środa, 31 grudnia 2014

Zabrana o zmierzchu

"Ktoś żyje. Ktoś umiera."

Dzisiaj, w Sylwestra, mam dla was recenzję trzeciej książki z serii "Wodospady Cienia" autorstwa pani C. C. Hunter zatytułowanej "Zabrana o zmierzchu", która zarazem łamie mi serce i je skleja. 

Kylie nie cofnie się przed niczym, by w końcu poznać prawdę. Prawdę o sobie, o swoich mocach i o swojej rodzinie. Z pomocą przyjaciół spotyka się z adopcyjnymi rodzicami swojego biologicznego ojca i z całego serca wierzy że dzięki ich pomocy uda jej się dowiedzieć więcej na temat ich syna Daniela i jej samej. Spotkanie kończy się jednak po zaledwie kilku minutach i zostawia jeszcze więcej niewiadomych. 
Dziewczyna próbuje pomóc kolejnemu duchowi- kobiecie, która nie pamięta prawie niczego ze swojego życia. 
Jednak ustalenie swojej tożsamości i pomoc duchowi nie są jedynymi problemami bohaterki. Ktoś czyha na jej życie...

Podobnie jak dwie poprzednie części jest to lekka i przyjemna lektura. Wątek miłosny nie jest w niej rozbudowany jak wcześniej dzięki czemu można się dużo bardziej skupić na dynamicznej i ciekawej akcji.
Nie byłabym sobą gdybym nie wspomniała o moich ulubionych postaciach. Nie będę już rozwodzić się na temat głównych bohaterów ponieważ wspominałam o nich w poprzednich recenzjach ale z "Zabranej o zmierzchu" moim sercem zawładnęli: Ima- duch starszej pani oraz dwie osoby, których imion podawać nie będę bo wydaje mi się że byłby to spoiler, a które są niestety postaciami tragicznymi. Obu przez jakiś czas nie lubiłam i do jednej z nich przekonałam się w połowie książki, a do drugiej dopiero w momencie jej śmierci. Za obiema płakałam...
W tej książce dowiadujemy się w końcu więcej o rodzinie Kylie od strony ojca oraz tego, kim jest. 
Czekam z utęsknieniem na kolejną część oraz serdecznie polecam zapoznanie się z całą serią.
Pozdrawiam :*

Cytaty (bo co by to bez nich było):
 "Normalność jest przereklamowana" 
"Myliłem się, Kylie Galen. Nie jesteś moją bratnią duszą. Ale to dzięki tobie duszę ocaliłem."

PS. Chciałabym życzyć wam wszystkim, moi kochani czytelnicy, cudownego, magicznego i zaczytanego roku 2015 oraz aby obfitował nam w nowości literackie. Wszystkiego Najlepszego!!!


wtorek, 30 grudnia 2014

Liebster Blog Award

Tak więc zostałam nominowana do Liebster Blog Award przez Paulinę z bloga http://paulinaay.blogspot.com/, Dziękuję!

Co to jest?
„Nominacja do Liebster Blog Award jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za „dobrze wykonaną robotę”. Jest przyznawana dla blogów o mniejszej liczbie obserwatorów, więc daje możliwość ich rozpowszechnienia. Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 11 osób (informujesz je o tym) oraz zadajesz im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który Cię nominował”.

Pytania i moje odpowiedzi:

1. Jakiej muzyki słuchasz? 
Bardzo różnej. Zaczynając na różnych odmianach pop'u (przede wszystkim pop-rock) przez rock, emo i wszystkie rodzaje heavy metalu. Oraz większość soundtracków do ekranizacji książek.


2. Baz czego nie wyobrażasz sobie życia? 
Nie wyobrażam sobie życia bez mojej rodziny, przyjaciół, książek, herbaty i muzyki.

3. Ile czasu dziennie spędzasz przed komputerem?
Pewnie ok. 2 godzin. Wszystko zależy od tego, czy mam jakieś plany, mojego nastroju itp.

4. W ludziach lubię...
...szczerość, twardy charakter, skromność i wytrwałość.

5. Twoja ukochana bajka z dzieciństwa to...
Baśnie Hansa Chrystiana Andersena takie jak "Dziewczynka z zapałkami", "Brzydkie kaczątko", "Calineczka", "Królowa Śniegu" itd.


6. Wolisz obcasy czy adidasy?
Obcasy

7. Skąd pomysł na taką nazwę bloga?
Bo chciałam, aby na pierwszy rzut oka było widać, że blog poświęcony jest przede wszystkim książkom.

