czwartek, 29 maja 2014

(Polowanie na Biedronkę)

Na samym początku tego postu chciałabym poinformować was o dwóch, niezwykle ważnych dla mojego i waszego życia kwestiach (sarkazm). Sprawa numer JEDEN: ponieważ większość z was wie że na moim blogu (oprócz oczywiście recenzji) pojawiać się będą różnego rodzaju informacje powiązane pośrednio lub bezpośrednio z książkami i filmami. Tytuły tego typu postów zapisywane będą w nawiasie. Sprawa numer DWA: jeśli chodzi o tytuł tego posta nie chodzi mi ani o polowanie na owada, ani o polowaniu na jakąś książkę o takim tytule (nawet nie wiem czy taka jest) ale o polowanie na książki za 4.99zł w sklepie Biedronka czyli tam, gdzie Szatan (zauważcie że napisałam dużą literą) zaopatruje się w podpałkę do grilla.
Ale wracając... O książkach za 4.99 dowiedziałam się od mojej przyjaciółki Kamilki (kocham cię) która „zbiera” gazetki z tego sklepu. W mojej najbliższej okolicy znajdują się dwie Biedronki, najpierw poszłam do tej, która znajduje się najbliżej mojej szkoły i załamałam się... Nie było nic ciekawego. Żadnej powieści (na dobra trochę przesadzam, był tom 18 i 19 jakiejś sagi o której w życiu nie słyszałam), ale ja musiałam skorzystać z okazji i kupiłam książkę „Dieta na jeden dzień tygodnia” (chciałam sobie tego typu książkę kupić już od jakiegoś czasu ale 40 zł to spora przesada) lecz zakup ten nie wyciągnął mnie z dołka. Naprawdę chciałam kupić sobie jakąś powieść i zrecenzować ją dla was. Dopiero po kilku godzinach stwierdziłam że przejdę się do Biedronki nr 2 i żałuję że wzięłam tam tylko 10zł. Kupiłam sobie „Zaklinaczkę butów” Heleny Rubczak i „Płonącą lampę” Amandy Quick. Tak więc puki co książki do recenzowania mam.

To by było na tyle jeśli chodzi o ten post. Piszcie komentarze, obserwujcie...będzie mi bardzo miło.
Pozdrawiam:*


piątek, 23 maja 2014

Shutter- Widmo

Hollywoodzki remak jednego z najpopularniejszych azjatyckich filmów grozy w reżyserii Masayukiego Ochiai (wybaczcie jeśli źle odmieniłam) z roku 2008.
Opowiada o świeżo upieczonym małżeństwie Benie i Jane, który wyjeżdżają do Tokio, gdzie Ben ma zacząć pracę jako fotograf. Niestety w czasie drogi do nowego domu przez chwilę nieuwagi i zmęczenie Jane potrąca przechodzącą przez drogę kobietę. Roztrzęsiona dzwoni na policję lecz mimo poszukiwań ciała nie odnaleziono. Po jakimś czasie Ben zapomina o incydencie ale Jane nadal ma wyrzuty sumienia. Mężczyzna rozpoczyna pracę fotografa, ale zauważa na każdym ze zdjęć białe plamy, które tak naprawdę okazują się być osobą która od dłuższego czasu za nimi podąża...
Z tego co czytałam oryginalna, Tajlandzka wersja jest o wiele lepsza i jest to bardzo prawdopodobne, ale dla pewności postaram się w najbliższym czasie zweryfikować tę informację. Według mnie najstraszniejszymi fragmentami filmu wcale nie są sceny z „widmem” ale takie, kiedy np. ktoś nagle otwiera drzwi. Wydaje mi się że nie jest to jakieś arcydzieło, a obejrzałam je dla tego...że leciało na TVN ;)

