wtorek, 9 lutego 2016

"Naznaczona"- P.C i Kristin Cast

"Szukałam siły nie po to, żeby stać się mocniejsza od innych, ale by zwalczyć swojego najgroźniejszego przeciwnika: własne wątpliwości."

Pierwsza część dość dużego cyklu "Dom Nocy" składającego się z 12 powieści oraz 4 dodatków. "Naznaczona" autorstwa Phyllis Christine Cast i Kristin Cast- duetu matki i córki, czyli jedna z moich pierwszych książek dzięki, której zakochałam się w czytaniu. 

Zoey Montgomery jest normalną szesnastolatką, która dzieli swój czas pomiędzy szkołę, przyjaciół i ludzi, których ciężko jest jej nazywać rodziną. Od kiedy jej matka kilka lat temu wyszła za mąż za John'a, jednego z ważniejszych przedstawicieli Ludzi Wiary, zdaje się nie zwracać zbytniej uwagi na swoje dzieci i bez względu na to, jakie jest jej zdanie w danej sytuacji zawsze bierze stronę męża.  
W dniu, gdy w szkole dziewczyny pojawia się łowca i naznacza ją cały jej świat staje na głowie. Teraz ma ona tylko dwie możliwości: albo przeniesie się do Domu Nocy- placówki nazywanej też "szkołą dla młodocianych wampirów" i przejdzie tam przemianę, albo umrze. Wybór wydaje się oczywisty, ale jak przekonać do niego John'a uważającego wampiry za potwory i matkę, która bez względy na wszystko nie sprzeciwi się mu, narażając przy tym życie własnej córki? Jedyną osobą, która może pomóc Zoey jest jej babcia, która odwozi ją do nowej szkoły i okazuje ogromne wsparcie. Teraz dziewczyna rozpoczyna nowe życie z nowymi przyjaciółmi pod okiem najwyższej kapłanki, która staje się jednocześnie jej mentorką oraz przyjmuje nowe nazwisko- nazwisko jej babci i starego czirokeskiego rodu: Redbird. 
Zoey nie jest zwykłą adeptką. Spoczywa na niej ogromna łaska Nyks, co poza wieloma darami przysparza jej też wrogów.

"Pamiętaj jednak, że ciemność nie zawsze równa się złu, tak jak światło nie zawsze niesie ze sobą dobro."