8. Co cię denerwuje? 
Denerwuje mnie gdy ktoś czepia się o coś moich przyjaciół, mogłabym wtedy wydrapać oczy albo "wyrwać mu serce i go nim zatłuc" (dobra, trochę przesadzam)

9. Jaką książkę możesz polecić na zimowy wieczór?
Jakiś kryminał albo horror dzięki któremu krew zaczyna szybciej krążyć w żyłach, przez co jest nam cieplej. Pewnie coś Stephena King'a albo Harlana Coben'a.

10. Za co cenisz swoich przyjaciół? 
Za to, że zawsze są se mną szczerzy, że potrafią zrozumieć mnie bez słów i mogę im godzinami nawijać o przeczytanej (czytanej) książce i nie uważają mnie za wariatkę. KC Was!!!

11. Ulubiony artysta?
Niezbyt rozumiem o jakiej kategorii artystę chodzi. Jeśli mam przez to rozumieć jakiegoś malarza, ilustratora, rysownika itp. to niestety nie mam ulubionego dlatego postanowiłam że wypiszę tu moich ulubionych artystów z różnych kategorii:
1. Paulina Jaksim - tancerka jazzowa
2. Erick Bacon - tancerz jazzowy
3. Wiki Frelik - fotograf ;)

Ja nominuję:
niska-blogg.blogspot.com/
aniapiatkowskabloguje.blogspot.com/
majkabloguje.blogspot.com
ksiazkisamagiczne.blogspot.com/
jesteminnynizbylem.blogspot.com/
its-sad-but-true.blogspot.com/
thousand-magic-lifes.blogspot.com/
siemakaja.blogspot.com/
recenzje-sophie.blogspot.com/
nikolczii.blogspot.com/
byjovita.blogspot.com/

Pytania do was:
1. Piosenka, która kojarzy ci się z jakimś naprawdę miłym wydarzeniem z życia?
2. Ostatnia, przeczytana przez ciebie, bardzo dobra książka?
3. Kiedy ostatnio miałeś/aś wrażenie, że ktoś cię obserwuje?
4. Twoje hobby?
5. Ulubiony zespół muzyczny?
6. Coś, co bardzo chciałbyś/chciałabyś mieć ale z jakichś powodów nie możesz?
7. Jaki jest twój ulubiony kolor?
8. Czy oddałbyś/oddałabyś życie za bliską ci osobę?
9. Książka, która doprowadziła cię do łez?
10. Gdybyś miał/a możliwość zostać na jeden dzień dowolnym zwierzęciem to co by to było i dlaczego?
11. Dlaczego postanowiłeś/aś prowadzić bloga?

Mam nadzieję że gdy już odpowiecie na nominację napiszecie mi liki w komentarzach. Chętnie poczytam :)
Pozdrawia :*

niedziela, 28 grudnia 2014

Przebudzona o świcie

Druga część książki "Urodzona o północy" <recenzja> z serii "Wodospady Cienia" autorstwa C.C. Hunter.
Odkąd Kylie trafiła do obozu w Wodospadach Cienia, dręczy ją jedno pytanie: Kim jestem? A może raczej pytanie powinno brzmieć "Czym jestem?" Dziewczyna cały czas odkrywa nowe zdolności które jeszcze bardziej mieszają w jej życiu i zamiast pomóc odnaleźć odpowiedź jeszcze bardziej wszystko komplikują. Na domiar złego nawiedza ją nowy duch, kobieta w zakrwawionej koszuli nocnej, który twierdzi, że ktoś bliski Kylie umrze i że tylko ona może ją uratować. A jak to już z duchami bywa mają drobne problemy z komunikacją. 
Dziewczyna nadal nie jest pewna swoich uczuć w stosunku do Dereka i Lucasa, który opuścił obóz ale wciąż odwiedza ją w snach. 

Uwielbiam styl pisania pani Christie Craig. Czytając czułam się tak, jakbym znalazła się wewnątrz wydarzeń, widziała wszystko tak samo jak główna bohaterka. Cudowne poczucie humoru autorki sprawiło że w niektórych momentach naprawdę śmiałam się do łez. Chociaż płakałam nie tylko ze śmiechu...
Muszę po raz kolejny wspomnieć, że bardzo zżyłam się z bohaterami książki: z Kylie, Mirandą, Dellą, Holiday, Burnettem (o dziwo) oraz z Danielem, nieżyjącym ojcem Kylie. Coraz bardziej pociąga mnie postać Lucasa, a Derek w połowie powieści zaczął mnie wyjątkowo wkurzać.
No i jeszcze piękna okładka ...
Jak najszybciej biorę się za trzecią część aby wyleczyć potężnego książkowego kaca ;)

