środa, 31 grudnia 2014

Zabrana o zmierzchu

"Ktoś żyje. Ktoś umiera."

Dzisiaj, w Sylwestra, mam dla was recenzję trzeciej książki z serii "Wodospady Cienia" autorstwa pani C. C. Hunter zatytułowanej "Zabrana o zmierzchu", która zarazem łamie mi serce i je skleja. 

Kylie nie cofnie się przed niczym, by w końcu poznać prawdę. Prawdę o sobie, o swoich mocach i o swojej rodzinie. Z pomocą przyjaciół spotyka się z adopcyjnymi rodzicami swojego biologicznego ojca i z całego serca wierzy że dzięki ich pomocy uda jej się dowiedzieć więcej na temat ich syna Daniela i jej samej. Spotkanie kończy się jednak po zaledwie kilku minutach i zostawia jeszcze więcej niewiadomych. 
Dziewczyna próbuje pomóc kolejnemu duchowi- kobiecie, która nie pamięta prawie niczego ze swojego życia. 
Jednak ustalenie swojej tożsamości i pomoc duchowi nie są jedynymi problemami bohaterki. Ktoś czyha na jej życie...

Podobnie jak dwie poprzednie części jest to lekka i przyjemna lektura. Wątek miłosny nie jest w niej rozbudowany jak wcześniej dzięki czemu można się dużo bardziej skupić na dynamicznej i ciekawej akcji.
Nie byłabym sobą gdybym nie wspomniała o moich ulubionych postaciach. Nie będę już rozwodzić się na temat głównych bohaterów ponieważ wspominałam o nich w poprzednich recenzjach ale z "Zabranej o zmierzchu" moim sercem zawładnęli: Ima- duch starszej pani oraz dwie osoby, których imion podawać nie będę bo wydaje mi się że byłby to spoiler, a które są niestety postaciami tragicznymi. Obu przez jakiś czas nie lubiłam i do jednej z nich przekonałam się w połowie książki, a do drugiej dopiero w momencie jej śmierci. Za obiema płakałam...
W tej książce dowiadujemy się w końcu więcej o rodzinie Kylie od strony ojca oraz tego, kim jest. 
Czekam z utęsknieniem na kolejną część oraz serdecznie polecam zapoznanie się z całą serią.
Pozdrawiam :*

Cytaty (bo co by to bez nich było):
 "Normalność jest przereklamowana" 
"Myliłem się, Kylie Galen. Nie jesteś moją bratnią duszą. Ale to dzięki tobie duszę ocaliłem."

PS. Chciałabym życzyć wam wszystkim, moi kochani czytelnicy, cudownego, magicznego i zaczytanego roku 2015 oraz aby obfitował nam w nowości literackie. Wszystkiego Najlepszego!!!


wtorek, 30 grudnia 2014

Liebster Blog Award

Tak więc zostałam nominowana do Liebster Blog Award przez Paulinę z bloga http://paulinaay.blogspot.com/, Dziękuję!

Co to jest?
„Nominacja do Liebster Blog Award jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za „dobrze wykonaną robotę”. Jest przyznawana dla blogów o mniejszej liczbie obserwatorów, więc daje możliwość ich rozpowszechnienia. Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 11 osób (informujesz je o tym) oraz zadajesz im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który Cię nominował”.

Pytania i moje odpowiedzi:

1. Jakiej muzyki słuchasz? 
Bardzo różnej. Zaczynając na różnych odmianach pop'u (przede wszystkim pop-rock) przez rock, emo i wszystkie rodzaje heavy metalu. Oraz większość soundtracków do ekranizacji książek.


2. Baz czego nie wyobrażasz sobie życia? 
Nie wyobrażam sobie życia bez mojej rodziny, przyjaciół, książek, herbaty i muzyki.

3. Ile czasu dziennie spędzasz przed komputerem?
Pewnie ok. 2 godzin. Wszystko zależy od tego, czy mam jakieś plany, mojego nastroju itp.

4. W ludziach lubię...
...szczerość, twardy charakter, skromność i wytrwałość.

5. Twoja ukochana bajka z dzieciństwa to...
Baśnie Hansa Chrystiana Andersena takie jak "Dziewczynka z zapałkami", "Brzydkie kaczątko", "Calineczka", "Królowa Śniegu" itd.


6. Wolisz obcasy czy adidasy?
Obcasy

7. Skąd pomysł na taką nazwę bloga?
Bo chciałam, aby na pierwszy rzut oka było widać, że blog poświęcony jest przede wszystkim książkom.

8. Co cię denerwuje? 
Denerwuje mnie gdy ktoś czepia się o coś moich przyjaciół, mogłabym wtedy wydrapać oczy albo "wyrwać mu serce i go nim zatłuc" (dobra, trochę przesadzam)

9. Jaką książkę możesz polecić na zimowy wieczór?
Jakiś kryminał albo horror dzięki któremu krew zaczyna szybciej krążyć w żyłach, przez co jest nam cieplej. Pewnie coś Stephena King'a albo Harlana Coben'a.

10. Za co cenisz swoich przyjaciół? 
Za to, że zawsze są se mną szczerzy, że potrafią zrozumieć mnie bez słów i mogę im godzinami nawijać o przeczytanej (czytanej) książce i nie uważają mnie za wariatkę. KC Was!!!

