środa, 26 lipca 2017

"Drugie życie Bree Tanner"- Stephenie Meyer

"To było w tamtym świecie, który zniknął w mroku pamięci."

Krótka powieść Stephenie Meyer- autorki sagi "Zmierzch", czyli "Drugie życie Bree Tanner" na motywach trzeciej części cyklu- "Zaćmienia".

Opis wydawcy:
""Drugie życie Bree Tanner" to porywająca opowieść na motywach trzeciej części sagi "Zmierzch". Doskonale łączy tajemnicę, suspens i romantyczną intrygę. Wielbiciele Stephenie Meyer z pewnością zafascynują niezwykłe losy tytułowej bohaterki. Bree stawia pierwsze kroki w złowrogim świecie nowo narodzonych wampirów. Jej zmysły są wyostrzone, ma nadludzkie zdolności, nieograniczoną siłę fizyczną i dręczy ją nieustanne pragnienie ludzkiej krwi. Wcielona do przerażającej armii nowo narodzonych przygotowuje się do decydującej walki. Wynik starcia może być tylko jeden..."

Mój opis:
Życie nowo narodzonego wampira to ogromna siła, szybkość, brak konieczności spania czy oddychania oraz wiele innych zalet, ale też ciągłe palenie w gardle i żądza krwi. 
Bree miała piętnaście lat kiedy została przemieniona i od tego czasu zaczęła nowe "życie". Mimo, że fizycznie może zrobić wszystko cały swój czas, poza polowaniami, spędza schowana za fotelem swojego przyjaciela, którego nazywają Strasznym Fredem i czyta książki. Taki stan rzeczy nie może jednak potrwać długo. Szykuje się walka, która była jedynym powodem powtórnych narodzin Bree.

"Wspomnienia, gdy bardziej się na nich koncentrowałam , stawały się wyraźniejsze, a nie byłam pewna, czy tego chcę."

Nie ma chyba osoby, która nie słyszałaby o "Zmierzchu" tak samo jak nie ma chyba książkoholika, który nigdy nie przeczytał lub nie próbował przeczytać przynajmniej pierwszej części (jeśli jest ktoś taki to proszę mnie poprawić). Ja osobiście mam sentyment do tej serii, ponieważ zapoczątkowała ona moją miłość do książek i pochłonęłam ją całą w jedne wakacje jak chodziłam jeszcze do podstawówki. Pamiętam, że gdy kończyłam "Zaćmienie" było mi żal tej nowo narodzonej wampirzycy, która nie chciała walczyć i gdy dowiedziałam się o tej książce musiałam ją przeczytać. 
Stephenie Meyer wykorzystała postać Bree Tanner aby pokazać, jak wygląda życie młodych, niedoświadczonych wampirów, które nie dość, że muszą praktycznie na nowo oswoić się ze światem i sobą to zostały stworzone tylko po to, aby były maszynami do zabijania i posłusznie wykonywały każdy rozkaz jaki usłyszą od swojego przywódcy- Rileya. Bree jest jednak postacią, która sekretnie razem ze swoim przyjacielem Diego buntuje się przeciwko panującemu w ich klanie systemowi co nie jest łatwe, bo Diego jest też prawą ręką Rileya.
Narracja prowadzona jest w pierwszej osobie z perspektywy głównej bohaterki, co jest ciekawym zabiegiem dającym nam wgląd bezpośrednio w jej emocje, odczucia i sposób przeżywania, i Bree jest niestety chyba jedyną naprawdę dobrze skonstruowaną bohaterką. Polubiłam także postać Diego, ale nie był on jakoś szczególnie zarysowany i w sumie niewiele o nim wiemy. Jest jeszcze Riley, który wydaje rozkazy, ale jednocześnie sam jest od kogoś zależny i mimo, że ślepo wykonuje polecenia z góry to sam nie wie do końca jaki jest cel wszystkich prowadzonych działań- jest marionetką, która ma pozory władzy. Pozostali bohaterowie to w większości tekturowe "zapchajdziury", którzy są bo muszą być, bo to w końcu armia, ale czy to będą te postacie, czy ktoś inny nie ma większego znaczenia.
Książka była dla mnie przewidywalna, ponieważ od początku znałam jej zakończenie jako że jest to dodatek do "Zaćmienia", ale osoby, które nie czytały sagi mogą sięgnąć tylko po tą powieść i nie powinny mieć problemów z dziurami fabularnymi. Czyta się ją łatwo, szybko i przyjemnie, ponieważ nie trzeba szczególnie myśleć i analizować.
Książka pod względem szaty graficznej nie odbiega od całej sagi "Zmierzch". Mamy tu klepsydrę wypełnioną przesypującym się czerwonym piaskiem na czarnym tle a obok niej srebrny wytłaczany tytuł. Klasycznie, tajemniczo, minimalistycznie, bardzo ładnie.
Podsumowując: "Drugie życie Bree Tanner" nie jest szczególnie ambitną lekturą i pewnie nie wniesie nic szczególnego do waszego życia, ale jeśli zainteresowała was ta powieść lub tak jak ja macie sentyment do "Zmierzchu" to może warto, zwłaszcza że Bree jest ciekawszą postacią niż Bella. Przeczytanie tej książki nie powinno zająć więcej niż jeden wieczór.
Ocena:
6/10