Moje ulubione cytaty:
1. "-No dobrze, nie będę zaprzeczać. Ma ten wampirzy magnetyzm i wspaniałe ciało. Ale jak byłam dzieckiem, to kochałam się w Wielkim Ptaku z Ulicy Sezamkowej, To też by nie wypaliło."
2. "-Ja... zaczekam na zewnątrz.- Najwyraźniej nawet twardy wampir po treningu JBF nie miał dość siły, by poradzić sobie z czterema płaczącymi kobietami."
3. "-To był tylko duch.- Kylie uśmiechnęła się od ucha do ucha.
-Powiedziałaś to tak, jakbyś widywała je codziennie"
4. "-Jeśli jeszcze raz ją uderzysz, przez pomyłkę czy nie, to zrobię z tobą porządek widłami!"
5. "-Wygląda na to, że szkoła nie jest czymś, co uważa się za dobrą inwestycję."


Pozdrawiam :*

niedziela, 21 grudnia 2014

Wilczyca

Dzisiaj kolejna książka Katarzyny Bereniki Miszczuk, kontynuacja "Wilka" <recenzja> czyli "Wilczyca".
Po wydarzeniach z pierwszej części życie Margo, Maksa i reszty sfory zaczyna powoli wracać do normy choć nad ich głowami w dalszym ciągu wisi Instytut. Po otrzymaniu wilczego wirusa u Margo nie zachodzą zbyt duże zmiany poza bardziej wyczulonym słuchem, wzrokiem i węchem oraz "instynktem", którego nie posiada żaden inny wilk. Ivette wraca do zdrowia po wypadku i stopniowo odzyskuje pamięć. 
W okolicy dochodzi do brutalnych morderstw za które winą obarczane są zwierzęta, przede wszystkim niedźwiedzie, które w tamtejszym lesie nie występują. Czy stoi za tym Instytut, czy może ktoś z watahy? Czy Instytut wciąż wtrąca się w życie bohaterów, czy tylko obserwuje?

Książka lepsza od pierwszej części ze względy na styl pisania, większą dojrzałość autorki oraz ilość akcji.
Pojawiają się dwie nowe postacie (jedna gorsza od drugiej) Carol i Carlos, i obie mnie wkurzały od samego początku.
Pod koniec "Wilka" bardzo polubiłam postać Akiego, a po "Wilczycy" stwierdzam że postać jest cudowna (choć i tak daleko za Maksem, którego wciąż niezmiennie kocham).
Kolejny plus to zaskakujące i fantastyczne zakończenie z happy end'em. Nie wiem czy będzie trzeci tom tej pięknej powieści (podobno pani Miszczuk ma na nią pomysł lecz nie chce jej wydawać), ale nawet jeśli nie to zakończenie tej sprawia że jestem w stanie to wytrzymać.
Podsumowując moją chaotyczną recenzję: polecam tę książkę zarówno fanom autorki jak i osobom, którym nie przypadł do gustu "Wilk" bo możliwe że niej zmienicie zdanie.

Na zakończenie kilka cytatów, które doszczętnie mnie rozbroiły:  
"Obok motoru stał Sweter. A Max? Rozmawiał z nim. Mój chłopak konwersuje z moim psem. Świat się wali."
"Max jest wspaniały. Będzie się dla mnie narażał i sprawdzał piwnicę w poszukiwaniu potwora."
"Muszę uświadomić Iv, kim tak naprawdę jest Aki. W końcu to odrobinę nienormalne, żeby interesowały go przede wszystkim materiały wybuchowe, włamania, kradzieże, materiały wybuchowe, oszustwa, podsłuchy i materiały wybuchowe. Aha, zapomniałam jeszcze o materiałach wybuchowych..."

Pozdrawiam :*

poniedziałek, 15 grudnia 2014

Wilk

Tak więc dzisiaj mam dla was recenzję książki Katarzyny Bereniki Miszczuk pt. "Wilk". Dostałam ją na urodziny od mojej kochanej przyjaciółki (Kami jesteś najlepsza) ponieważ uznała że książka jest świetna i że główna bohaterka bardzo mnie przypomina.

Margo jest zwykłą nastolatką, która przeprowadza się, razem z rodzicami, z Nowego Jorku do niewielkiego, położonego tuż przy lesie miasteczka Wolftown. Od czasu przyjazdy męczą ją koszmary, których zakończenie za każdym razem ulega drobnej zmianie. W nowej szkole Margo poznaje pozytywnie szurniętą, lubiącą kolor różowy Francuzkę Ivette, sportowca Petera i tajemniczego milczącego Maksa. Nad Wolftown od kilkunastu lat wisi zagadka, którą główna bohaterka razem z przyjaciółmi postara się rozwiązać. Ale czy to dobry pomysł? Czy nie lepiej zostawić wszystko takim jakie jest? Takim jakie było? 