Efekty wizualne dostarczane przez tę "Naznaczoną" są czymś naprawdę niesamowitym. Naturalne jest, że gdy spotykamy się z jakąś książką po raz pierwszy to zwracamy uwagę przede wszystkim na okładkę, a dopiero później czytamy umieszczony z tyłu opis i pod tym względem koło tej lektury ciężko jest przejść zupełnie obojętnie. Na okładce dominuje matowa czerń, z którą kontrastuje jasna skóra spoglądającej z niej ciemno obramowanymi, głębokimi, intensywnie niebieskimi oczami dziewczyny. Tytuł wypisany jest czerwonymi, wypukłymi literami, a w okół niego znajduje się błyszczący, wieloelementowy wzór. Ponad to wewnątrz książki każdy kolejny rozdział ozdobiony jest sierpem księżyca, czyli symbolem adeptów i wampirów.
W serii "Dom Nocy" ludzie doskonale wiedzą o istnieniu wampirów. Niektórzy to akceptują, inni nie i uważają je za potwory, które należy wytępić, albo przynajmniej wyizolować od społeczeństwa. Naukowcy snują tezy odnośnie powodów, przez które ludzcy nastolatkowie zostają naznaczeni i zmieniają się, i próbują wynaleźć lek lub szczepionkę. Istnieje sieć zależności między ludźmi a wampirami, co nie zmieni faktu że żyją oni raczej osobno.
Dla mieszkańców Domów Nocy dzień i noc zamieniają się miejscami. Zmiana ta nie dotyczy tego, że światło słoneczne zabija wampiry, ale rzeczywiście ma nieprzyjemny wpływ przede wszystkim dla oczu, które zaczynają piec i łzawić. Przestrzegając kilku istotnych reguł adepci mogą opuszczać mury szkoły nawet za dnia nie wzbudzając przy tym sensacji.
Uwielbiam język jakim posługują się w tej powieści autorki: lekki, młodzieżowy, niepozbawiony wulgaryzmów. Często w książkach nawet pośród bohaterów wyjątkowo impulsywnych itp. najgorsze słowo jakie można usłyszeć (przeczytać) to "cholera", chociaż każdy doskonale wie że tak nie jest. Zwłaszcza, że znaczną część bohaterów stanowi młodzież postawiona w dość trudnej sytuacji. 
Kolejnym plusem "Naznaczonej" są liczne odwołania do różnych mitów i legend. Większość fabuły opiera się na mitologii greckiej. Sama bogini, której oddawana jest cześć w Domu Nocy- Nyks, jest greckim uosobieniem nocy oraz imiona, których używają niektórzy bohaterowie są z niej zaczerpnięte. Opisane są obrzędy ku czci bogini takie jak na przykład uroczyste obchody pełni księżyca, chociaż nawet w starożytnej Grecji kult Nyks był rzadko spotykany. 
Wampiry w tej powieści przedstawione są jako postacie ucywilizowane, bez kłów, szponów i niewykazujące się żądzą mordu. Co prawda muszą pić krew (a i to tylko w przypadku dorosłych nie adeptów), ale zdobywają ją na bardziej humanitarne sposoby niż rozszarpywanie gardeł. Wielu z nich posiada także różne nadprzyrodzone zdolności jak na przykład umiejętność odczytywania aury, wizje przyszłości, dar uzdrawiania lub uśmierzania bólu itp.
Bohaterowie są dopracowani i różnorodni pod względem zachowań i charakterów. Ciężko jest mi wybrać jakąś ulubioną postać, bo do bardzo wielu poczułam ogromną sympatię. Z całą pewnością do grona tych najlepszych należą przyjaciele Zoey: Stevie Rae, Erin, Shaunee, Damien (najukochańszy, najwspanialszy, najcudowniejszy i w ogóle same ochy! i achy!), sama Zoey, Erik- jej chłopak oraz oczywiście jej babcia Sylvia Redbird.  
Podsumowując: mogłabym napisać prawie to samo co po większości młodzieżówek, czyli że czyta się to bardzo szybko i przyjemnie, jest mnóstwo dialogów i akcja toczy się bardzo płynnie, bo tak jest. Mamy tu wiele tajemnic, których rozwiązania poznajemy w tym tomie, ale też takie, na których rozwiązanie trzeba trochę poczekać. Czasem ciężko jest tu rozróżnić dobro od zła, bo przenikają się nawzajem, a bohaterowie negatywni nie od razu ujawniają się jako tacy. Ja uwielbiam tę książkę i uważam że innym wielbicielom młodzieżówek i fantastyki też powinna się spodobać. 

Ocena: 
8/10

Cytaty:
- "A gdybym umarła, to czy dzięki temu byłabym zwolniona z jutrzejszego testu z geometrii?"
- "[...] odkrywa, że złe zachowanie nastolatka- a konkretnie moje, polegające na tym, że od czasu do czasu kłamałam, wkurzałam się i pyskowałam starym, no i może na swój dość niewinny sposób pożądałam Ashtona Kutchera, który niestety wolał dojrzałe kobiety, wywołało w moim ciele fizyczną reakcję! No, no- kto wie?"
- "No proszę: biała twarz, niebieskie wargi i czerwona krew- stawałam się patriotką czy jak?"
- "Ludzie Wiary chodzą na ich filmy, sztuki i koncerty, kupują ich książki i inne dzieła, a jednocześnie wyrażają się o nich jak najgorzej i nigdy, przenigdy się z nimi nie zadają. Ciekawe czy znają słowo "hipokryta"?"
- "Osobiście uważam, że jako gej stanowię równowartość dwóch chłopaków. Nie dość, że dostarczam wam męskiego punktu widzenia, to jeszcze nie musicie się przejmować, że będę chciał was pomacać po cyckach."
- "Albo jest demonem z samego piekła i czerpie moc z ciemnej strony. Kurde, czy tu nikt nie oglądał "Gwiezdnych wojen"? Też trudno było uwierzyć, że Anakin Skywalker stanie się sługą Imperatora, a jednak."

sobota, 6 lutego 2016

"Akademia Mroku. Rozdarte dusze"- Gabriella Poole

To już trzecia część serii "Akademia Mroku" autorstwa Gabrielli Poole, kontynuacja powieści "Wybrańcy losu" <recenzja> i "Więzy krwi" <recenzja> zatytułowana "Rozdarte dusze". Serdecznie zapraszam do zagłębienia się w mroczny świat uczniów Akademii Darke'a.

