polubiłam postać Akiego, a po "Wilczycy" stwierdzam że postać jest cudowna (choć i tak daleko za Maksem, którego wciąż niezmiennie kocham).
Kolejny plus to zaskakujące i fantastyczne zakończenie z happy end'em. Nie wiem czy będzie trzeci tom tej pięknej powieści (podobno pani Miszczuk ma na nią pomysł lecz nie chce jej wydawać), ale nawet jeśli nie to zakończenie tej sprawia że jestem w stanie to wytrzymać.
Podsumowując moją chaotyczną recenzję: polecam tę książkę zarówno fanom autorki jak i osobom, którym nie przypadł do gustu "Wilk" bo możliwe że niej zmienicie zdanie.
Na zakończenie kilka cytatów, które doszczętnie mnie rozbroiły:
"Obok motoru stał Sweter. A Max? Rozmawiał z nim. Mój chłopak konwersuje z moim psem. Świat się wali."
"Max jest wspaniały. Będzie się dla mnie narażał i sprawdzał piwnicę w poszukiwaniu potwora."
"Muszę uświadomić Iv, kim tak naprawdę jest Aki. W końcu to odrobinę nienormalne, żeby interesowały go przede wszystkim materiały wybuchowe, włamania, kradzieże, materiały wybuchowe, oszustwa, podsłuchy i materiały wybuchowe. Aha, zapomniałam jeszcze o materiałach wybuchowych..."
Pozdrawiam :*