Książka zaczyna się "Słowem od Autorki" w którym dowiadujemy się że pani Miszczuk napisała ją w wieku piętnastu lat oraz że jest to drugie wydanie, w którym przeprowadzono kilka drobnych zmian.
Powieść bardzo mi się podobała (z drobnym wyjątkiem kilku pierwszych stron po których widać było wiek autorki).
Recenzje innych osób przeczytałam dopiero po zakończeni tej pozycji i trochę mnie zatkało gdyż bardzo wiele opinii było negatywnych (na LubimyCzytać). Wielu zrezygnowało z książki po przeczytaniu kilku stron (w większość przez styl pisania) lub porównywało ją ze "Zmierzchem". Mnie się ona podobała i pochłonęłam ją w niecały tydzień (gdyby nie szkoła byłoby szybciej).
Pierwszą rzeczą, którą oceniam na plus jest postać męska. Uwielbiam książki, w których bohaterem jest metal, punk, goth etc.
Dalej- główna bohaterka. Może i niedojrzała ale gdyby wszyscy bohaterowie książek tacy byli umarłabym z nudy.
No i jeszcze niecodzienny pomysł na wilki (eksperymenty na ludziach, "szaleni naukowcy")...
Na zakończenie jeszcze wspomnę o Akim, który przez cały czas mnie irytował a pod koniec książki zrobiło mi się go żal, o tym że od początku nie lubiłam Petera (mądra ja) oraz że nie wierzę żeby (drobny spoiler) Iv straciła pamięć na skutek wypadku.

Polecam zapoznanie się z powieściom, chociażby po to aby wyrobić sobie własne zdanie na jej temat. Mnie tak jak już mówiłam bardzo się spodobała i biorę się za czytanie kolejnej części.
Pozdrawiam :*

Zapraszam na mojego instagrama: paulinka_zaksiazkowana

niedziela, 7 grudnia 2014

Zniewolenie

Książka, której recenzja miała pojawić się dokładnie tydzień temu czyli "Zniewolenie" Carrie Jones- druga część z serii "Pragnienie" <recenzja pierwszej części>.
Jak już pisałam przy jakiejś innej książce, bardzo trudno jest recenzować kolejne części serii ponieważ zawsze będą one, nawet niewielkim, spoilerem wcześniejszych.
W środku lasu znajduje się dom ukryty dla oczu zwykłych ludzi, otoczony metalowym ogrodzeniem aby to, co się w nim znajduje nie mogło przedostać się do życia mieszkańców Maine. Jednocześnie na terenie miasta pojawia się coraz więcej nowych piksów, które chcą obalić obecnego króla i powiększyć swoje terytorium. Wtedy to Zara poznaje Astley'a, młodego króla, który uważa że jest ona przeznaczoną mu królową. Okazuje się również że zmiennokształtni i piksy nie są jedynym nietypowymi stworzeniami w tej okolicy. Coraz częściej widywane są walkirie, mitologiczne córki Odyna, których zadaniem jest sprowadzanie poległych wojowników do Walhalli.  
Bohaterowie zbytnio się nie zmienili: Nick w dalszym ciągu zachowuje się jak samiec alfa, Issie nadal jest uroczą chodź bardziej samodzielną dziewczynką, Devyn jest kujonem, a Zara wciąż kolekcjonuje fobie i próbuje zbawić świat.
W tej książce jest znacznie więcej akcji niż w poprzedniej i podeszłam do niej dużo bardziej emocjonalnie (zawsze podchodzę do książek emocjonalnie, ale jeszcze nigdy nie rzucałam nimi o ściany i nie ryczałam jak bóbr).
Kolejnym co stanowczo oceniam na plus są tytuły rozdziałów zarówno w tej, jak i w poprzedniej książce. W "Pragnieniu" rozdziały nazwane były różnymi fobiami, a tu "wskazówkami" odnośnie piksów i walki z nimi.
Dalej: piękna okładka. Wypukły tytuł, błyszcząca łza i cień na powiece, czarne tło pokryte białymi płatkami śniegu. Cudo.
Lektura zdecydowanie należy do tych które wciągają i nie chcą wypuścić przez bardzo długi czas.
Oczywiście bardzo serdecznie polecam zapoznanie się z tą pozycją jaki i całą serią.
Pozdrawiam :*

niedziela, 30 listopada 2014

(Marry,Kiss,Cliff TAG)

Miałam nadzieję że jeszcze w tym miesiącu uda mi się zrecenzować "Zniewolenie", ale ponieważ nie dałam rady mam dla was Tag "Marry, Kiss or Cliff". Dla osób, które tego nie znają: jest to Tag, w którym wypisujemy na karteczkach imiona postaci z książek płci przeciwnej, losujemy po trzy na rundę i wybieramy, którą z nich chcemy poślubić, pocałować i zrzucić z klifu.
Przygotowałam 12 karteczek, czyli 4 rundy.