11. Ulubiony artysta?
Niezbyt rozumiem o jakiej kategorii artystę chodzi. Jeśli mam przez to rozumieć jakiegoś malarza, ilustratora, rysownika itp. to niestety nie mam ulubionego dlatego postanowiłam że wypiszę tu moich ulubionych artystów z różnych kategorii:
1. Paulina Jaksim - tancerka jazzowa
2. Erick Bacon - tancerz jazzowy
3. Wiki Frelik - fotograf ;)

Ja nominuję:
niska-blogg.blogspot.com/
aniapiatkowskabloguje.blogspot.com/
majkabloguje.blogspot.com
ksiazkisamagiczne.blogspot.com/
jesteminnynizbylem.blogspot.com/
its-sad-but-true.blogspot.com/
thousand-magic-lifes.blogspot.com/
siemakaja.blogspot.com/
recenzje-sophie.blogspot.com/
nikolczii.blogspot.com/
byjovita.blogspot.com/

Pytania do was:
1. Piosenka, która kojarzy ci się z jakimś naprawdę miłym wydarzeniem z życia?
2. Ostatnia, przeczytana przez ciebie, bardzo dobra książka?
3. Kiedy ostatnio miałeś/aś wrażenie, że ktoś cię obserwuje?
4. Twoje hobby?
5. Ulubiony zespół muzyczny?
6. Coś, co bardzo chciałbyś/chciałabyś mieć ale z jakichś powodów nie możesz?
7. Jaki jest twój ulubiony kolor?
8. Czy oddałbyś/oddałabyś życie za bliską ci osobę?
9. Książka, która doprowadziła cię do łez?
10. Gdybyś miał/a możliwość zostać na jeden dzień dowolnym zwierzęciem to co by to było i dlaczego?
11. Dlaczego postanowiłeś/aś prowadzić bloga?

Mam nadzieję że gdy już odpowiecie na nominację napiszecie mi liki w komentarzach. Chętnie poczytam :)
Pozdrawia :*

niedziela, 28 grudnia 2014

Przebudzona o świcie

Druga część książki "Urodzona o północy" <recenzja> z serii "Wodospady Cienia" autorstwa C.C. Hunter.
Odkąd Kylie trafiła do obozu w Wodospadach Cienia, dręczy ją jedno pytanie: Kim jestem? A może raczej pytanie powinno brzmieć "Czym jestem?" Dziewczyna cały czas odkrywa nowe zdolności które jeszcze bardziej mieszają w jej życiu i zamiast pomóc odnaleźć odpowiedź jeszcze bardziej wszystko komplikują. Na domiar złego nawiedza ją nowy duch, kobieta w zakrwawionej koszuli nocnej, który twierdzi, że ktoś bliski Kylie umrze i że tylko ona może ją uratować. A jak to już z duchami bywa mają drobne problemy z komunikacją. 
Dziewczyna nadal nie jest pewna swoich uczuć w stosunku do Dereka i Lucasa, który opuścił obóz ale wciąż odwiedza ją w snach. 

Uwielbiam styl pisania pani Christie Craig. Czytając czułam się tak, jakbym znalazła się wewnątrz wydarzeń, widziała wszystko tak samo jak główna bohaterka. Cudowne poczucie humoru autorki sprawiło że w niektórych momentach naprawdę śmiałam się do łez. Chociaż płakałam nie tylko ze śmiechu...
Muszę po raz kolejny wspomnieć, że bardzo zżyłam się z bohaterami książki: z Kylie, Mirandą, Dellą, Holiday, Burnettem (o dziwo) oraz z Danielem, nieżyjącym ojcem Kylie. Coraz bardziej pociąga mnie postać Lucasa, a Derek w połowie powieści zaczął mnie wyjątkowo wkurzać.
No i jeszcze piękna okładka ...
Jak najszybciej biorę się za trzecią część aby wyleczyć potężnego książkowego kaca ;)

Moje ulubione cytaty:
1. "-No dobrze, nie będę zaprzeczać. Ma ten wampirzy magnetyzm i wspaniałe ciało. Ale jak byłam dzieckiem, to kochałam się w Wielkim Ptaku z Ulicy Sezamkowej, To też by nie wypaliło."
2. "-Ja... zaczekam na zewnątrz.- Najwyraźniej nawet twardy wampir po treningu JBF nie miał dość siły, by poradzić sobie z czterema płaczącymi kobietami."
3. "-To był tylko duch.- Kylie uśmiechnęła się od ucha do ucha.
-Powiedziałaś to tak, jakbyś widywała je codziennie"
4. "-Jeśli jeszcze raz ją uderzysz, przez pomyłkę czy nie, to zrobię z tobą porządek widłami!"
5. "-Wygląda na to, że szkoła nie jest czymś, co uważa się za dobrą inwestycję."


Pozdrawiam :*

niedziela, 21 grudnia 2014

Wilczyca

Dzisiaj kolejna książka Katarzyny Bereniki Miszczuk, kontynuacja "Wilka" <recenzja> czyli "Wilczyca".
Po wydarzeniach z pierwszej części życie Margo, Maksa i reszty sfory zaczyna powoli wracać do normy choć nad ich głowami w dalszym ciągu wisi Instytut. Po otrzymaniu wilczego wirusa u Margo nie zachodzą zbyt duże zmiany poza bardziej wyczulonym słuchem, wzrokiem i węchem oraz "instynktem", którego nie posiada żaden inny wilk. Ivette wraca do zdrowia po wypadku i stopniowo odzyskuje pamięć. 
W okolicy dochodzi do brutalnych morderstw za które winą obarczane są zwierzęta, przede wszystkim niedźwiedzie, które w tamtejszym lesie nie występują. Czy stoi za tym Instytut, czy może ktoś z watahy? Czy Instytut wciąż wtrąca się w życie bohaterów, czy tylko obserwuje?