A wy co sądzicie? Piszcie.
Pozdrawiam :*



Idealny facet dla mojej dziewczyny

Po stosunkowo dość długiej przezwie przezwie przychodzę do was z dwoma nowymi recenzjami (niestety filmów) oczywiście w dwóch różnych postach.
Postanowiłam zacząć od polskiej komedii z 2009r. w reżyserii Tomasza Koneckiego czyli innymi słowy „Idealny facet dla mojej dziewczyny”
Szczerze mówiąc pojęcia nie mam dlaczego zdecydowałam się obejrzeć ten film...
Opowiada on o kompozytorze Kostku, który zakochuje się w instruktorce sztuk walki-Lunie. Mimo, że dzieli ich dużo a nawet jeszcze więcej Kostek wierzy, że są sobie przeznaczeni. W filmie stykają się dwa światy: z jednej strony grupa feministek, z drugiej Radio Maryja, a granica jest cieńsza niż mogłoby się wydawać.
Mnóstwo znanych z polskiego kina aktorów: Marcin Dorociński jako Kostek, Magdalena Boczarska- Luna, Izabela Kuna w roli Klary- dziewczyny Luny oraz Tomasz Karolak, Danuta Stenka, Magdalena Różczka (która wygląda delikatnie mówiąc źle w czarnych, krótkich włosach) i wiele innych.
W ogóle nie podoba mi się ten film, jedyna komedia, którą pamiętam, a przy której się nie śmiałam (polska też). Nie planuję w najbliższym czasie (ani dalszym) powtórzyć tego seansu. Jak dla mnie komizm tego filmu był racze prymitywny a niżeli rzeczywiście zabawny. Gdybym była aktorką nie zgodziłabym się na granie w tego typu filmie.

To moja opinia na temat tej produkcji, a jaka jest wasza? Piszcie, chętnie przeczytam.
Pozdrawiam :*





poniedziałek, 12 maja 2014

Gnijąca Panna Młoda

„Gnijąca Panna Młoda” to animacja w reżyserii Tima Burtona z roku 2005.
Opowiada o młodym i wrażliwym Viktorze, synu bogatego handlarza rybami, który decyzją rodziców ma wkrótce poślubić Viktorię -córkę zubożałego lorda Everglota. Przyszli małżonkowie od razu przypadają sobie do gustu. Niestety pod wpływem stresu na próbie przed ślubem Viktorowi stale coś nie wychodzi i załamany sytuacją idzie do lasu ucząc się tekstu przysięgi który tym razem idzie mu wyjątkowo dobrze przez co przez przypadek oświadcza się pewnej sympatycznej nieboszczce, która zabiera go ze sobą do świata zmarłych.
Grafika tego filmu jest straszna (w znaczeniu „brzydka”) ale w jakiś dziwny sposób pasuje do niego. Wszystkie postacie, które miały być ładne (główne postacie: Viktor, Viktoria i Emily) mają bardzo długą szyję, drobną twarz ze spiczastym podbródkiem i w przypadku kobiet niezwykle wąską talią. Pozostali bohaterowie ze świata żywych (bo w świecie umarłych spora ilość to szkielety) mają różne szpecące cech np. niebywała tusza, monstrualny podbródek itp. Postacie są kukiełkami i to widać. Nie wiem czy właśnie takie było założenie reżysera...
Uważam że fabuła jest piękna, trochę taka paranormalna historia miłosna i oczywiście kończy się happy end'em, którego nie zdradzę, musicie sami obejrzeć.
Na zakończenie kilka błędów które udało mi się wyłapać:
-Występujący w kilku scenach pająk, czarna wdowa, na ujęciach z bliska ma 3 pary oczu lecz z dalszej odległości już 4,
-Viktor wkłada obrączkę na wskazujący palec Emily, ale już w następnym ujęciu jest ona na palcu serdecznym.
To tyle z błędów które znalazłam ale mogło być więcej.

A wy co sądzicie o filmie? Zachęciłam, odradziłam? Piszcie, jestem ciekawa waszych opinii.
Pozdrawiam :*