poniedziałek, 24 lipca 2017

"Hamlet"- William Shakespeare

"Wiemy, czym jesteśmy, ale nie wiemy, czym się możemy stać."

Mój maraton pisania zaległych recenzji trwa, a w ramach niego recenzja jednego z najwybitniejszych dramatów Williama Shakespeare'a- "Hamleta", a konkretnie wydania wydawnictwa Zielona Sowa w tłumaczeniu Macieja Słomczyńskiego. 

Mój opis:
Hamlet jest księciem Danii i synem zmarłego króla. Tron przejął jego stryj Klaudiusz,który ożenił się także z wdową po zmarłym bratu czego Hamlet nie jest w stanie zaakceptować. Pewnego dnia przyjaciel Hamleta- Horatio oraz dwaj oficerowie informują go, że widzieli ducha jego zmarłego ojca i Hamlet także postanawia wyjść mu na spotkanie, a podczas ich rozmowy wychodzą na jaw tragiczne aspekty śmierci króla. O tego czasu Hamlet wydaje się popadać w obłęd, a za przyczynę jego dziwnego zachowania król i królowa uważają miłość do pięknej córki Poloniusa- Ofelii. Skąd mogą oni wiedzieć, że jest to jedynie część jego planu odkrycia zbrodni? 

"Ale pękaj, serce moje,
Bo usta milczeć muszą."

"Hamlet" jest tragedią powstałą na przełomie XVI i XVII wieku, w epoce elżbietańskiej, na pograniczu renesansu i baroku, która do dzisiaj jest inspiracją dla wielu dzieł. Któż z nas nie zna cytatów z tego utworu takich jak np. "Reszta jest milczeniem", czy też słynne "Być albo nie być; oto jest pytanie". Jest to także trzeci już dramat Shakespeare'a, po "Romeo i Julii" i "Makbecie", z którym miałam okazję się zapoznać i oczywiście nie zawiodłam się. Sztuki Shakespeare'a mają to do siebie, że czyta się je bardzo szybko nawet mimo nieco archaicznego języka, ale zanim przejdę do omówienia dramatu właściwego chciałabym wspomnieć kilka słów na temat wydania, które posiadam, ponieważ jest to wydanie z dosyć znacznym opracowaniem:
Pierwsze, co widzimy to bardzo zielona okładka opatrzona ilustracją przedstawiającą tytułowego Hamleta oraz czaszkę Yoricka- jeden z elementów najbardziej kojarzących się z tym utworem. Po otworzeniu książki widzimy wstępne informacje o lekturze takie jak autor, tytuł, czas i miejsce powstania utworu, epoka literacka itp., a następnie wyjaśnienie symboli, które pojawiają się na marginesach przy treści dramatu, który jest kolejną częścią książki. W następnej kolejności książka zawiera opracowanie zawierające takie elementy jak: życiorys autora, epoka Shakespeare'a, geneza utworu, streszczenie utworu, najważniejsze problemy utworu, przykładowe plany wypracowań o "Hamlecie", wykaz komentarzy do tekstu oraz miejsce na własne notatki. Opracowanie to jest bardzo szczegółowe i przydatne szczególnie gdy czyta się "Hamleta" jako lekturę szkolną. 
Szczerze mówiąc nie wiem co powinnam napisać o tym utworze żeby oddać jego niesamowity charakter i unikatowość. Klasycznie dla Shakespeare'a bohaterowie mają pogłębiony rys psychologiczny oraz występują u nich przemiany, i chyba to w właśnie najbardziej cenię w jego dziełach. Poza tym "Hamlet" jest ucieleśnieniem kryzysu przełomu renesansu i baroku co widać chociażby w zdaniu "Być albo nie być" oraz szczególnie bliskiego mi motywu "Vanitas" który widoczny jest w scenie na cmentarzu, a który mówi o tym, że bez względu na to co robimy, czym się zajmujemy, jak wyglądamy w świecie doczesnym po śmierci i tak będziemy tyko ziemią i kupką kości. 
"Hamlet" jest dziełem, które zapada w pamięć i zmusza do refleksji. Zwraca się on do uniwersalnych prawd i wartości życiowych, a postać Hamleta jest ideałem człowieka kierującego się w życiu ideami.  Jest to klasyka, której po prostu nie wypada nie znać. 