Książka lepsza od pierwszej części ze względy na styl pisania, większą dojrzałość autorki oraz ilość akcji.
Pojawiają się dwie nowe postacie (jedna gorsza od drugiej) Carol i Carlos, i obie mnie wkurzały od samego początku.
Pod koniec "Wilka" bardzo polubiłam postać Akiego, a po "Wilczycy" stwierdzam że postać jest cudowna (choć i tak daleko za Maksem, którego wciąż niezmiennie kocham).
Kolejny plus to zaskakujące i fantastyczne zakończenie z happy end'em. Nie wiem czy będzie trzeci tom tej pięknej powieści (podobno pani Miszczuk ma na nią pomysł lecz nie chce jej wydawać), ale nawet jeśli nie to zakończenie tej sprawia że jestem w stanie to wytrzymać.
Podsumowując moją chaotyczną recenzję: polecam tę książkę zarówno fanom autorki jak i osobom, którym nie przypadł do gustu "Wilk" bo możliwe że niej zmienicie zdanie.

Na zakończenie kilka cytatów, które doszczętnie mnie rozbroiły:  
"Obok motoru stał Sweter. A Max? Rozmawiał z nim. Mój chłopak konwersuje z moim psem. Świat się wali."
"Max jest wspaniały. Będzie się dla mnie narażał i sprawdzał piwnicę w poszukiwaniu potwora."
"Muszę uświadomić Iv, kim tak naprawdę jest Aki. W końcu to odrobinę nienormalne, żeby interesowały go przede wszystkim materiały wybuchowe, włamania, kradzieże, materiały wybuchowe, oszustwa, podsłuchy i materiały wybuchowe. Aha, zapomniałam jeszcze o materiałach wybuchowych..."

Pozdrawiam :*

poniedziałek, 15 grudnia 2014

Wilk

Tak więc dzisiaj mam dla was recenzję książki Katarzyny Bereniki Miszczuk pt. "Wilk". Dostałam ją na urodziny od mojej kochanej przyjaciółki (Kami jesteś najlepsza) ponieważ uznała że książka jest świetna i że główna bohaterka bardzo mnie przypomina.

Margo jest zwykłą nastolatką, która przeprowadza się, razem z rodzicami, z Nowego Jorku do niewielkiego, położonego tuż przy lesie miasteczka Wolftown. Od czasu przyjazdy męczą ją koszmary, których zakończenie za każdym razem ulega drobnej zmianie. W nowej szkole Margo poznaje pozytywnie szurniętą, lubiącą kolor różowy Francuzkę Ivette, sportowca Petera i tajemniczego milczącego Maksa. Nad Wolftown od kilkunastu lat wisi zagadka, którą główna bohaterka razem z przyjaciółmi postara się rozwiązać. Ale czy to dobry pomysł? Czy nie lepiej zostawić wszystko takim jakie jest? Takim jakie było? 

Książka zaczyna się "Słowem od Autorki" w którym dowiadujemy się że pani Miszczuk napisała ją w wieku piętnastu lat oraz że jest to drugie wydanie, w którym przeprowadzono kilka drobnych zmian.
Powieść bardzo mi się podobała (z drobnym wyjątkiem kilku pierwszych stron po których widać było wiek autorki).
Recenzje innych osób przeczytałam dopiero po zakończeni tej pozycji i trochę mnie zatkało gdyż bardzo wiele opinii było negatywnych (na LubimyCzytać). Wielu zrezygnowało z książki po przeczytaniu kilku stron (w większość przez styl pisania) lub porównywało ją ze "Zmierzchem". Mnie się ona podobała i pochłonęłam ją w niecały tydzień (gdyby nie szkoła byłoby szybciej).
Pierwszą rzeczą, którą oceniam na plus jest postać męska. Uwielbiam książki, w których bohaterem jest metal, punk, goth etc.
Dalej- główna bohaterka. Może i niedojrzała ale gdyby wszyscy bohaterowie książek tacy byli umarłabym z nudy.
No i jeszcze niecodzienny pomysł na wilki (eksperymenty na ludziach, "szaleni naukowcy")...
Na zakończenie jeszcze wspomnę o Akim, który przez cały czas mnie irytował a pod koniec książki zrobiło mi się go żal, o tym że od początku nie lubiłam Petera (mądra ja) oraz że nie wierzę żeby (drobny spoiler) Iv straciła pamięć na skutek wypadku.

Polecam zapoznanie się z powieściom, chociażby po to aby wyrobić sobie własne zdanie na jej temat. Mnie tak jak już mówiłam bardzo się spodobała i biorę się za czytanie kolejnej części.
Pozdrawiam :*

