piątek, 21 sierpnia 2015

"Marzenia i koszmary"- Stephen King/ cz.2

(Link do pierwszej części recenzji tutaj: KLIK)

14. "Mój śliczny kucyk"
George Banning był dziadkiem Clivea Banninga. Kiedyś, obserwując wnuka bawiącego się z innymi dziećmi postanowił z nim porozmawiać i przekazać mu swój kieszonkowy zegarek. Podał mu wtedy instrukcję dotyczącą czasu i ślicznego kucyka.
Tekst skupiający się na psychologii i pojęciu czasu. Daje do myślenia i pokazuje jak z wiekiem zmienia się postrzeganie czasu, i jak ważne jest posiadanie własnego ślicznego kucyka.
Ocena: 8/10

15. "Przepraszam, to nie pomyłka"
Kate Weiderman jest żoną Billa- znanego pisarza oraz matką Jeffa, Connie, Dennisa i Polly. Pewnego dnia ich codzienne, spokojne życie zostaje przerwane przez telefon i płaczącą kobietę proszącą o pomoc. Kate na początku myśli, że to jej najstarsza córka, później że matka lub siostra, ale wszystkie tropy okazują się fałszywe. Tego samego dnia mąż kobietu umiera na atak serca. Czy wcześniejszy telefon był tylko pomyłką?
W zbiorze opowiadań pojawia się nam niespodziewanie scenariusz filmowy z uwzględnionymi wszystkimi ujęciami kamery. Ciekawe urozmaicenie ogromnego tomu. Będąc w połowie scenariusza sądziłam, że tytuł zdradza zbyt wiele, ale jednak nie. Sama zawarta w nim historia nie jest zbyt dług, ponieważ większość treści zajmują didaskalia, ale wystarczy to na tyle żeby się w nią zagłębić.
Ocena: 8/10

16. "Ludzie Godziny Dziesiątej"
Ludzie Godziny Dziesiątej to grupa, którą poznać można na podstawie pewnych nawyków. Nie są to palacze, ale też nie osoby niepalące i tylko oni widzą batmanów. Do grupy tej należy Brandon Pearson a w dniu, w którym zobaczył swojego pierwszego batmana na swoje szczęście i nieszczęście zarazem spotyka Duke'a...
Dość długie ale wciągające opowiadanie, z dobrze dopracowaną fabułą i bohaterami.
Ocena: 9/10

17. "Crouch End"
Na posterunku policji w Crouch End zjawia się rozgoryczona Amerykanka i prosi o pomoc w odnalezieniu męża. Opowiada dwóm policjantom dziwną i mrożącą krew w żyłach historię, podobno niepierwszą taką w tej dzielnicy.
"Cały nasz świat, wszystko, co wydaje mam się takie miłe, normalne i zwykłe, jest jak wielka skórzana piłka napompowana powietrzem. I że miejscami skóra jest prawie całkiem przetarta. Tam bariery są cieńsze. Rozumiesz, o czym mówię? [...] Może Crouch End jest właśnie jednym z takich miejsc?"
Czy istnieje inny wymiar? Jeśli tak, to co się w nim znajduje? To opowiadanie przybliża nam tę tematykę przedstawiając wymiar, do którego po prostu wchodzisz nie wiedząc nawet kiedy i równie nagle wychodzisz... lub nie wychodzisz. Mroczne i "pożerające".
Ocena: 10/10

18. "Dom na Maple Street" 
W domu na Maple Street mieszka czwórka rodzeństwa: Trent, Laurie, Brian i Melissa razem z matką i nielubianym ojczymem. Po powrocie z wyjazdu do Londynu mała Melissa zauważa w domu pewną zmianę, o której niedługo później dowiaduje się reszta rodzeństwa. A zmiany stają się coraz większe i coraz bardziej niepokojące.
Historia, która poza elementami science-fiction przedstawia sytuację rodziny terroryzowanej przez pana domu i nietypowy sposób w jaki dzieci chcą pozbyć się mężczyzny krzywdzącego ich matkę, a pomaga im w tym ich własny dom.
Ocena: 10/10

19. "Piąta ćwiartka"
Mężczyzna chcący pomścić zamordowanego przyjaciela dowiaduje się prawie wszystkiego na temat ludzi odpowiedzialnych za jego śmierć i odnajduje ich. Przy okazji chce zdobyć podzieloną na ćwiartki mapę. A mapa oczywiście prowadzi do skarbu.
Krótkie, ciekawe opowiadanie, ale trochę za dużo broni palnej. Gdyby nie ten jeden drobny szczegół byłoby spokojnie 10/10.
Ocena: 9/10