Ocena:
10/10

sobota, 22 lipca 2017

BookHaul #3 WTK 2017

Mimo, że Warszawskie Targi Książki odbyły się 2 miesiące temu (18-21 maja) dopiero teraz udało mi się usiąść i zebrać wszystkie moje literackie zdobycze aby zrobić dla was stosik. 
W tym roku wróciłam do domu z 21 książkami oraz 2 mangami, czyli z wynikiem minimalnie niższym niż z ubiegłorocznych targów (BookHaul z WTK 2016).

Książki:
1. Niccoló Machiavelli "Książę"
2. Anne Rice "Interview with the Vampier" (angielski)
3. Anne Rice "The Queen of the Damned" (angielski)
4. Federico Moccia "Wybacz, ale będę ci mówiła skarbie" (z autografem)
5. Cecelia Ahern "Love, Rosie" (z autografem)
6. Andy Weir "Marsjanin"
7. Vladimir Nabokov "Lolita"
8. Max Bentow "Ptaszydło"
9. Agatha Christie "Dlaczego nie Evans?"
10. P.C. Cast + Kristin Cast "Wybrana"
11. P.C. Cast + Kristin Cast "Nieposkromiona"
12. F. Lenoir + V. Cabesos "Utracone słowo"
13. Daniel Glattauer "Napisz do mnie"
14. Natasza Socha "Biuro przesyłem niedoręczonych" (z autografem)
15. Joanna Jurgała-Jureczka "Tajemnice prowincji" (z autografem)
16. Maxime Chattam "Cierpliwość diabła" (z autografem)
17. Varujan Vosganian "Księga szeptów"
18. Lisa Desrochers "Demony. Pokusa"
19. Robert Louis Stevenson "Strange Case of Dr Jekyll and Mr Hyde" (angielski)
20. Peter Wohlleben "Duchowe życie zwierząt"
21. Michał Piróg "Wszystko jest po coś" (z autografem)

Mangi:
1. Milk Morinaga "Miłość wśród kwiatów wiśni 1"
2. Milk Morinaga "Miłość wśród kwiatów wiśni 2"

Piszcie w komentarzu na recenzję której książki czekacie najbardziej.
Pozdrawiam ;*

piątek, 21 lipca 2017

"Nevermore. Cienie"- Kelly Creagh

"- Wspomnienia – powiedział jakiś melodyjny głos za jej plecami. – To pajęczyny, w które łapie się umysł."

Druga część niesamowitej paranormalnej historii Isobel i Varena, czyli "Nevermore. Cienie" autorstwa Kelly Creagh. Zapraszam do zapoznania się z recenzją pierwszej części powieści- "Kruka"

Opis wydawcy:
"Varen zniknął. Schwytany w pułapkę koszmarnej rzeczywistości, gdzie chore sny Edgara Allana Poego stają się jawą, znajduje się poza zasięgiem żywych i umarłych. Isobel nie zgadza się go porzucić. Rusza do Baltimore, by odnaleźć Reynoldsa, tajemniczego mężczyznę, który co roku spełnia toast na grobie pisarza i który w ciągu ostatnich miesięcy oszukiwał ją i zwodził. To właśnie on posiada klucz do innego świata...
Kiedy Isobel znajduje wreszcie przejście, odkrywa, że miejsce, w którym przebywa Varen, zdążyło się zmienić. Świat przerażających istot zamieszkują również stworzenia, które zrodziły się w pełnym gniewu umyśle chłopaka. Miłość przemienia się w nienawiść, radość w smutek, śmiech w płacz. Isobel zaczyna powoli rozumieć, że ukochany stał się jej śmiertelnym wrogiem." 

Mój opis:
Od tragicznych wydarzeń halloween'owego wieczoru mięło sporo czasu. Varen pozostał w świecie snów, Isobel wróciła do domu, który teraz stał się dla niej gorszy niż więzienie. Dziewczyna zamknęła się w sobie zamieniając się w pustą skorupę. Coraz częściej budziła się w nocy z krzykiem, ale chwilę po przebudzeniu nie pamiętała już nic ze swoich koszmarów, a jedynym, co trzymało ją przy świadomości była chęć przekonania rodziców do wyjazdu do Baltimore, gdzie miała odnaleźć Reynoldsa- jedyną osobę, która mogła pomóc jej odzyskać Varena. Ale co jeśli okaże się, że Varen wcale nie chce wracać? Co jeśli kobieta, która go więzi wystarczająco skutecznie zniechęciła go do Isobel? Jak wielkie niebezpieczeństwo grozi dziewczynie nie tylko w świecie snów, ale i w świecie rzeczywistym? 