Zapraszam na mojego instagrama: paulinka_zaksiazkowana

niedziela, 7 grudnia 2014

Zniewolenie

Książka, której recenzja miała pojawić się dokładnie tydzień temu czyli "Zniewolenie" Carrie Jones- druga część z serii "Pragnienie" <recenzja pierwszej części>.
Jak już pisałam przy jakiejś innej książce, bardzo trudno jest recenzować kolejne części serii ponieważ zawsze będą one, nawet niewielkim, spoilerem wcześniejszych.
W środku lasu znajduje się dom ukryty dla oczu zwykłych ludzi, otoczony metalowym ogrodzeniem aby to, co się w nim znajduje nie mogło przedostać się do życia mieszkańców Maine. Jednocześnie na terenie miasta pojawia się coraz więcej nowych piksów, które chcą obalić obecnego króla i powiększyć swoje terytorium. Wtedy to Zara poznaje Astley'a, młodego króla, który uważa że jest ona przeznaczoną mu królową. Okazuje się również że zmiennokształtni i piksy nie są jedynym nietypowymi stworzeniami w tej okolicy. Coraz częściej widywane są walkirie, mitologiczne córki Odyna, których zadaniem jest sprowadzanie poległych wojowników do Walhalli.  
Bohaterowie zbytnio się nie zmienili: Nick w dalszym ciągu zachowuje się jak samiec alfa, Issie nadal jest uroczą chodź bardziej samodzielną dziewczynką, Devyn jest kujonem, a Zara wciąż kolekcjonuje fobie i próbuje zbawić świat.
W tej książce jest znacznie więcej akcji niż w poprzedniej i podeszłam do niej dużo bardziej emocjonalnie (zawsze podchodzę do książek emocjonalnie, ale jeszcze nigdy nie rzucałam nimi o ściany i nie ryczałam jak bóbr).
Kolejnym co stanowczo oceniam na plus są tytuły rozdziałów zarówno w tej, jak i w poprzedniej książce. W "Pragnieniu" rozdziały nazwane były różnymi fobiami, a tu "wskazówkami" odnośnie piksów i walki z nimi.
Dalej: piękna okładka. Wypukły tytuł, błyszcząca łza i cień na powiece, czarne tło pokryte białymi płatkami śniegu. Cudo.
Lektura zdecydowanie należy do tych które wciągają i nie chcą wypuścić przez bardzo długi czas.
Oczywiście bardzo serdecznie polecam zapoznanie się z tą pozycją jaki i całą serią.
Pozdrawiam :*

niedziela, 30 listopada 2014

(Marry,Kiss,Cliff TAG)

Miałam nadzieję że jeszcze w tym miesiącu uda mi się zrecenzować "Zniewolenie", ale ponieważ nie dałam rady mam dla was Tag "Marry, Kiss or Cliff". Dla osób, które tego nie znają: jest to Tag, w którym wypisujemy na karteczkach imiona postaci z książek płci przeciwnej, losujemy po trzy na rundę i wybieramy, którą z nich chcemy poślubić, pocałować i zrzucić z klifu.
Przygotowałam 12 karteczek, czyli 4 rundy.

Runda 1.












Wylosowałam:
Nick ("Pragnienie") <recenzja>
Gale ("Igrzyska Śmierci")
Lucas ("Urodzona o północy") <recenzja>
No i postawiona przed niezwykle trudną decyzją, po długich przemyśleniach:
Poślubiłabym Lucas'a (nie wiem dlaczego, tak po prostu)
Pocałowałabym Nick'a (bo wydaje mi się że w małżeństwie byśmy się nie dogadywali)
Z klifu zrzuciłabym Gale'a (przepraszam, mam nadzieję że ten klif nie byłby zbyt wysoki i  nic by się nie stało)

Runda 2. 











Wylosowałam:
Varen ("Nevermore")
Thiago ("Dni Krwi i Światła Gwiazd") <recenzja>
Victor ("Pamiętnik Cathy") <recenzja>
Tu się cieszę, ponieważ decyzja jest wyjątkowo łatwa:
Poślubiłabym Varen'a (bo go uwielbiam i niema co więcej mówić)
Pocałowałabym Victor'a (bo z gościem jest za dużo problemów)
A Thiago niech spada z tego klifu (bo do niczego innego się nie nadaje)

Runda 3.












Wylosowałam:
Jacob ("Zmierzch")
Ian ("Pragnienie") <recenzja>
Edward ("Zmierzch")
No i decyzja była trudna dopóki czegoś sobie nie uświadomiłam:
Poślubiłabym Edward'a (bo lubię go bardziej niż Jacob'a a Ian się nie liczy)
Pocałowała Jacob'a  (bo niestety muszę zrzucić z klifu Ian'a)
Zrzuciłabym Ian'a (bo nie chcę/nie mogę go pocałować (jeśli chcecie wiedzieć dlaczego to przeczytajcie książkę))

Runda 4.












Wylosowałam:
Cross ("Dziewczyny z Hex Hall") <recenzja>
Peeta ("Igrzyska Śmierci")
Akiva ("Córka Dymu i Kości") <recenzja>
I znowu trudna decyzja:
Poślubiłabym Akive 
Pocałowałabym Cross'a
Z klifu zrzuciłabym Peete (przepraszam!)
(Do żadnego z nich nie mam wyjaśnień i nie wiem dlaczego zrobiłam właśnie tak)

To by na tyle. Każdy, kto chce spróbować swoich sił w tym Tagu niech czuje się przeze mnie otagowany ;)

