sobota, 31 stycznia 2015

Książkowy Albo Albo TAG

Witam i zapraszam na TAG nagrany u nas w Polsce po raz pierwszy przez Darkę z BookTube'a, z kanału Więcej Książków KLIK, a który sprawia ogromne trudności wszystkim, którzy go robią i ze mną będzie tak samo. W każdym razie TAG mnie zainteresował i postanowiłam spróbować swoich sił (zobaczymy co z tego wyjdzie). No to zaczynamy!

1. Wolisz czytać tylko trylogie, czy tylko powieści jedno tomowe? 
Czuję się załamana już przy pierwszym pytaniu...
Czytam dużo więcej trylogii i bardzo je lubię pod względem tego, że historia jest bardziej rozbudowana, ale nie potrafiłabym zrezygnować na ich rzecz z powieści jedno tamowych. Dlaczego to musi być takie trudne?! 
Dobra, po spojrzeniu na regał i przeanalizowaniu tego, co się na nim znajduje wybiorę chyba trylogie.

2. Wolisz czytać tylko autorki, czy tylko autorów?
Biorąc pod uwagę że autorki często piszą ckliwe młodzieżówki, które ja osobiście bardzo lubię, a autorzy z kolei bardziej zwracają uwagę na akcję, która też nie jest mi absolutnie obojętna mam przed sobą kolejny trudny wybór.
Po przemyśleniu wybieram książki napisane przez mężczyzn ponieważ nie mogłabym zrezygnować z czytania Stephena Kinga; Andrzeja Pilipiuka; Harlana Cobena, którego polubiłam dopiero niedawno czy Federica Mocci.

3. Wolisz kupować tylko w Empiku, czy tylko na stronach internetowych?
Lubie kupować książki w sklepach stacjonarnych, ale niekoniecznie w Empiku. Mam swoją ulubioną małą księgarnię, w której można znaleźć nawet nowinki z ok. 15zł i zazwyczaj kupuję tam. Ostatnimi czasy przekonałam się trochę bardziej do kupowania książek przez internet i ponieważ mam do wyboru tylko Empik, i tylko strony internetowe wybieram strony internetowe.

4. Wolisz żeby książki były ekranizowane, czy przekształcane w serial?
Ja osobiście wolę ekranizacje ponieważ na seriale łatwo się nakręcam, oglądam kilka odcinków po czym zaczynają mi się nudzić, rezygnuję i wracam do nich po roku kiedy już niewiele pamiętam z poprzednich epizodów. Minusem jeśli chodzi o filmy jest to że niestety podczas tworzenia ich trzeba wyciąć niektóre sceny, bo byłby za długi ale jestem w stanie to przeżyć. Wybieram ekranizacje.

5. Wolisz czytać 5 stron dziennie, czy 5 książek tygodniowo?
Gdybym czytała 5 stron dziennie to kończąc książkę nie pamiętałabym co było na początku. Oczywiście wolałabym czytać 5 książek tygodniowo.

6. Wolisz być profesjonalnym recenzentem, czy autorem?
Jeśli przez bycie profesjonalnym recenzentem chodzi o publikowanie swojego zdania, swojej opinii w gazetach, na stronach internetowych itp. i zarabianie na tym groszy to ja bardzo dziękuję, wolę pisać tutaj na swoim blogu.
Wolałabym zostać autorką. Gdybym miała taką możliwość i jakieś wydawnictwo chciałoby wydać jakieś moje opowiadanie, których piszę całkiem sporo ale jak na razie tylko na użytek wewnętrzny to bardzo chętnie.

7. Wolisz czytać 20 książek w kółko, czy ciągle sięgać po nowe pozycje?
Wolę sięgać po nowe książki

8. Wolisz być bibliotekarką, czy sprzedawcą książek? 
Wolałabym być sprzedawcą książek, założyć taką małą, ciutkę mroczną księgarnię, czytać za kasą...