Runda 1.












Wylosowałam:
Nick ("Pragnienie") <recenzja>
Gale ("Igrzyska Śmierci")
Lucas ("Urodzona o północy") <recenzja>
No i postawiona przed niezwykle trudną decyzją, po długich przemyśleniach:
Poślubiłabym Lucas'a (nie wiem dlaczego, tak po prostu)
Pocałowałabym Nick'a (bo wydaje mi się że w małżeństwie byśmy się nie dogadywali)
Z klifu zrzuciłabym Gale'a (przepraszam, mam nadzieję że ten klif nie byłby zbyt wysoki i  nic by się nie stało)

Runda 2. 











Wylosowałam:
Varen ("Nevermore")
Thiago ("Dni Krwi i Światła Gwiazd") <recenzja>
Victor ("Pamiętnik Cathy") <recenzja>
Tu się cieszę, ponieważ decyzja jest wyjątkowo łatwa:
Poślubiłabym Varen'a (bo go uwielbiam i niema co więcej mówić)
Pocałowałabym Victor'a (bo z gościem jest za dużo problemów)
A Thiago niech spada z tego klifu (bo do niczego innego się nie nadaje)

Runda 3.












Wylosowałam:
Jacob ("Zmierzch")
Ian ("Pragnienie") <recenzja>
Edward ("Zmierzch")
No i decyzja była trudna dopóki czegoś sobie nie uświadomiłam:
Poślubiłabym Edward'a (bo lubię go bardziej niż Jacob'a a Ian się nie liczy)
Pocałowała Jacob'a  (bo niestety muszę zrzucić z klifu Ian'a)
Zrzuciłabym Ian'a (bo nie chcę/nie mogę go pocałować (jeśli chcecie wiedzieć dlaczego to przeczytajcie książkę))

Runda 4.












Wylosowałam:
Cross ("Dziewczyny z Hex Hall") <recenzja>
Peeta ("Igrzyska Śmierci")
Akiva ("Córka Dymu i Kości") <recenzja>
I znowu trudna decyzja:
Poślubiłabym Akive 
Pocałowałabym Cross'a
Z klifu zrzuciłabym Peete (przepraszam!)
(Do żadnego z nich nie mam wyjaśnień i nie wiem dlaczego zrobiłam właśnie tak)

To by na tyle. Każdy, kto chce spróbować swoich sił w tym Tagu niech czuje się przeze mnie otagowany ;)

Pozdrawiam :*

poniedziałek, 24 listopada 2014

Urodzona o północy

Dziś, po dość długiej nieobecności, mam dla was recenzję książki C. C. Hunter "Urodzona o północy". Jest to pierwsza część serii "Wodospady Cienia".
Świat Kylie Galen zaczyna się walić. Umiera jej ukochana babcia, rodzice się rozwodzą, chłopak ją rzucił i obserwuje ją tajemniczy mężczyzna w mundurze, którego tylko ona potrafi zobaczyć, a gdy mówi o tym mamie ta wysyła ją do psychologa. Na domiar złego zostaje zatrzymana przez policję na imprezie, na której znaleziono narkotyki. Po tych wydarzeniach matka pod wpływem doktor Day (psychologa) wysyła Kylie na obóz dla "trudnej młodzieży", który wcale nie jest taki, jak to się wydaje z zewnątrz. Dziewczyna musi dowiedzieć się kim tak naprawdę jest.
Na początku powieść wydała mi się dość podobna do "Pragnienia" ze względu podobną sytuację rodzinną bohaterek i tajemniczego prześladowcę. I tu podobieństwa się kończą.
Moimi ukochanymi postaciami są oczywiście Kylie,  jej dwie nowe przyjaciółki Della i Miranda. Ta trójka jest obrazem pięknej przyjaźni. Całkowicie zauroczył mnie cytat "-Właśnie że tak. Bo jesteśmy drużyną. Wszystkie. Delli oczy zaszły łzami. -Nie przyjmuję czarownic do mojej drużyny. -To cienko, wampirze- powiedziała Miranda. Bo jedną już masz." Kolejnymi postaciami bez których książka nie byłaby tak wspaniała są Holiday- komendantka obozu oraz chłopcy Lucas i Derek. Tu nasuwa mi się cytat z "Piosenek dla Pauli" "Jeśli wydaje ci się że kochasz dwóch mężczyzn jednocześnie, tak naprawdę nie kochasz żadnego". Mam nadzieję że to się nie sprawdzi, bo to by oznaczało że w drugiej części pojawi się ktoś jeszcze a ja kibicuję Lucas'owi.
To by było na tyle jeśli chodzi o "Urodzoną o północy". Tym, którzy jeszcze nie czytali bardzo polecam, a ci którzy już przeczytali mogą napisać mi w komentarzu o swoich odczuciach z nią związanych.
Pozdrawiam :*