Pozdrawiam :*

poniedziałek, 24 listopada 2014

Urodzona o północy

Dziś, po dość długiej nieobecności, mam dla was recenzję książki C. C. Hunter "Urodzona o północy". Jest to pierwsza część serii "Wodospady Cienia".
Świat Kylie Galen zaczyna się walić. Umiera jej ukochana babcia, rodzice się rozwodzą, chłopak ją rzucił i obserwuje ją tajemniczy mężczyzna w mundurze, którego tylko ona potrafi zobaczyć, a gdy mówi o tym mamie ta wysyła ją do psychologa. Na domiar złego zostaje zatrzymana przez policję na imprezie, na której znaleziono narkotyki. Po tych wydarzeniach matka pod wpływem doktor Day (psychologa) wysyła Kylie na obóz dla "trudnej młodzieży", który wcale nie jest taki, jak to się wydaje z zewnątrz. Dziewczyna musi dowiedzieć się kim tak naprawdę jest.
Na początku powieść wydała mi się dość podobna do "Pragnienia" ze względu podobną sytuację rodzinną bohaterek i tajemniczego prześladowcę. I tu podobieństwa się kończą.
Moimi ukochanymi postaciami są oczywiście Kylie,  jej dwie nowe przyjaciółki Della i Miranda. Ta trójka jest obrazem pięknej przyjaźni. Całkowicie zauroczył mnie cytat "-Właśnie że tak. Bo jesteśmy drużyną. Wszystkie. Delli oczy zaszły łzami. -Nie przyjmuję czarownic do mojej drużyny. -To cienko, wampirze- powiedziała Miranda. Bo jedną już masz." Kolejnymi postaciami bez których książka nie byłaby tak wspaniała są Holiday- komendantka obozu oraz chłopcy Lucas i Derek. Tu nasuwa mi się cytat z "Piosenek dla Pauli" "Jeśli wydaje ci się że kochasz dwóch mężczyzn jednocześnie, tak naprawdę nie kochasz żadnego". Mam nadzieję że to się nie sprawdzi, bo to by oznaczało że w drugiej części pojawi się ktoś jeszcze a ja kibicuję Lucas'owi.
To by było na tyle jeśli chodzi o "Urodzoną o północy". Tym, którzy jeszcze nie czytali bardzo polecam, a ci którzy już przeczytali mogą napisać mi w komentarzu o swoich odczuciach z nią związanych.
Pozdrawiam :*

PS. Pewna osoba podsunęła mi pomysł na zrobienie jesienno-zimowej serii polegającej na testowaniu przeze mnie różnych gorących napoi, ocenianiu ich i dobieraniu do niej książek. Czy bylibyście zainteresowani czymś takim? Jeśli tak podawajcie w komentarzach propozycje napoi. Brak odpowiedzi z waszej strony równa się, dla mnie, brak zainteresowania.

sobota, 18 października 2014

Pragnienie

Dzisiaj świetna książka Carrie Jones pt."Pragnienie". Jest to pierwsza część serii o tym samym tytule. Jest to powieść z gatunku fantasy czyli to, co lubię najbardziej.
Książka opowiada o nastoletniej Zarze, która po śmierci ojczyma całkowicie traci chęć do życia przez co matka wysyła ją do zimnego Bedford w Maine gdzie mieszka jej przybrana babcia-Betty. Zara należy do osób, które uważają że strach będzie mniejszy jeśli się go nazwie więc zna na pamięć całą listę fobii.  Jest jej ciężko odnaleźć się w nowym miejscu i dojść do siebie po śmierci ukochanej osoby zwłaszcza, gdy śledzi ją tajemniczy mężczyzna. 
Na pierwszy rzut oka książka bardzo przypominała mi "Zmierzch" a jednak się pomyliłam. W trakcie czytania zadawałam sobie pytanie jak mogłam porównywać te dwie powieści, które tak się od siebie różną. "Pragnienie" jest jedyne w swoim rodzaju, magiczne. Wciągnęło mnie całkowicie i po trzech dniach zostało przeczytane. Zarwałam dwie noce tylko po to, żeby dowiedzieć się co będzie dalej. Jest napisana w cudowny sposób. Bardzo polubiłam postacie Zary, Betty, Issie, Devyna, Nicka i (tylko na początku) Iana (jaka ja jestem głupia).
Według mnie książka jest jak najbardziej godna polecenia. Jeśli już ją przeczytaliście dajcie znać o waszych odczuciach. Już niedługo powinna pojawić się recenzja drugiej części czyli "Zniewolenie".
Pozdrawiam :*

niedziela, 12 października 2014

Stary człowiek i morze

Dzisiaj mam dla was recenzję opowiadania Ernesta Hemingwaya pt. „Stary człowiek i morze”. Jest to lektura w 2 gimnazjum i jest to główny powód, dlaczego je przeczytałam. 
Opowiada ono o starym rybaku Santiago i jego trzydniowych zmaganiach z rybą. Niewydajne się to zbyt ciekawe i dla znacznej części mojej klasy takie niebyło. Podczas omawiana tej lektury pojawiało się mnóstwo komentarzy odnośnie tego, że książka jest nudna, nie zasługuje na Nobla itp., itd. Mnie osobiście się spodobała i przeczytałam ją naprawdę szybko.
Nie należy rozumieć jej w sensie dosłownym, lecz czytać między wierszami. Ukryte znaczenie tego na pozór nudnego opowiadania jest takie, że każdy z nas ma swoje miejsce na świecie; nienależny się poddawać, mimo że sytuacja, w której się znajdujemy wydaje się beznadziejna i bez wyjścia, i że jeśli bardzo czegoś chcemy możemy to osiągnąć.
To by było wszystko, jeśli chodzi o tę książkę. Napiszcie, co o niej sądzicie.

Pozdrawiam :*

sobota, 27 września 2014

(Stosik sierpień-wrzesień + ogłoszenia)