niedziela, 11 maja 2014

Kraina Lodu


„Frozen” czyli „Kraina Lodu” to amerykański film animowany z roku 2013 produkcji Walt Disney Pictures, w reżyserii Chrisa Bucka i Jennifer Lee.
Jakieś pół roku temu był ogromny szał na ten film (nawet ksiądz na kazaniu o nim mówił) ale ja obejrzałam go dopiero niedawno.
Pierwsze co pomyślałam po włączeniu: ładna grafika. Naprawdę uważam że na przełomie lat animacja Disney'a się rozwija. Porównajmy np. „Dzwonnik z Notre Dame” 2002r. , „Mulan 2” 2004r. , „Dzwoneczek” z 2008 i naszą „Krainę Lodu”-stanowczo widać poprawę.
Film opowiada o dwóch księżniczkach: starszej Elsie, posiadającej magiczną moc i jej młodszej siostrze Annie. We wczesnych latach dziewczynki były nierozłączne lecz gdy pewnego dnia podczas zabawy Elsa wbiła Annie lodową drzazgę w głowę postanowiła odgrodzić się od niej by nie zrobić jej nigdy więcej krzywdy. Początkowo gdy żyli król i królowa wszystko układało się dobrze ale po ich śmierci, kiedy Elsa miała przejąć tron wszystko wymsknęło się spod kontroli.
Mnie osobiście najbardziej podoba się motyw „prawdziwej miłości” (osoby, które już oglądały wiedzą o co chodzi, a tym który jeszcze nie widzieli nie będę spoilerować) oraz postać bałwana Olafa.

A jaka jest wasza opinia? Piszcie.
Pozdrawiam :*



sobota, 10 maja 2014

Oskar i Pani Róża

Przez większość postrzegana jako książka dla dzieci, według mnie błędnie. „Oskar i Pani Róża” Eric-Emmanuel Schmitt. Krótka, bo zapisana na zaledwie 78 stronicach (bez odliczenia pierwszych 6, których nie przeczytasz jeśli niezbyt interesuje cię: kto zaprojektował okładkę itp.) historia chorego na białaczkę chłopca, który dzięki Pani Róży, starszej wolontariuszce zaczyna pisać listy do Boga i traktować każdy dzień pozostałego mu życia jako dziesięć lat. Uważam że do przeczytania i zrozumienia tej książki trzeba dorosnąć. Trzeba umieć postawić się w sytuacji zarówno głównego bohatera jak i jego rodziców ponieważ w przeciwnym razie można uważać Oskara za egoistę, a jego rodziców za nieczułych i tchórzliwych. Przyznaję się że gdy pierwszy raz czytałam tę pozycję w 5 klasie nie do końca ją zrozumiałam i dopiero jakiś czas temu kiedy bała moją lekturą szkolną i sięgnęłam po nią ponownie, pojęłam ją i płakałam przy zakończeniu.

Jeśli przeczytaliście już tę książkę napiszcie w komentarzu o waszych odczuciach lub jeśli jeszcze nie mieliście okazji: czy zachęciłam, czy wręcz przeciwnie do zapoznania się z nią. Nie mam nic przeciwko konstruktywnej krytyce.
Pozdrawiam :*


Witam!!!


Witam wszystkich bardzo serdecznie na moim nowym blogu, który planowałam założyć już dawno ale potrzebowałam jakiegoś kopa do działania, którego dostałam (nawet mocniej niż bym się spodziewała) w dniu wczorajszym.
Blog poświęcony będzie, jak widać po tytule, książką i filmom. W tym pierwszym poście chciałam opowiedzieć wam trochę o sobie.

Mam na imię Paulina. Mam 1* lat i uczę się w gimnazjum w klasie matematyczno-informatycznej, co jest takim trochę paradoksem gdyż jestem humanistką. Jestem typem samotnika i ciężko jest mi nawiązywać kontakty z ludźmi dlatego otaczam się tylko najbliższymi osobami a wieczory i weekendy zamiast poza domem (jak większość moich rówieśników) wolę spędzić z książką lub z przyjaciółką oglądając film na laptopie. Poza tym interesuję się muzyką: śpiewam, uczę się grać na gitarze i jeśli tylko będzie to możliwe chciałabym właśnie z tym wiązać moją przyszłość. Moją miłością są koty bo to wybredne i kapryśne stworzenia, które przesypiają znaczną część dnia i lubią być rozpieszczane, ale są doskonałymi towarzyszami dla domatorów takich jak ja.

Na pierwszy raz to by było na tyle. Serdecznie zachęcam do komentowania i odwiedzania mojego bloga. Następny wpis powinien pojawić się już niedługo.
Pozdrawiam :*