9. Wolisz czytać tylko ulubiony typ literatury, czy wszystko poza ulubionym typem literatury?
Wolę czytać to, co lubię więc odpowiedzią jest: ulubiony typ literatury.

10. Wolisz książki fizyczne, czy e-booki?
Książki fizyczne. Lubię wąchać książki, kartkować, zaznaczać strony kolorowymi karteczkami, porównywać jaką część już przeczytałam, a jaka jeszcze mi została. W przypadku e-booka te czynności są mało możliwe.


Ok, to już wszystko. Dziękuję tym, którzy dobrnęli do końca. Mam nadzieję że dowiedzieliście się trochę o mnie. Piszcie w komentarzach co sądzicie o tym tagu, czy chcecie zobaczyć jakieś inne w moim wykonaniu, czy wręcz przeciwnie wolicie żebym pozostała przy recenzjach?
Możecie również zrobić ten tag u siebie i podesłać mi link (bardzo chętnie poczytam) lub odpowiedzieć na dole.
Pozdrawiam :*

środa, 28 stycznia 2015

"Tylko jedno spojrzenie"- Harlan Coben

[...]nigdy nie wiemy wszystkiego o tych, których kochamy. I może, jeśli dobrze się nad tym zastanowić, nie wiemy wszystkiego nawet o nas samych.

Pierwszy i z całą pewnością nie ostatni kryminał/thriller zrecenzowany na moim blogu: "Tylko jedno spojrzenie" Harlana Cobena.

Grace Lawson prowadzi spokojne, normalne życie. Jest artystką, ma dwójkę dzieci i cudownego męża. Wszystko nagle się zmienia gdy kobieta odbiera kopertę z Photomatu i pośród swoich zdjęć znajduje podstarzałą fotografię przedstawiającą pięć osób i rozpoznaje w jednej z nich swojego męża, a stojąca obok niego kobieta ma twarz przekreśloną iksem. Jack zaprzecza żeby to on był na zdjęciu jednak jeszcze tego samego wieczoru wychodzi z domu zabierając ze sobą odbitkę i nie wraca. Następnego dnia zaniepokojona Grace zawiadamia policję lecz dowiaduje się że skoro Jack jest pełnoletni, w pełni poczytalny i niema konkretnych powodów podejrzewać że znajduje się w niebezpieczeństwie nie mogą oni zbyt wiele zrobić.  Kobieta postanawia rozpocząć poszukiwania na własną rękę. Okazuje się że mężczyzna został porwany. Wszystkie tropy prowadzą do tragicznych wydarzeń z przed piętnastu lat, kiedy Grace cudem uszła z życiem z zamieszania, które wybuchło na koncercie. 

"Tylko jedno spojrzenie" jest moim pierwszym spotkaniem z twórczością Cobena, dlatego mogę powiedzieć że zakochałam się w niej od pierwszego wejrzenia. Przeczytałam tę pozycję jednym tchem.
Powieść z wartką, pełną zwrotów akcją oraz intrygą. W niej nic nie jest takie, jakie się wydaje na pierwszy rzut oka i należy być przygotowanym na wszystko...ale i tak to nic nie da bo na koniec okaże się że jesteś przygotowany na prawie wszystko, ale nie na to co przygotował autor. 
Czytelnik zna odpowiedzi na niektóre pytania, na które odpowiedzi poszukuje główna bohaterka. Wie kto?, kiedy?, jak? porwał Jacka, ale nie zna odpowiedzi na najważniejsze pytanie: dlaczego?. 
Autor pokazuje nam jaka krucha linia oddziela przeszłość i wspomnienia od teraźniejszości i jak jeden drobiazg potrafi ją nieodwracalnie przerwać.
W powieści pojawia się bardzo wielu bohaterów, ale każdy z nich jest spełnia jakąś rolę. Niema kogoś takiego, kto po prostu by sobie był i nic nie wnosił do fabuły. Nawet postać, która pojawia się w książce raz ma jakiś, nawet niewielki, wpływ na to, co się dzieje.
Kolejną rzeczą którą oceniam na ogromny plus jest epilog, z którego dowiadujemy się jak ułożyły się losy bohaterów po rozwiązaniu zagadki. Nigdy nie sądziłam że można płakać podczas czytania thrillera, a jednak... Płakałam przy części dotyczącej dzieci Grace i Jacka, zwłaszcza ośmioletniej Emmie.
Książka naprawdę godna polecenia.
Pozdrawiam:*