Ponieważ 31 sierpnia były moje urodziny to mój zbiór książek trochę się powiększył, tak więc postanowiłam zrobić wam sierpniowo-wrześniowe podsumowanie.
Moja piękna kolekcja wzbogaciła się o takie pozycje jak: Agata Christie „Tajemnica Gwiazdkowego Puddingu”, Harlan Coben „Tylko jedno spojrzenie” (dwa kryminały, które dostałam od babci), dwie książki o Powstaniu Warszawskim: „Wspomnienia z Powstania Warszawskiego” Marii Okońskiej (dostałam tę książkę od opiekunów na wyjeździe do Zakopanego tak samo jak każdy inny uczestnik. W środku znajduje się piękna dedykacja od ciotek) i „Z Tasiemką na Czołgi” Juliusza Kuleszy (prezent od chrzestnego z dedykacją od autora). Ostatnią książką, którą otrzymałam ale stanowczo nie najmniej ważną jest „Wilk” Katarzyny Bereniki Miszczuk czyli prezent od mojej przyjaciółki.
To wszystko jeśli chodzi o nowości na mojej półce a teraz przechodzimy do głoszeń:
1. W chwili obecnej mojego bloga obserwuje 39 osób (dziękuję bardzo i mam nadzieję że ta liczba będzie się szybko powiększać.
2. Jest teraz (w chwili kiedy to piszę) 1150 odwiedzić (kolejne podziękowania)
3. Ze wszystkich komentarzy, które napisaliście tylko jeden był hejtem!
4. Zmieniłam nazwę mojego konta google z JedynaTaka Niepowtarzalna na Little Pixie, bo jestem mała i mam zielono-niebieskie włosy, a poprzednia nazwa była stanowczo za długa.
5. Mam całkowicie zawalony plan dnia, ale mimo wszystko postaram się wygospodarować czas na czytanie i pisanie recenzji oraz innych postów dla was.
Dziękuję wszystkim, którzy dobrnęli do końca i zostawią komentarz i/lub obserwacje. Wszystko co robię, robię dla was.

Pozdrawiam :*

czwartek, 18 września 2014

Opowieści niezwykłe

Witajcie, w tym miesiącu znowu nie mam kiedy wstawić wam coś nowego, postaram się w miarę szybko to nadrobić.
W dniu dzisiejszym przybywam do was z recenzją zbioru opowiadań Edgara Allana Poe'go zatytułowanego „Opowieści niezwykłe”.
Zacznijmy od tego że jestem ogromną fanką twórczości tegoż zacnego, zmarłego przed ponad 150 laty człowieka i jest mi niezwykle przykro że bardzo wielu ludzi go nie kojarzy.
Większość opowiadań zawartych w tej książce czytałam już wcześniej w języku angielskim (oryginalnym) i jestem pod ogromnym wrażeniem polskiego tłumaczenia wykonanego przez Bolesława Leśmiana, Krystynę Tarnowską i Stanisława Wyrzykowskiego.
W książce znajduje się 14 mrożących krew w żyłach historii chociaż 2 z tego niezbyt przypadły mi do gustu. Są to „Rękopis znaleziony w butelce” oraz „Król Mór”. Moimi ulubionymi opowiadaniami są „Ligeja”, „Portret owalny”, „Co zaszło w przypadku M. Valdemara?”, „Czarny kot” oraz „Studnia i wahadło”. Co do pozostałych zawartych w zbiorze moje wrażenia są takie iż zdarzenia naprawdę ciekawe zaczynają dziać się dopiero w połowe dlatego też pierwsza część jest dość nużąca. Ponadto wszystko napisane jest dość archaicznym językiem no bo czegoż innego można się spodziewać po opowiadaniach napisanych 150 lat temu.
Polecam zapoznanie się z tą lekturą chociaż doskonale wiem że dla wielu osób może być ona zbyt niezrozumiała.
Napiszcie w komentarzach czy zetknęliście się kiedykolwiek z opowiadaniami lub wierszami Poe'go.

Pozdrawiam :*

sobota, 6 września 2014

Zagadka Kuby Rozpruwacza

W zeszłym miesiącu nawaliłam, wstawiłam tylko dwa posty, ale może teraz uda mi się to poprawić.
Dzisiaj mam dla was recenzję książki „Zagadka Kuby Rozpruwacza” Andrzeja Pilipiuka. Jest to książka fantasy, czwarta z serii o Jakubie Wędrowyczu.
Przyznaję się że nie czytam tej serii w kolejności ponieważ nie jest to jedna konkretna historia lecz zbiór opowiadań połączonych tym samym bohaterem.
Jakub jest wiejskim egzorcystą, myśliwym, bimbrownikiem, synem Pawło Wędrowycza. Ma syna Marka, synową Małgorzatę i wnuka Macieja (który w przyszłości przejmie władzę nad światem więc ty już nie próbuj). Jego wrogowie to policja oraz rodzina Bardaków.
W „Zagadce Kuby Rozpruwacza” znajdują się dwadzieścia trzy opowiadania w tym jedno o tym samym tytule. Książka przepełniona jest moim ulubionym czarnym humorem a sama postać egzorcysty kumuluje w sobie wszystkie wady i stereotypy związane z narodem polskim.
Pochłonęłam tę pozycję w niecałe cztery dni. Jeśli ktoś lubi książki tego typu to oczywiście jak najbardziej polecam.

Pozdrawiam :*

wtorek, 26 sierpnia 2014

Dni Krwi i Światła Gwiazd

Po prawie miesięcznej przerwie mam dla was recenzję cudownej książki fantasy autorstwa Laini Taylor pt. „Dni Krwi i Światła Gwiazd”. Jest to druga część zrecenzowanej już na moim blogu „Córki Dymu i Kości” (http://otwarte-wrota.blogspot.com/2014/07/corka-dymu-i-kosci-zdjecia.html)
Po wydarzeniach z pierwszej części Karou wie już kim jest, ale nadal czuje się samotna. Jaj najbliższe osoby nie żyją; musiała opuścić przyjaciół; nie chce znać Akivy, który jest od teraz jej wrogiem. On natomiast cały czas jej szuka i ciągle marzy o zrealizowaniu ich wspólnych planów, tak samo jak ona, ale ona nie chce się do tego przyznać nawet przed samą sobą.
Wybaczcie jeśli w opisie pojawił się spojler, absolutnie tego nie chciałam.
W porównaniu części pierwszej z drugą bardziej podoba mi się pierwsza ale to tylko dlatego, że druga jest smutna, przynajmniej w połowie. Pierwszą połowę tej lektury czytałam przez łzy zaczynając już na pierwszym zdaniu: „Dawno, dawno temu, anioł i diablica trzymali w dłoniach rozwidloną kostkę życzeń. Kiedy pękła, świat rozpadł się na dwoje.” I tak płakałam lub prawie płakałam przez sporą część książki dopóki Zuzana i Mik (przyjaciele głównej bohaterki) nie znaleźli Karou, wtedy zaczęłam się śmiać. Czyli powtarza się scenariusz z pierwszej części, przeżywam wszystko razem z bohaterką.
Powieść zakończyła się gorzej niż chciałam, ale lepiej niż mogłaby. Mam nadzieję że rozumiecie co mam na myśli.
Oczekuję teraz na trzecią część, która niestety nie została jeszcze wydana w języku polskim. Jeśli wie ktoś może kiedy się pojawi niech napisze w komentarzu bo już się nie mogę doczekać.