PS. Pewna osoba podsunęła mi pomysł na zrobienie jesienno-zimowej serii polegającej na testowaniu przeze mnie różnych gorących napoi, ocenianiu ich i dobieraniu do niej książek. Czy bylibyście zainteresowani czymś takim? Jeśli tak podawajcie w komentarzach propozycje napoi. Brak odpowiedzi z waszej strony równa się, dla mnie, brak zainteresowania.

sobota, 18 października 2014

Pragnienie

Dzisiaj świetna książka Carrie Jones pt."Pragnienie". Jest to pierwsza część serii o tym samym tytule. Jest to powieść z gatunku fantasy czyli to, co lubię najbardziej.
Książka opowiada o nastoletniej Zarze, która po śmierci ojczyma całkowicie traci chęć do życia przez co matka wysyła ją do zimnego Bedford w Maine gdzie mieszka jej przybrana babcia-Betty. Zara należy do osób, które uważają że strach będzie mniejszy jeśli się go nazwie więc zna na pamięć całą listę fobii.  Jest jej ciężko odnaleźć się w nowym miejscu i dojść do siebie po śmierci ukochanej osoby zwłaszcza, gdy śledzi ją tajemniczy mężczyzna. 
Na pierwszy rzut oka książka bardzo przypominała mi "Zmierzch" a jednak się pomyliłam. W trakcie czytania zadawałam sobie pytanie jak mogłam porównywać te dwie powieści, które tak się od siebie różną. "Pragnienie" jest jedyne w swoim rodzaju, magiczne. Wciągnęło mnie całkowicie i po trzech dniach zostało przeczytane. Zarwałam dwie noce tylko po to, żeby dowiedzieć się co będzie dalej. Jest napisana w cudowny sposób. Bardzo polubiłam postacie Zary, Betty, Issie, Devyna, Nicka i (tylko na początku) Iana (jaka ja jestem głupia).
Według mnie książka jest jak najbardziej godna polecenia. Jeśli już ją przeczytaliście dajcie znać o waszych odczuciach. Już niedługo powinna pojawić się recenzja drugiej części czyli "Zniewolenie".
Pozdrawiam :*

niedziela, 12 października 2014

Stary człowiek i morze

Dzisiaj mam dla was recenzję opowiadania Ernesta Hemingwaya pt. „Stary człowiek i morze”. Jest to lektura w 2 gimnazjum i jest to główny powód, dlaczego je przeczytałam. 
Opowiada ono o starym rybaku Santiago i jego trzydniowych zmaganiach z rybą. Niewydajne się to zbyt ciekawe i dla znacznej części mojej klasy takie niebyło. Podczas omawiana tej lektury pojawiało się mnóstwo komentarzy odnośnie tego, że książka jest nudna, nie zasługuje na Nobla itp., itd. Mnie osobiście się spodobała i przeczytałam ją naprawdę szybko.
Nie należy rozumieć jej w sensie dosłownym, lecz czytać między wierszami. Ukryte znaczenie tego na pozór nudnego opowiadania jest takie, że każdy z nas ma swoje miejsce na świecie; nienależny się poddawać, mimo że sytuacja, w której się znajdujemy wydaje się beznadziejna i bez wyjścia, i że jeśli bardzo czegoś chcemy możemy to osiągnąć.
To by było wszystko, jeśli chodzi o tę książkę. Napiszcie, co o niej sądzicie.

Pozdrawiam :*

sobota, 27 września 2014

(Stosik sierpień-wrzesień + ogłoszenia)