Ocena:
10/10

Książka bierze udział w wyzwaniu "Reading Challenge 2015" KLIK w kategorii "Książka, która doprowadziła cię do łez"

niedziela, 25 stycznia 2015

"Dziewięć żyć Chloe King. Upadła"- Liz Braswell

No i wracamy do literatury młodzieżowej i fantastyki z książką "Dziewięć żyć Chloe King. Upadła" autorstwa Elizabeth J. Braswell (Liz Braswell). Jest to pierwsza część cyklu pt. "Dziewięć żyć Chloe King".

Chloe King jest zwykłą nastolatką: chodzi do szkoły, nie dogaduje się z matką, większość wolnego czasu spędza z przyjaciółmi: outsiderką, punkówą Amy i nieśmiałym Paulem. Jej życie zmienia się gwałtownie w przeddzień jej szesnastych urodzin kiedy to spada z okna wieży Coit Tower (siedemdziesiąt metrów). Dziewczyna nie powinna przeżyć, ale udało jej się. Mało tego niema żadnych poważnych obrażeń. Chloe zaczyna odkrywać swoje nowe, niespotykane zdolności, ale niema z kim się nimi podzielić gdyż okazuje się że Amy i Paul zostali parą i dużo bardziej interesują się teraz sobą nawzajem niż nią przez co ta czuje się jak piąte koło u wozu. 
Osamotniona dziewczyna nawiązuje bliższy kontakt z Alekiem "młodym Rosjaninem o stalowych oczach i subtelnie rzeźbionych rysach twarzy" oraz poznaje przystojniaka w czapce z kocimi uszami Briana.

Chciałabym zacząć od oryginalnej fabuły, która w dużej mierze opiera się na mitologii egipskiej, gdzie koty traktowane był z ogromnym szacunkiem niemal na równi z bogami.
Język, którym posługuje się autorka jest barwny, łatwo przyswajalny i pełen humoru dzięki czemu książkę czyta się szybko, miło i przyjemnie.
W niektórych momentach miałam wrażenie że powieść jest zbyt przewidywalna i teraz po przeczytaniu jej wydaje mi się że jeśli chodzi o główną bohaterkę to można rozszyfrować ją bardzo szybko (i szczerze mówiąc nie wiem czy oceniać to na plus, czy na minus) lecz wszystkie pozostałe postacie i wątki mimo że na pozór wydają się oczywiste to niekoniecznie muszą takie być.
Jeśli chodzi o postacie to chyba nie mam w tej pozycji takiej, której bym nie polubiła (może poza Keirą, która pojawiła się tylko kilka razy). Pod koniec książki zawiodłam się wprawdzie na Brianie, ale nie wpłynęło to zbytnio na moją sympatię do niego.
Lektura kończy się zostawiając mnóstwo pytań i niedosyt, który zachęca czytelnika do sięgnięcia po kolejne części.
Bardzo serdecznie polecam.
Pozdrawiam :*

Na koniec cytat z rozmowy Aleka i Chloe potwierdzający humor tej powieści:
"Alek: Założę się że rozmawiałaś z swoim drugim chłopakiem.
Chloe: Jeśli przez rozmawianie rozumiesz oddawanie moczu, a przez chłopaka łazienkę, to tak."