Pozdrawiam :*

poniedziałek, 4 sierpnia 2014

(Kolejny wyjazd, kolejne pakowanie)

Jeśli przeczytaliście tytuł posta to wiecie, że znów wyjeżdżam. Tak wiem nie spodziewaliście się tego, bo kto wyjeżdża w wakacje (sarkazm). Zanim jednak przejdę to tego o czym jest post mam dla was kilka ogłoszeń parafialnych:
1. Prawdopodobnie jest to jedyny post w tym miesiącu chyba że będę w jakiś weekend wyjątkowo w domu na kilka godzin. Niestety tam gdzie jadę nie ma internetu. (RATUNKU)
2.Planuję zakupić podczas mojej nieobecności co najmniej kilka książek. Najpóźniej we wrześniu dostaniecie notkę.
3. W związek małżeński zamierzają wstąpić Eric Night i Paulina ….... Jeśli ktoś zna przeszkody między nimi istniejące niech przemówi teraz lub zamilknie na wieki (nie licz się to, że Eric jest postacią fikcyjną).
A teraz przechodzimy już do posta, którego miałam wcale nie robić ale chciałam coś wstawić. Coś, cokolwiek...) Tak więc jeśli chodzi o książki biorę ze sobą dwie pozycje o których pisałam już wcześniej czyli „Dni Krwi i Światła Gwiazd” Laini Taylor i „Zagadka Kuby Rozpruwacza” Andrzeja Pilipiuka oraz „Opowieści niezwykłe” Edgara Allana Poe'go i „Pragnienie” Carrie Jones.
Odbiegając odrobinkę od tematu: na pewno napiszę wam recenzję książek Taylor, Pilipiuka i Jones, ale czy chcecie żebym napisała coś również o „Opowieściach...”? Nie wyobrażam sobie zrecenzować pracy kogoś, kto nie żyje od ponad stu lat, ale ponieważ większość opowiadań czytałam już w języku oryginalnym, angielskim mogłabym napisać co sądzę o tłumaczeniu czy coś takiego.
Kontynuując... z rzeczy nieksiążkowych zabieram scenariusz do „Mamma Mia!” (uczymy się na wyjeździe JEJ!-(znowu sarkazm)), czarny brulion duży, w którym piszę pomysły na piosenki; czarny brulion mały, który służy mi za pamiętnik, biały zeszyt w którym zapisuję wszystkie głupoty które przyjdą mi do łba oraz piórnik.
No by było wszystko. Przepraszam za to że jestem zmęczona i wplatam tu jakieś głupoty.

Pozdrawiam :*


piątek, 25 lipca 2014

Córka Dymu i Kości + zdjęcia

Witajcie, w dniu dzisiejszym mam dla was recenzję fantastycznej książki Laini Taylor pt.”Córka Dymu i Kości”. Jest to powieść fantasy, science-fiction. Zakładam że większość z was jeśli nie miała okazji przeczytać tej lektury to przynajmniej kiedykolwiek o niej usłyszała.
Akcja książki toczy się przede wszystkim w Pradze- pięknym czeskim mieście gdzie mieszka i uczy się w szkole sztuk plastycznych główna bohaterka, siedemnastoletnia Karou oraz w miejscu, które było nazywane przez jej opiekuna Dilera Marzeń „Gdzieś tam”. Dziewczyna czuje się samotna, nie zna swoich rodziców, nie wie skąd pochodzi, ani kim tak naprawdę jet. Od kiedy pamięta była wychowywana przez Brimstone'a (Dilera Marzeń) w towarzystwie Issy, Twigi i Yasri- chimer. Jej życie zmienia się gdy pojawia się w nim anioł...
Początkowo sceptycznie podchodziłam do przeczytania tej książki z powodu niezliczonej ilości pochwał na okładce, ale ponieważ poleciła mi ją koleżanka sprawdziłam... Powieść oczarowała mnie od razu. Piękne, barwne opisy sprawiły, że czułam się jakbym naprawdę brała udział w wydarzeniach, obserwowała je gdzieś z boku. Przeżywałam wszystko razem z Karou. Śmiałam się i płakałam razem z nią. Przez te trzy dni kiedy czytałam żyłam jej życiem.
Osoby, które nałogowo czytają książki wiedzą jak to jest kiedy po zakończeniu naprawdę dobrej lektury ma się w sobie pustkę i poczucie że nigdy już nie trafi się na coś tak cudownego. Ja tak miałam po tej...
Bardzo serdecznie polecam i liczę że podzielicie się ze mną swoimi odczuciami. A ja biorę się za czytanie drugiej części.