20. "Sprawa doktora"
Czterdzieści lat po śmierci Sherlocka Holmesa doktor Watson wspomina morderstwo, którego zagadkę udało mu się rozwikłać wcześniej niż jego przyjacielowi. Tajemnicze zabójstwo, zamknięty pokój, ojciec, któremu przyjemność sprawiało poniżanie synów i żony.
Historia z Sherlockiem Holmesem nie napisana przez Arthura Conan-Doyle'a, ale przez Stephena Kinga zaintrygowała mnie i mimo, że widać duże różnice między stylami pisania tych dwóch autorów "Sprawa doktora" bardzo mi się spodobała. Uważam że pomysł stworzenia opowiadania, w którym główną rolę odgrywa właśnie Watson jest bardzo ciekawy i oryginalny.
Ocena: 10/10

21. "Ostatnia sprawa Umneya"
Clyde Umney jest prywatnym detektywem, którego spokojne życie w ciągu zaledwie jednego dnia obraca się o 180 stopni. Wszystko zaczyna się od głuchej ciszy w mieszkaniu wiecznie hałaśliwych sąsiadów; później niewidomy chłopiec sprzedający gazety mówi mu że jego matka wygrała na loterii i jego wujek znalazł lekarza, który może sprawić że chłopiec znowu będzie widział; windziarz  w budynku, w którym pracuje odchodzi na emeryturę; korytarz zostaje odmalowany; jego sekretarka odchodzi z pracy. Niby nie dzieje się nic wielkiego, ale świat Umneya popada w ruinę. Przełomem wszystkiego okazuje się być wizyta Samuela D. Landry'ego w jego biurze. Mężczyzna wygląda jak starsza wersja Clydea i tak naprawdę jest nim, a raczej pisarzem, który go stworzył i teraz, gdy jego życie całkowicie go przygniotło chce przejąć życie detektywa. Ale co się z nim wtedy stanie?
Świetny tekst z fabułą oryginalną do szpiku kości i ciekawymi porównaniami typu: "niebo było czyste niczym sumienie niezłomnego baptysty". Na początku wydawało mi się że detektyw jest po prostu egoistą nieprzystosowanym do zmian i może był taki, ale tylko dlatego, że chciał tego jego stwórca.  Po przeczytaniu ostatniej strony czułam niedosyt.
Ocena: 10/10

22. "Pałka niżej!"
Rozgrywki Małej Ligi baseballowej. Grupa trzecia, obejmująca stan Maine, została podzielona na dwie części z czego w jednej znajdują się trzy drużyny, a w drugiej dwie. Zwycięzcy z każdej grupy grają ze sobą o Mistrzostwo Stanowe, dalej w turnieju Okręgu Wschodniego i w Mistrzostwach Małej Ligi. Czy któraś z drużyn z Maine dojdzie tak daleko?
Na początku dowiadujemy się z notatki od autora, że nie jest to opowiadanie, lecz esej. Natomiast z notatki od tłumacza, że tekst może być nie do końca zrozumiały dla przeciętnego polskiego czytelnika niezbyt interesującego się baseballem. Rzeczywiście tekst nie był dla mnie zbyt zrozumiały ze względu na dużą ilość sportowego słownictwa, które znam tylko z amerykańskich seriali i filmów, ale nie zmienia to faktu, że całkiem mnie zainteresował. Najbardziej podoba mi się fragment, w którym trener jednej z drużyn opowiada o tym, jaki wpływ ma ten sport na jego podopiecznych, że są jedną drużyną i na boisku nie liczy się ile masz wzrostu, jak jesteś zbudowany, skąd pochodzisz, kim są twoi rodzice. Wszyscy są sobie równi.
Ocena: 9/10

Dalej w zbiorze mamy jeszcze "Brooklyński sierpień", czyli tekst idący w parze z "Pałka niżej!", noty od autora, w których Stephen King wyjaśnia pochodzenie kilku opowiadań z tego zbioru oraz tekst, który w oryginale jest hinduską przypowieścią, "Żebrak i diament".

Ocena całkowita:
8/10

Książka bierze udział w wyzwaniu czytelniczym "Reading Challenge 2015" KLIK w kategorii "Książka z antonimem (przeciwieństwem) w tytule"

"Marzenia i koszmary"- Stephen King

Recenzja zbioru opowiadań, który męczyłam już od dłuższego czasu, ale wcale nie dlatego, że mi się nie podobał. "Marzenia i koszmary" autorstwa Stephena Kinga.
Opinię o tej książce podzieliłam na mniejsze części, w których opisywałam po kolei każde opowiadanie. Te minirecenzje pisałam zawsze "na świeżo", zaraz po zakończeniu czytania.