Ocena:
8/10

Książka bierze udział w wyzwaniu "Reading Challenge 2015" KLIK w kategorii "Książka z miłosnym trójkątem". 

czwartek, 22 stycznia 2015

"Tajny dziennik"- Sebastian Barry

Dzisiaj książka "z pogranicza literatury pięknej i powieści obyczajowej" czyli "Tajny dziennik" Sebastiana Barry'ego. Powieść, po której przeczytaniu mogła  wykrztusić tylko jedno słowo: "piękna".

"Historia kobiety, której naiwność, pogoda ducha i fascynująca uroda skazały ją na życie w zamknięciu."
Roseanne McNulty to około stuletnia kobieta, która znaczną część swojego życia spędza w zakładzie psychiatrycznym. Szpital przeznaczony jest do rozbiórki, a  psychiatra, doktor William Grene, staje przed trudnym obowiązkiem określenia, którzy pacjenci wymagają dalszej opieki i przeniesienia do nowej placówki, a który zostali umieszczeni w zakładzie z powodu nacisku społeczeństwa i mogą powrócić do normalnego życia. Lekarza intryguje przypadek Roseanne i postanawia znaleźć uzasadnienie, dlaczego uznano ją za chorą umysłowo. Kobieta niechętnie odpowiada na pytania, ale w ukryciu spisuje wszystkie swoje traumatyczne wspomnienia z młodości, a zapisane kartki ukrywa pod obluzowaną deską podłogową licząc, że po jej śmierci ktoś je znajdzie. 

Powieść napisana jest w formie notatek Roseanne oraz doktora Grene'a, dzięki czemu czytelnik poznaje historię z subiektywnego punktu widzenia kobiety, która bezpośrednio brała udział w wydarzeniach, które opisuje, oraz obiektywne z punktu widzenia lekarza, który rozpatruje wszystkie informacje.
Lektura napisana jest zrozumiałym dla czytelnika językiem co w połączeniu z ciekawą historią sprawia, że przez książkę bardzo przyjemnie się płynie. Tak piękna, że nawet opis na pozór zwykłej, starej jabłoni staje się niezwykle wzruszający.
Niestety znalazłam w tej książce kilka drobnych minusów. Występuje w niej dużo zbiegów okoliczności i za wcześnie czytelnik jest w stanie domyślić się zakończenia.
Lubię wypowiadać się o okładkach to i teraz się wypowiem używając słowa które już kilka razy pojawiło się w tej recenzji: piękna. Widzimy na niej kobietę siedzącą na skraju jakiegoś urwiska patrzącą prawdopodobnie na miasteczko w tle lub na zachmurzone niebo lecz nie jesteśmy w stanie określić tego dokładnie ponieważ nie widzimy twarzy postaci. Elementem przykuwającym wzrok jest czerwony but na obcasie, który został uwypuklony.
Na sam koniec chciałabym zacytować jedno zdanie z tej książki, które zostało użyte w sensie dosłownym, ale ja uważam je jednocześnie za cudowną metaforę głównej bohaterki: "Mróz może jedynie zatrzymać stare drzewo, ale go nie pokona."
Pozdrawiam :*
Ocena:
9/10

Książka bierze udział w wyzwaniu "Reading Challenge 2015" KLIK w kategorii "Książka, która była oryginalnie napisana w innym języku".

wtorek, 13 stycznia 2015

"Feral"- Kate Wild

"Ich ciała i umysły były wytrenowane do perfekcji. Nie dopuszczano żadnych słabości. Mieli być dziećmi jutra, dziećmi nowej ery, gotowi ratować świat."

Kolejna młodzieżówka na moim blogu czyli "Feral" Kate Wild. Powieść leżała na mojej półce przez co najmniej dwa lata zanim w końcu zdecydowałam się ją przeczytać.

Atlantyda według Wikipedii:
"Mityczny kraina, która miała być miejscem istnienia rozwiniętej cywilizacji zniszczonej przez serię trzęsień ziemi i zatopionej przez wody morskie."