Tym razem Akademia przenosi się do Stambułu, ale nowe otoczenie nie daje ucieczki od problemów. Cassie w końcu próbuje pogodzić się z tym, że stała się jedną z Wybranych, wybaczyć osobie, która ją w to wpakowała oraz zintegrować się z resztą. Niestety zarówno ona, jak i jej najlepsza przyjaciółka Isabella zaczynają kolejny semestr bez swoich bratnich dusz. Chłopak Isabelli- Jake, nie zdecydował się na powrót do akademii po ty, jak dowiedział się że jego ukochana zgodziła się zostać źródłem życia Cassie. Z kolei Ranjit, miłość Cassie i jeden z Wybranych, rozstał się z nią ze względy na konflikt charakterologiczny zamieszkałych w nich dusz. Obie dziewczyny starają się rozpocząć wszystko od nowa jako niezależne singielki.
W tajemniczych okolicznościach zamordowani zostają Yusuf i Michaił, a Ranjit ginie nie zostawiając po sobie żadnego śladu. Na pozór jedynymi rzeczami, które ich łącza jest to, że są Wybranymi, no i oczywiście płeć, ale czy aby na pewno to wszystko?
Mroczne sekrety Akademii Darke'a nadal dają o sobie znać.

Jeśli chodzi o styl jakim napisana jest powieść to zdecydowanie nie różni się w jakiś znaczący sposób od pozostałych części serii. W dalszym ciągu akcja jest bardzo dynamiczna i płynna, opisy ograniczone są do minimum, dialogi występują bardzo często a prowadzone są ciekawie i naturalnie.
Książkę czyta się bardzo szybko, co czyni ją idealną lekturą na jeden, maksymalnie dwa wieczory. W przeciwieństwie do pierwszego tomu, który rozpoczynał się dość długim, niewiele wnoszącym wstępem, tu praktycznie od samego początku coś się dzieje. Różne wątki łączą i plączą się ze sobą tworząc pajęczynę, w której czasem ciężko jest odnaleźć odpowiednią nić, z jednej strony wydaje ci się że wiesz co nastąpi w dalszej części powieści, ale ostatecznie okazać się może (chociaż nie musi) że pomyliłeś się w domysłach.
Autorka nie dodaje nam nowych bohaterów, a jedynie troszkę bardziej skupia się na postaciach, które w poprzednich częściach pełniły role trzecioplanowe. Tak na przykład Ayeesha i Carmac- Barbadoska i Irlandczyk, członkowie Wybranych, którzy wcześniej nie występowali zbyt często, w tej części za sprawą tego, że Cassie postanowiła jednak zaprzyjaźnić się w jakimś stopniu z  tą grupą, zaczęli pojawiać się trochę częściej, ale nadal nie są to osoby szczególnie ważne dla treści.
W "Rozdartych duszach" jednym z najważniejszych wątków jest wątek miłosny, zarówno ten pomiędzy Cassie i Ranjitem, który nie toczy się dobrze i pomiędzy Cassie i Richardem, znacznie ciekawszy. Jak dla mnie w tej części Renjit zachowuje się egoistycznie, za to Richard, o ile to jeszcze możliwe, jest jeszcze bardziej uroczy i robi bardzo dużo żeby pomóc naszej główne bohaterce we wszystkim, w czyn tylko jest w stanie pomóc jednocześnie się zbytnio jej nie narzucają. A poza tym kocham jego poczucie humoru.
Mimo tego, że w poprzednich częściach śmierć bohaterów, przede wszystkim tych złych, nie była niczym szczególnie nadzwyczajnym, to w tej mamy jednak większą grupę zmarłych osób i niestety jedną z nich jest osoba dość bliska czytelnikowi. Jest to część bardzo dramatyczna nie tylko ze względu na zgony, ale też ucieczki i wyjazdy tych najważniejszych osób.
Podsumowując: nie wiem co mogę napisać poza tym co pisałam już pod recenzjami wszystkich pozostałych tomów: książka jest lekka i przyjemna, idealna dla młodzieży lub osób, które chcą się zrelaksować przy mało ambitnej lekturze, oraz dla takich, które lubią książki z elementami paranormalnymi, ale znudziły się im wampiry i wilkołaki. Trzecia część trzema poziom.