"W porządku? Gotowy? Świetnie! Proszę, oto moja dłoń. Ruszamy. Znam drogę. Ty musisz tylko wziąć się w garść... i uwierzyć."

1. "Cadillac Dolana" 
Zona narratora opowiadania- Elizabeth, zostaje zamordowana przez gangstera Dolana, a jej mąż, pogrążony w smutku po stracie, planuje zemstę.
Pierwsza połowa opowiadania trochę mnie nużyła i zaczęłam wkręcać się dopiero, gdy mężczyzna zaczął realizować swój rozrachunek. Historia zawiera w sobie matematykę i fizykę, które były niezbędne do uwięzienia Dolana.
Ocena: 7/10

2. "Koniec całego bałaganu" 
Dwaj bracia: Howard i Robert Fornoy. Obaj inteligentni, ale Bobby genialny i z obsesją na punkcie wszelkiego zła tego świata. Udaje mu się odkryć antidotum na przemoc i wojny w małym miasteczku La Plata, a dokładniej w tamtejszej wodzie, ale popełnia ogromny błąd...
Narratorem opowiadania jest Howard, który chce jak najszybciej zapisać wszystkie wydarzenia, póki jeszcze jest w stanie to zrobić i widać to zwłaszcza po sposobie, w jaki napisane jest kilka ostatnich stron. Wciągający od samego początku, od pierwszego zdania- "Koniec całego bałaganu".
Ocena: 9/10

3. "Udręka małych dzieci"
Według chrześcijan istnieją anioły i demony. A czy ty w to wierzysz? Co byś zrobił, gdybyś na własne oczy zobaczył demona pod postacią dziecka? Nauczycielka, panna Emily Sidley, znalazła się we właśnie takiej sytuacji.
Ciekawa historia, która zaciekawiła mnie od pierwszej strony i pozostawiła po sobie nutę niepokoju.
Ocena: 9/10

4. "Nocny Latawiec"
Richard Dees jest reporterem w gazecie "Inside View", która specjalizuje się w dostarczaniu mrocznych i krwawych historii. Gdy pojawia się informacja o seryjnym mordercy uważającym się za wampira Dees postanawia złapać go, sfotografować, napisać artykuł i zdobyć sławę...
Jedno ze słabszych opowiadać w tym zbiorze. Przez większość czasu bardzo mi się dłużyło i jedynie końcówka mnie zainteresowała, ale i tak się na niej zawiodłam.
Ocena: 5/10

5. "Popsy"
Człowiek pogrążony w karcianych długach- Sheridan, znajduje sposób na spłacenie ich. W tym celu porywa dzieci i sprzedaje je pewnemu Turkowi, przedstawiającemu się jako Pan  Czarodziej. Wszystko idzie zgodnie z planem, dopóki nie  trafia na 6-letniego chłopca poszukującego Popsy'ego.
Tekst wciągający już od pierwszych zdań. Utrzymany jest w nim tajemniczy i mroczny nastrój, a zakończenie pozostawia po sobie pewien niedosyt.
Ocena: 9/10

6. "To żyje w nas"
Jest to opowieść o pewnym domu w Castle Rock zbudowanym przez Joego Newalla. Dzieje posiadłości wiążą się z wieloma nieszczęściami, wypadkami, chorobami i zgonami. 
Opowiadanie mnie nie zainteresowało, może tylko początek w którym znajdował się opis domu, bo naprawdę poczułam się tak, jakbym widziała go na własne oczy. Według kilku czytanych przeze mnie recenzji jest to jedno z najlepszych opowiadań Kinga, ale jak dla mnie przeciwnie.
Ocena: 5/10

7. "Gryziszczęka" 
Bill Hogan jest akwizytorem- jeździ po kraju sprzedając etykiety z kodami kreskowymi i czytniki laserowe. Pewnego dnia zatrzymuje się żeby zatankować przy niewielkim sklepie, w którym znajduje zabawkę- gryziszczękę. Tego samego dnia młody chłopak prosi go o podwiezienie, a Hogan, mimo złych doświadczeń z autostopowiczami, zgadza się, przez co jego życiu zagraża niebezpieczeństwo, a jedynym wybawcą okazać się może zabawka.
Interesujący choć czasem zbyt przewidywalne opowiadanie, ale mimo tego, że wiedziałam co wydarzy się dalej odczuwałam pewien dreszczyk.
Ocena: 8/10