Każdemu kiedyś obiła się o uszy nazwa Atlantyda. Przeze mnie zawsze była kojarzona z pięknym miastem pod wodą w którym niema zła ani strachu. 
Kate Wild przedstawia nam Atlantydę jako miasto pełne bezlitosnych żołnierzy szkolonych od dziecka na perfekcyjne maszyny do zabijania. Mistrzowie zadbali o to, żeby nie odczuwali bólu, wytrzymywali w najgorszych warunkach i co najważniejsze, żeby z zimną krwią zabijali za Miasto. Właśnie kimś takim jest tytułowa Feral, a nawet jeszcze gorsza. Dziecko projektu "chimera".
Życie dziewczyny jest rutyną, ale ona zdążyła się już do tego przyzwyczaić gdy na jej drodze pojawia się młody uciekinier Crow, któremu ratuje życie oraz popełnia okropną zbrodnię. Feral jest zmuszona uciekać...

Książka napisana ciekawym i "przyjemnym" językiem. Historia jest oryginalna, choć trochę zbyt przewidywalna (Deimosa niestety rozszyfrowałam już na początku). W niektórych momentach akcja pędzi do przodu z zawrotną prędkością (walki, ucieczka) i wtedy czytałam ją z wypiekami na twarzy i myślą "co będzie dalej?", a w innych ciągnie się niemiłosiernie że aż miałam ochotę ją odłożyć lub ominąć kilka kartek. 
Postaciami nad którymi chciałabym się dłużej zatrzymać jest oczywiście Feral, jest osobą która nie da sobie w kaszę dmuchać, twardą dzięki szkoleniu ale jednocześnie bardzo wrażliwą chociaż stara się tego nie okazywać. Kolejną osobą jest Bonnie, którą podziwiam z jej siłę i wytrwałość oraz poszukiwanie "szczęścia" przez całe szesnaście lat aż w końcu miała je przy sobie. Prawie żadna nastolatka nie miałaby wystarczająco dużo odwagi by zrobić to, co zrobiła ona. 
Oczywiście pojawił się w powieści wątek miłosny ale rozwijał się bardzo powoli i nie przysłaniał akcji. Cieszę się że znacznie większy nacisk został położony na relacje Feral i Bonnie niż na relację Feral i Crowa, Deimosa czy Prospera-zdrajcy. 
Na koniec chciałabym wspomnieć jeszcze o okładce, która absolutnie nie zachęcała mnie do sięgnięcia po lekturę i tu powiedzenie "nie oceniaj książki po okładce" jest całkowicie prawdziwe (tak, wiem że to przenośnia i że wcale nie chodzi o książki, tylko o ludzi).
Polecam bardzo serdecznie.
Pozdrawiam :*
Ocena:
7/10

Książka bierze udział w wyzwaniu "Reading Challenge  2015" KLIK w kategorii "Twoja książka, której nie czytałaś". 

piątek, 9 stycznia 2015

"Rywalki"- Kiera Cass

Życie w pałacu, mnóstwo sukienek i książę z bajki. Brzmi jak marzenia prawiek każdej małej dziewczynki. No bo w co najczęściej bawią się dziewczynki? W księżniczki. No dobra, ja nie bawiłam się w księżniczki tylko w barbarzyńców z pociągu, ale to ja, tego nie ogarniesz. 
Dzisiaj recenzja książki Kiery Cass "Rywalki", pierwszy tom z serii "Selekcja".

America Singer należy do kasty Piątek, artystów położonych na stosunkowo niskim szczeblu. Specjalizuje się w muzyce, śpiewa i gra na instrumentach dzięki czemu pomaga rodzicom w utrzymaniu, jednak zarobki są znaczące tylko w okresie świąt Bożego Narodzenia i Dnia Wdzięczności. Dziewczyna od dwóch lat spotyka się potajemnie z Aspenem, którego bardzo kocha ale wie że jej matka nie zaakceptowałaby tego związku gdyż chłopak pochodzi z kasty Szóstek. 
Sytuacja finansowa rodziny może zmienić się gdy do ich domu dociera list o Eliminacjach w których może wystartować Ami, a których nagrodą jest miłość księcia Maxona i korona. Wystarczy tylko zostać wylosowaną z pośród kilku tysięcy innych dziewcząt z dzielnicy a następnie wygrać "wyścig" z 34 kandydatkami. 
America nie chce zostać księżniczką, nie chce opuszczać rodziny i Aspena ale w końcu ulega ich namowom i postanawia wysłać zgłoszenie... i ta decyzja zmienia jej życie. 