"Zwyczajnie i po prostu był częścią Varena. Wszystkie odniesione prze Varena rany, wszystko, co głęboko pogrzebane, przerażało nawet jego samego- wszystko to przyjęło kształt poczwarnego stwora, zrodzonego z wypartych myśli i uczuć. Myśli i uczuć, do których Varen nie przyznałby się nigdy nikomu, nawet samemu sobie."

Przyznaję się, że nie za bardzo wiem co mam napisać o drugiej części mojego kochanego "Kruka" jak nie to, że "Cienie" są po prostu kontynuacją mojej wielkiej, literackiej, paranormalnej miłości, która jednak co chwilę łamała moje serduszko. 
Podobnie nie mam co dużo pisać na temat okładki, która jest przecudowna, ale niestety jest prawie identyczna jak w pierwszej części, a jedyną zmianą jest odwrócenie kolorów- wcześniej był czarny kruk na białym tyle, teraz jest biały kruk na czarnym tle.
W tej części powieści postać  Isobel została pozbawiona elementu infantylizmu oraz braku konsekwencji w działaniach, o które oskarżałam ją na początku "Kruka", a zamiast tego stała się bardzo wytrwała i zdeterminowana do osiągnięcia swojego celu jakim było odnalezienie i sprowadzenie z powrotem Varena. Mimo, że znajdowała się na skraju załamania psychicznego oraz była pełna lęku zarówno przed istotami, które przyczepiły się do niej od czasu Halloween jak i przed tym, że nie będzie wiedziała jak powrócić ze świata snów gdy tylko dowiedziała się co musi zrobić żeby znaleźć przejście wszystkie jej obawy zeszły na dalszy plan.
W "Cieniach" bardzo brakowało mi samego Varena oraz jego ironicznych żartów i wypowiedzi, chociaż akurat tę rolę przejęła przyjaciółka Isobel- Gwen i rekompensowała mi ona jego nieobecność. Jest to jednak zupełnie inny rodzaj humoru, za co należą się ogromne brawa Kelly Creagh. Znam kilka książek, w których jeśli są dwie postacie używające sarkazmu, to ich wypowiedzi brzmią praktycznie tak samo i gdybym przeczytała jedno takie zdanie wyrwane z kontekstu to nie wiedziałabym, która z postaci je wypowiedziała. Tutaj pod zdaniem można wyczuć charakter oraz temperament danej osoby. W recenzji "Kruka" wrzuciłam kilka cytatów z Varena, tu wstawię Gwen- porównajcie i dajcie znać czy sądzicie podobnie jak ja: "[...] demony potrafią zmienić bardzo wiele. Po pierwsze: swój kształt. Do drugie: zdanie. Tak, potrafią zmienić zdanie. A także, w niektórych wypadkach, zdanie, jakie na różne tematy mają inni ludzie. No i, najwyraźniej, również naturę martwych przedmiotów. Nie wspominając już o tym, że mogą zmienić ciebie. W trupa."; "Wiesz [...] nieboszczycy są znani z tego, że zgrywają trudnych do zdobycia."
Plusem tej lektury jest dla mnie także to, że zawiera w sobie mnóstwo wierszy, a ja bardzo kocham poezję. Tak jak "Kruk" "Cienie" powstały na bardzie twórczości Edgara Allana Poe'go ( którego jak już wielokrotnie mówiłam: uwielbiam) i fragmenty dwóch jego utworów: noweli "Berenice" oraz wiersza "Uśpiona" znajdują się na początku książki. Poza tym treść powieści przeplatają wiersze Varena, które odnajduje Izzy oraz piosenka, która jest jednym z motywów przewodnich tej lektury, ale ponieważ nie mamy podczas czytania możliwości poznania melodii to traktuję jej tekst jako wiersz.
"Cienie" zawierają w sobie zdecydowanie więcej elementów grozy niż poprzednik przede wszystkim dzięki temu, że autorka znacząco odeszła od tego, żeby akcja działa się w większości za szkolnymi murami co czyniło z powieści taką typową młodzieżówkę, a przeniosła ją do domu bohaterki, na ulice miasta i do krainy snów. Pojawiło się tu dużo elementów, które budowały to znane z horrorów napięcie, podczas którego wiesz, że zaraz coś wyskoczy z za rogu, a gdy już to następuje to i tak się wzdrygasz, takie jak np. niepokojąca muzyka grana na fortepianie wydobywająca się ze "śnieżącego" telewizora.
Ocena:
10/10

PS. Przepraszam was bardzo za chaotyczność tej recenzji oraz za moją ponad 4 miesięczną nieobecność na blogu. Po woli mam nadzieję wrócić do regularnego wrzucania postów, o ile tylko pozwoli mi na to moja psychika.