8. "Dedykacja'
Martha Rosewall jest pokojówką w jednym z najbardziej znanych hoteli w Nowym Jorku, w La Plais. Jej syn jest pisarzem, który właśnie wydał swoją debiutancką powieść. Martha postanawia opowiedzieć swojej przyjaciółce osobliwą historię związaną z tą książką i naturalnym ojcem Petera.
 Niesamowicie intrygujące i wciągające opowiadania, z którego dowiedzieć się możemy na ile dziecko należy do ojca, a na ile do matki oraz że ojciec biologiczny i naturalny wcale nie musi być tą samą osobą.
Ocena: 9/10

9. "Palec"
Pewnego dnia, gdy Howard Mitla siedzi w mieszkaniu oglądając teleturniej usłyszał skrobanie dochodzące z łazienki. Długo zwlekał z pójściem tam gdyż obawiał się że natrafi na mysz lub szczura lecz to co tak naprawdę zobaczył przekroczyło jego najśmielsze oczekiwania... W umywalce był żywy, ludzki palec.
Tekst, który zdecydowanie porusza wyobraźnię czytelnika. Doskonale dopracowane, chociaż zakończenie minimalnie mnie rozczarowało. Brakowało mi jeszcze jednego, może dwóch zdań.
Ocena: 9/10 

10. "Trampki"
John Tell pracował w wytwórni muzycznej Tabori Studios, gdzie zatrudnił go jego przyjaciel Paul Jannings. Któregoś dnia w męskiej toalecie na drugim piętrze, pod drzwiami pierwszej kabiny zobaczył parę białych, znoszonych trampek i na początku nie odczuwał niczego niezwykłego w związku z nimi, ale za każdym razem kiedy tam przychodził mężczyzna w trampkach już tam był, a w okuł jego butów zbierały się martwe much i za każdym razem było ich coraz więcej. Zaniepokojony tym John postanawia zapytać jednego ze współpracowników o legendy związane z budynkiem i dowiaduje się o morderstwie dokonanym na dilerze narkotyków. 
Na początku w opowiadaniu nie było nic szczególnego, ot facet w zniszczonych trampkach, ale czytając Kinga zazwyczaj nic nie jest tak normalne. Poza ty główny bohater jest naprawdę świetnie wykreowaną postacią.
Ocena: 9/10

11. "Mają tu kapelę jak wszyscy diabli" 
Mary i Clark, korzystając z urlopu, postanowili wybrać się na wycieczkę krajoznawczą bo bezludziach Oregonu i wszystko szło zgodnie z planem dopóki Clark nie zaproponował odbicia w boczną drogą w celu ominięcia korków. Jak to często bywa w takich sytuacjach- zabłądzili. Trafiają do ślicznego miasteczka o nazwie Niebo Rock and Rolla znajdującego się po środku wielkiego niczego. Temu miejscu do nieba jest daleko.
Początkowo to opowiadanie bardzo przypominało mi klimatem "Desperację", ale historie te mimo kilku podobieństw zupełnie się od siebie różnią. Niebo Rock and Rolla jest miastem wyjętym żywcem z lat 50 i posiada dość "ciekawych" mieszkańców, którzy absolutnie nie chcą dopuścić do wyjazdu nowo przybyłych. Z każdym kolejnym zdaniem "Mają tu kapelę..." wciąga jeszcze bardziej i gdy dotarłam na ostatnią stronę, żałowałam że to już koniec.
Ocena: 10/10

12. "Urodzi się w domu"
Maddie Pace przez większość swojego życia była uzależniona od mężczyzn. Najpierw od ojca, który kierował jej życiem bo ona sama nie potrafiła "złapać za ster i odpowiednio nim kręcić", a gdy tem umarł- od swojego męża Jacka. On też nie żył wiecznie, zginął na morzu pozostawiając kobietę samą w ciąży. No i jeszcze zbliża się koniec świata.
Skwitować to można słowami "apokalipsa zombie" i chyba tylko tyle z tego opowiadania zrozumiałam poza tym, że główna bohaterka uważa, że jeśli urodzi dziecko w domu to wszystko będzie dobrze, chociaż nie mam pojęcia dlaczego... Tak poza tym opowiadanie ma fajny klimat.
Ocena: 7/10