Lekka i przyjemna lektura przy której można się pośmiać i odpocząć. Może trochę zbyt przewidywalna (przynajmniej jak dla mnie) co absolutnie nie zmienia tego, że spodobała mi się.
Kupując tę powieść nie słyszałam o niej ale zachwyciła mnie okładka i dlatego po nią sięgnęłam. Nie tylko okładka jest piękna ale i cała grafika: numeracja stron, rozdziałów i inicjały na początku każdego rozdziału.
Książka zachowana w klimacie reality show. Cały kraj przygląda się 35 kandydatkom na księżniczki, ocenia je i kibicuje faworytkom. Nie trafiłam nigdy wcześniej na podobną książkę i dlatego bardzo się cieszę że miałam okazję zapoznać się z nią.
I jeszcze jedno: akcja toczy się po IV wojnie światowej.
Pozdrawiam :*

Nie zaznaczyłam żadnego cytatu, którym mogłabym się z wami podzielić :(

Książka bierze udział w wyzwaniu "Reading Challenge 2015" KLIK w kategorii "Książka- reality show".

niedziela, 4 stycznia 2015

"Opium w rosole"- Małgorzata Musierowicz

Jedna z niewielu pochłoniętych przeze mnie w krótkim czasie lektur szkolnych czyli "Opium w rosole" Małgorzaty Musierowicz.

Książka opowiada przede wszystkim o losach sześcioletniej Genowefy, która bez żadnych oporów "wkręca się" w życie kilku rodzin przychodząc do nich z niezapowiedzianymi wizytami na "obiadki" i zaprzyjaźniając . Poznaje w ten sposób rodzinę Lewandowskich i Borejków, braci Ogorzałka (Piotra i Maćka) oraz Kreskę i jej dziadka.  Dziewczynka raczej nie mówi o swoim domu i rodzicach, a gdy już coś napomknie to plącze się w zeznaniach i szybko zmienia temat. 

Powieść napisana ciekawym, przystępnym i lekkim językiem. Pokazuje ona przyjaźń, dobroć i miłość, czyli wartości, które powinny być ważne w życiu każdego człowieka. Przedstawia jak ważna jest dla dziecka miłość rodziców.
Postać Genowefy jest obrazem zwykłego dziecka, które zawsze o wszystkim mówi bo po prostu niema powodu żeby coś ukrywać (poza kwestią rodziców), zadaje dużo pytań bo wie, że zawsze otrzyma na nie odpowiedź i zawsze wszystko wiedzieć, chodź dorosłym to często nie na rękę.
Dość rozbudowany jest tu również wątek nastoletniej miłości. Kreska jest zakochana w Maćku, Maciek w Matyldzie, a Matylda w samej sobie. W końcu Maciek zaczyna zauważać w Kresce kogoś więcej niż przyjaciółkę a w Matyldzie pustkę i dalej zdarzenia się toczą...
Książka określana jest jako powieść dla dzieci i młodzieży, ale ja uważam że powinien przeczytać ją każdy i dostrzec że dziecko to też człowiek, chociaż jeszcze mały, i tak jak wszyscy potrzebuje czułości i miłość oraz że nie trzeba  mieć wiele, aby dzielić się tym z innymi.
Pozdrawiam :*

Książka bierze udział w wyzwaniu "Reading Challenge 2015" KLIK w kategorii "Książka napisana przez kobietę".