Ponieważ 31 sierpnia były moje urodziny to mój zbiór książek trochę się powiększył, tak więc postanowiłam zrobić wam sierpniowo-wrześniowe podsumowanie.
Moja piękna kolekcja wzbogaciła się o takie pozycje jak: Agata Christie „Tajemnica Gwiazdkowego Puddingu”, Harlan Coben „Tylko jedno spojrzenie” (dwa kryminały, które dostałam od babci), dwie książki o Powstaniu Warszawskim: „Wspomnienia z Powstania Warszawskiego” Marii Okońskiej (dostałam tę książkę od opiekunów na wyjeździe do Zakopanego tak samo jak każdy inny uczestnik. W środku znajduje się piękna dedykacja od ciotek) i „Z Tasiemką na Czołgi” Juliusza Kuleszy (prezent od chrzestnego z dedykacją od autora). Ostatnią książką, którą otrzymałam ale stanowczo nie najmniej ważną jest „Wilk” Katarzyny Bereniki Miszczuk czyli prezent od mojej przyjaciółki.
To wszystko jeśli chodzi o nowości na mojej półce a teraz przechodzimy do głoszeń:
1. W chwili obecnej mojego bloga obserwuje 39 osób (dziękuję bardzo i mam nadzieję że ta liczba będzie się szybko powiększać.
2. Jest teraz (w chwili kiedy to piszę) 1150 odwiedzić (kolejne podziękowania)
3. Ze wszystkich komentarzy, które napisaliście tylko jeden był hejtem!
4. Zmieniłam nazwę mojego konta google z JedynaTaka Niepowtarzalna na Little Pixie, bo jestem mała i mam zielono-niebieskie włosy, a poprzednia nazwa była stanowczo za długa.
5. Mam całkowicie zawalony plan dnia, ale mimo wszystko postaram się wygospodarować czas na czytanie i pisanie recenzji oraz innych postów dla was.
Dziękuję wszystkim, którzy dobrnęli do końca i zostawią komentarz i/lub obserwacje. Wszystko co robię, robię dla was.

Pozdrawiam :*

czwartek, 18 września 2014

Opowieści niezwykłe

Witajcie, w tym miesiącu znowu nie mam kiedy wstawić wam coś nowego, postaram się w miarę szybko to nadrobić.
W dniu dzisiejszym przybywam do was z recenzją zbioru opowiadań Edgara Allana Poe'go zatytułowanego „Opowieści niezwykłe”.
Zacznijmy od tego że jestem ogromną fanką twórczości tegoż zacnego, zmarłego przed ponad 150 laty człowieka i jest mi niezwykle przykro że bardzo wielu ludzi go nie kojarzy.
Większość opowiadań zawartych w tej książce czytałam już wcześniej w języku angielskim (oryginalnym) i jestem pod ogromnym wrażeniem polskiego tłumaczenia wykonanego przez Bolesława Leśmiana, Krystynę Tarnowską i Stanisława Wyrzykowskiego.
W książce znajduje się 14 mrożących krew w żyłach historii chociaż 2 z tego niezbyt przypadły mi do gustu. Są to „Rękopis znaleziony w butelce” oraz „Król Mór”. Moimi ulubionymi opowiadaniami są „Ligeja”, „Portret owalny”, „Co zaszło w przypadku M. Valdemara?”, „Czarny kot” oraz „Studnia i wahadło”. Co do pozostałych zawartych w zbiorze moje wrażenia są takie iż zdarzenia naprawdę ciekawe zaczynają dziać się dopiero w połowe dlatego też pierwsza część jest dość nużąca. Ponadto wszystko napisane jest dość archaicznym językiem no bo czegoż innego można się spodziewać po opowiadaniach napisanych 150 lat temu.
Polecam zapoznanie się z tą lekturą chociaż doskonale wiem że dla wielu osób może być ona zbyt niezrozumiała.
Napiszcie w komentarzach czy zetknęliście się kiedykolwiek z opowiadaniami lub wierszami Poe'go.

Pozdrawiam :*

sobota, 6 września 2014

Zagadka Kuby Rozpruwacza

W zeszłym miesiącu nawaliłam, wstawiłam tylko dwa posty, ale może teraz uda mi się to poprawić.
Dzisiaj mam dla was recenzję książki „Zagadka Kuby Rozpruwacza” Andrzeja Pilipiuka. Jest to książka fantasy, czwarta z serii o Jakubie Wędrowyczu.
Przyznaję się że nie czytam tej serii w kolejności ponieważ nie jest to jedna konkretna historia lecz zbiór opowiadań połączonych tym samym bohaterem.
Jakub jest wiejskim egzorcystą, myśliwym, bimbrownikiem, synem Pawło Wędrowycza. Ma syna Marka, synową Małgorzatę i wnuka Macieja (który w przyszłości przejmie władzę nad światem więc ty już nie próbuj). Jego wrogowie to policja oraz rodzina Bardaków.
W „Zagadce Kuby Rozpruwacza” znajdują się dwadzieścia trzy opowiadania w tym jedno o tym samym tytule. Książka przepełniona jest moim ulubionym czarnym humorem a sama postać egzorcysty kumuluje w sobie wszystkie wady i stereotypy związane z narodem polskim.
Pochłonęłam tę pozycję w niecałe cztery dni. Jeśli ktoś lubi książki tego typu to oczywiście jak najbardziej polecam.