13. "Pora deszczowa"
John i Elise Grahamowie postanowili wybrać się na wakacje do niewielkiej wioski Willow w stanie Maine. Zapowiadał się cudowny urlop, zwłaszcza że za cały pobyt płacił Uniwersytet Missouri, lecz w dniu przyjazdu zostali poinformowani że najbliższą noc powinni spędzić poza miastem ze względy na powtarzającą się co siedem lat, zawsze tego samego dnia, porę deszczową, lub też prościej ulewę ropuch. Młode małżeństwo potraktowało jednak ostrzeżenie jako żart i wydarzyło się to, co wydarzyć się musiało...
Nie wiem jak to jest możliwe, że ta historia mi się tak bardzo spodobała, skoro w nocy po przeczytaniu prawie nie mogłam spać. Strasznie nie lubię żab, ropuch i tego całego skaczącego paskudztwa. A jednak opowiadanie zainteresowało mnie tak, że nawet nie zauważyłam kiedy skończyłam.
Ocena: 10/10

(Podczas pisania stwierdziłam że recenzja jest za długa na jeden post i pojawi się w dwóch częściach publikowanych zaraz po sobie. Link do 2 części tutaj: KLIK

środa, 19 sierpnia 2015

"Kuzynki"- Andrzej Pilipiuk

Recenzja zapoczątkowująca mój sierpniowy maraton recenzencki (a to wszystko za sprawą ciągłych wyjazdów). Kolejna książka, którą czytałam po raz drugi w celu zrecenzowania jej, czyli "Kuzynki" autorstwa Andrzeja Pilipiuka.

Katarzyna Kruszewska, młoda agentka CBŚ, wpada na ślad swojej nieśmiertelnej kuzynki Stanisławy i postanawia ją odnaleźć. Stasia swoją długowieczność zawdzięcza kamieniowi filozoficznemu wytwarzanemu przez Mistrza Michała Sędziwoja, ale ponieważ zapas powoli jej się kończył postanowiła wrócić do Krakowa i odszukać go. 
Obie kobiety zaczynają pracę w prywatnym liceum dla dziewcząt, w którym poznają młodą Serbkę, Monikę Stiepankovic. 
Sytuacja gwałtownie ulega zmianie gdy Katarzyna i Stanisława dowiadują się kim tak naprawdę jest Monika, i gdy do akcji wkracza Dymitr- stary znajomy Stasi i uczeń Sędziwoja oraz Mikołaj Sieklucki- nauczyciel biologii. 

"Poznaj sekret kamienia filozoficznego oraz wiecznego życia, a przy okazji dowiedz się, jak uwarzyć domowe piwo, uwędzić szynkę, zbudować szałas i znaleźć meteoryt."

Lekka, cudowna, wciągająca polska fantastyka. Może w trochę większym stopniu niż pozostałe powieści pana Pilipiuka skierowana jej do żeńskiej części czytelników, ale każdy znajdzie w niej coś dla siebie, nie wspominając już o fanach fantastyki, a już na pewno fanach Pilipiuka.
Komizm w tej pozycji dostrzegalny jest zarówno w dialogach (z resztą bardzo naturalnych) jaki i w przedstawionych sytuacjach. Alchemia oraz inne starożytne nauki, zachowania i tradycje zostały połączone w tej książce z nowymi technologiami, zaawansowanymi systemami komputerowymi mogącymi w bardzo krótkim czasie zidentyfikować poszukiwane osoby. Historia miesza się ze współczesnością w jednocześnie naturalny i niezwykły sposób.
Różnica wieku między głównymi bohaterkami jest dość znacząca (najstarsza ma około 1000 lat, dalej około 400 i najmłodsza zaledwie 20), ale dogadują się ze sobą bez problemów, a nawet zostają najlepszymi przyjaciółkami.
Jak w większości książek, tak i tu mam postaci, które uwielbiam, i takie, którym miałam ochotę na żywca wydrapać oczy. Do tych które lubię należą oczywiście Kasia, Stasia, Monika i Sędziwój, ale także żołnierze polskiego batalionu KFOR, który pojawili się w książce tylko na początku, ale zasługują na sympatię ze względu na to, że ocalili życie Monice oraz pomogli jej znaleźć nowe miejsce do zamieszkania- azyl w Polsce. Za to postaciami, które bardzo chętnie bym pomordowała są wymienieni wyżej (w opisie powieści) Dymitr i Sieklucki, ale nie napiszę dlaczego, ponieważ byłby to zbyt duży spoiler.
Na koniec chciałabym jeszcze wspomnieć o tym, że seria ta została wydana z siedmioma rużnymi wersjami okładkowymi. Tu macie sześć z nich:


Ocena:
9/10

Książka bierze udział w wyzwaniu czytelniczym "Reading Challenge 2015" KLIK w kategorii "Książka z "nieludzkim" bohaterem".