Ocena:
8/10

Cytaty (4/5 Richard):
-"-Mogłybyśmy od razu załatwić Wielki Bazar, prawda? [...] A potem butiki! Galerie! Cudowni projektanci!
-Lekcje matematyki..."
-"No cóż, nie pamiętam żebyś kiedyś próbował swojego uroku na mnie- powiedział Richard, udając, że to rani jego uczucia.- Co ja jestem, siekana wątróbka?"
-"-Pomyślałem, że możecie potrzebować wielkiego, silnego mężczyzny, aby ochronił was przed kłębiącymi się tu hordami. [...]
-Tak- odpowiedziała.- Wiesz, gdzie możemy takiego znaleźć?"
-"Mam na ten temat teorię: przed moim dołączeniem do naszej małej poważanej grupki byłem ściśle hetero. Podejrzewam, że mój nieznośny duch lubi bawić się inaczej, ale zapewniam cię, że z całą pewnością gram w twojej drużynie. Albo chciałbym grać."
-"Isabella się opamięta, Ona jest naprawdę okej, nasza bella Isabella. Nie poznałaby urazy, nawet gdyby ta podeszła i kopnęła ją w tyłek."

czwartek, 4 lutego 2016

"Akademia Mroku. Więzy krwi"- Gabriella Poole

Druga część cyklu "Akademia Mroku" pt."Więzy krwi". Gabriella Poole postanowiła wyrwać mi serduszko i rozedrzeć na drobne kawałeczki.


Zamiast Paryża- Nowy Jork, zamiast niechęci- miłość i w końcu zamiast stypendystki- Wybrana. Kolejny semestr w Akademii Darke'a przynosi kolejne zmiany w życiu Cassie Bell. Od kiedy w ciele dziewczyny zamieszkał duch Estelle daje jej ogromną siłę i urodę, ale domaga się pożywienia. Na szczęście Cassie ma przy swoim boku mądrego i doświadczonego Wybranego- sir Alrica Darke'a, najlepszą przyjaciółkę Isabellę i wielką miłość Ranjita. Cassie zaczyna odkrywać swoje nietypowe i niebezpieczne zdolności, które przez przypadek ujawnione publicznie przynoszą jej wiele nowych problemów. Starzy wrogowie nie śpią i szukają zemsty.

"Więzy krwi" byłą na głowę swoją poprzedniczkę "Wybrańcy losu" <recenzja>. Mamy tu zdecydowanie więcej akcji, która toczy się bardzo gładko i szybko. Płynnie przechodzimy z jednego wydarzenia w drugie, poznajemy nowe intrygi i motywy kierujące bohaterami. Sam punkt kulminacyjny jest czymś niesamowitym i zaskakującym (zastanawiam się co siedzi pani Gabrielli w głowie żeby napisać coś tak niesamowitego). Książkę czyta się bardzo szybko i przyjemnie, ale nie obraziłabym się gdyby miała mnie więcej o połowę więcej niż ma (260 stron na to wszystko co się tu dzieje to trochę mało).
Większość bohaterów uległa jakiejś zmianie, chociaż zazwyczaj są bardzo subtelne. W przypadku Cassie po rytuale nasiliły się jej negatywne cechy: w dalszym ciągu jest pyskata i agresywna, tylko że stały się to jej cechy dominujące zwłaszcza w stosunku do Richarda (który swoją drogą nie przeszedł jakiejś szczególnej przemiany w stosunku do pierwszej części: nadal jest przeuroczy, chce się przyjaźnić z absolutnie wszystkimi, ma specyficzne poczucie humoru i podrywa wszystkie możliwe dziewczyny), sir Alrica Darke'a i Ranjita. Isabella nadal ma swój ogromy temperament i pogodę ducha, ale wykazuje się też odwagą, opiekuńczością, determinacją.
Wątek miłosny pomiędzy Cassie a Ranjitem składa się prawie w całości z kłótni i gorących przeprosin po nich następujących. Co prawda jest to wątek dość przewidywalny, ale mnie on tak pięknie dosmaczał całość. W tym momencie nienawidzę Ranjita i kocham jednocześnie, ale jednej rzeczy (słowa) mu nie daruję bez względu na to, co zdarzy się w następnej części.
Podsumowując: polecam tą książkę osobom lubiącym lekkie, raczej młodzieżowe lektury i takim, które czytały pierwszą części i nie są przekonane czy jest sens sięgać po kolejną część (według mnie ta jest zdecydowanie lepsza).

Ocena:
8/10

Cytaty:
-"Gniewasz się na mnie. Gniewasz się! Cassie, słodka dziewczyno, nie zniosę tego. Zabiję się. Nie, stoczę się do rynsztoka. Sprzedam swe ciało za kilka pensów i umrę na jakimś strychu, blady i wychudzony. Zmarnuję swój potencjał. Będę pisał pełną desperacji i tragizmu poezję."
-"Tak się składa, że kwestie te wcale nie są skomplikowane. Sądzę, że nawet polityk powinien pojąć to, co mam do powiedzenia."