Pozdrawiam :*

wtorek, 26 sierpnia 2014

Dni Krwi i Światła Gwiazd

Po prawie miesięcznej przerwie mam dla was recenzję cudownej książki fantasy autorstwa Laini Taylor pt. „Dni Krwi i Światła Gwiazd”. Jest to druga część zrecenzowanej już na moim blogu „Córki Dymu i Kości” (http://otwarte-wrota.blogspot.com/2014/07/corka-dymu-i-kosci-zdjecia.html)
Po wydarzeniach z pierwszej części Karou wie już kim jest, ale nadal czuje się samotna. Jaj najbliższe osoby nie żyją; musiała opuścić przyjaciół; nie chce znać Akivy, który jest od teraz jej wrogiem. On natomiast cały czas jej szuka i ciągle marzy o zrealizowaniu ich wspólnych planów, tak samo jak ona, ale ona nie chce się do tego przyznać nawet przed samą sobą.
Wybaczcie jeśli w opisie pojawił się spojler, absolutnie tego nie chciałam.
W porównaniu części pierwszej z drugą bardziej podoba mi się pierwsza ale to tylko dlatego, że druga jest smutna, przynajmniej w połowie. Pierwszą połowę tej lektury czytałam przez łzy zaczynając już na pierwszym zdaniu: „Dawno, dawno temu, anioł i diablica trzymali w dłoniach rozwidloną kostkę życzeń. Kiedy pękła, świat rozpadł się na dwoje.” I tak płakałam lub prawie płakałam przez sporą część książki dopóki Zuzana i Mik (przyjaciele głównej bohaterki) nie znaleźli Karou, wtedy zaczęłam się śmiać. Czyli powtarza się scenariusz z pierwszej części, przeżywam wszystko razem z bohaterką.
Powieść zakończyła się gorzej niż chciałam, ale lepiej niż mogłaby. Mam nadzieję że rozumiecie co mam na myśli.
Oczekuję teraz na trzecią część, która niestety nie została jeszcze wydana w języku polskim. Jeśli wie ktoś może kiedy się pojawi niech napisze w komentarzu bo już się nie mogę doczekać.

Pozdrawiam :*

poniedziałek, 4 sierpnia 2014

(Kolejny wyjazd, kolejne pakowanie)

Jeśli przeczytaliście tytuł posta to wiecie, że znów wyjeżdżam. Tak wiem nie spodziewaliście się tego, bo kto wyjeżdża w wakacje (sarkazm). Zanim jednak przejdę to tego o czym jest post mam dla was kilka ogłoszeń parafialnych:
1. Prawdopodobnie jest to jedyny post w tym miesiącu chyba że będę w jakiś weekend wyjątkowo w domu na kilka godzin. Niestety tam gdzie jadę nie ma internetu. (RATUNKU)
2.Planuję zakupić podczas mojej nieobecności co najmniej kilka książek. Najpóźniej we wrześniu dostaniecie notkę.
3. W związek małżeński zamierzają wstąpić Eric Night i Paulina ….... Jeśli ktoś zna przeszkody między nimi istniejące niech przemówi teraz lub zamilknie na wieki (nie licz się to, że Eric jest postacią fikcyjną).
A teraz przechodzimy już do posta, którego miałam wcale nie robić ale chciałam coś wstawić. Coś, cokolwiek...) Tak więc jeśli chodzi o książki biorę ze sobą dwie pozycje o których pisałam już wcześniej czyli „Dni Krwi i Światła Gwiazd” Laini Taylor i „Zagadka Kuby Rozpruwacza” Andrzeja Pilipiuka oraz „Opowieści niezwykłe” Edgara Allana Poe'go i „Pragnienie” Carrie Jones.
Odbiegając odrobinkę od tematu: na pewno napiszę wam recenzję książek Taylor, Pilipiuka i Jones, ale czy chcecie żebym napisała coś również o „Opowieściach...”? Nie wyobrażam sobie zrecenzować pracy kogoś, kto nie żyje od ponad stu lat, ale ponieważ większość opowiadań czytałam już w języku oryginalnym, angielskim mogłabym napisać co sądzę o tłumaczeniu czy coś takiego.
Kontynuując... z rzeczy nieksiążkowych zabieram scenariusz do „Mamma Mia!” (uczymy się na wyjeździe JEJ!-(znowu sarkazm)), czarny brulion duży, w którym piszę pomysły na piosenki; czarny brulion mały, który służy mi za pamiętnik, biały zeszyt w którym zapisuję wszystkie głupoty które przyjdą mi do łba oraz piórnik.
No by było wszystko. Przepraszam za to że jestem zmęczona i wplatam tu jakieś głupoty.

Pozdrawiam :*