Pozdrawiam :*

 PS. I jeszcze kilka zdjęć z wakacji w Jantarze

piątek, 11 lipca 2014

(Bagaż podręczny bibliomanki)

Jak wiecie lub nie wyjeżdżam jutro do Jantaru i chciałam jeszcze coś wam wstawić więc opowiem wam co znajduje się w moim bagażu podręcznym.
Zaczniemy od tego co najważniejsze czyli książek. Biorę ze sobą tylko trzy pozycje bo więcej niestety nie dam rady przeczytać w tydzień. Są to „Córka Dymu i Kości”, „Dni krwi i światła gwiazd” (obie autorstwa Laini Taylor) oraz „Zagadka Kuby Rozpruwacza” Andrzeja Pilipiuka z serii o Jakubie Wędrowyczu. Po moim powrocie na blogu pojawią się recenzje tych książek.
Dalej już w bardzo dużym skrócie. Zabieram: mój piękny czarny piórnik obwieszony przypinkami, czarny duży brulion, w którym zapisuję pomysły na piosenki, wachlarzyk, różowe słuchawki i dwa zeszyty: jeden do nauki włoskiego, drugi czysty na moje bazgroły, rysunki czy jak to tam nazwać.
To by było na tyle. Życzę wam wszystkim miłego dnia.
Pozdrawiam :*

PS. Czy chcielibyście żebym zrobiła „30 Day Reading Challenge”? Piszcie w komentarzach.



poniedziałek, 7 lipca 2014

Dziewczyny z Hex Hall

Po długiej nieobecności przychodzę z recenzją książki „Dziewczyny z Hex Hall” autorstwa Rachel Hawkins.
Opowiada ona o szesnastoletniej Sophie Mercer-czarownicy, która chcąc pomóc koleżance ze znalezieniem partnera na studniówkę trochę namieszała z zaklęciem miłosnym i za karę zostaje wysłana do szkoły/poprawczaka dla czarownic, zmiennokształtnych i elfów. Szybko dowiaduje się, że niedawno doszło ty do tajemniczego zabójstwa, o które podejrzewana jest jej przyjaciółka. Poza tym zakochuje się w chłopaku, który jest już zajęty a jego dziewczyną jest nie kto inny jak największy wróg Sophie. Na domiar złego na jaw wychodzą rodzinne tajemnice...
Lekturę tą pożyczyła mi koleżanka i przyznaję się że wcześniej o niej nie słyszałam dlatego też postanowiłam ją przeczytać. Prolog mnie rozczarował, w prawdzie nie zniechęcił mnie do przeczytania książki ale był przeciętny. Dalej pierwsze dwa rozdziały czytałam trochę z dystansem ale powieść mnie wciągnęła i przeczytałam ją naprawdę szybko.
Mogę z czystym sumieniem polecić tę pozycję. Może ktoś z was już czytał? Jakie reakcje?
Pozdrawiam :*

PS. W sobotę wyjeżdżam więc nie wiem czy uda mi się wstawić wam coś wcześniej. W najgorszym wypadku dostaniecie więcej recenzji po moim powrocie razem ze zdjęciami znad Bałtyku.


poniedziałek, 30 czerwca 2014

Efekt motyla

Dzisiaj przybywam do was z filmem pt. „Efekt motyla”. Jest to thriller, science-fiction wyreżyserowany przez J. Mackya Grubera i Erica Bressa. W rolach głównych Ashton Kutcher, Amy Smart i William Lee Scott.
Bohaterem filmu jest Evan Theborn, który cierpi na zaniki pamięci. Kilka lat później odkrywa, że ma dar przenoszenia się w czasie do zapomnianych wspomnień i naprawiania w ten sposób błędów z przeszłości. Nie ma jednak nic za darmo. Każda jego podróż ma ogromny wpływ na następne wydarzenia.
Na początku ciężko mi było uporządkować wydarzenia. To że Evan ma raz 7 lat, za chwilę 15 czy 20. To, jak zmienia się jego życie przez zrobienie inaczej czegoś z przeszłości.
Bardzo często można usłyszeć do ludzi zdania typu: „Chciałbym cofnąć się w czasie i zrobić to inaczej, zapobiec temu”. Ten film jest idealnym przykładem na to, że zrobienie czegoś takiego może dużo bardziej zaszkodzić niż pomóc.
To by było na tyle jeśli chodzi o ten film. Zapewne większość z was już go oglądała, a tym, którzy jeszcze tego nie zrobili jak najbardziej go polecam.

Pozdrawiam :*



piątek, 20 czerwca 2014

Pamiętnik Cathy

 Dzisiaj przybywam do was z recenzją książki pt. „Pamiętnik Cathy” autorstwa Seana Stewarta. Jest to napisana w formie pamiętnika powieść z wątkami detektywistycznymi, fantastycznymi i miłosnymi, czyli to co tygryski lubią najbardziej.
Ostatnie miesiące to dla Cathy pasmo zmartwień: umiera jej ojciec; najlepsza przyjaciółka czepia się o rzeczy, które dla niej są drobnostkami; przez ciągłe wagary praktycznie zawala szkołę i dodatkowo jej chłopak zrywa z nią z dnia na dzień, i znika. Cathy postanawia dowiedzieć się, dlaczego Victor ją porzucił. Dziewczyna brnie w labirynt zagadek, z których każda rozwiązana przynosi ze sobą kolejne.
Podoba mi się sposób w jaki została napisana ta książka. Zawiera ona dużo „odręcznych” dopisków, rysunków, które dodają autentyczności, ale niestety czasem zlewają się z tekstem przez co ciężko go rozczytać. Dodatkowo bardzo podoba mi się to, że do książki dołączone są zdjęcia, wycinki z gazet, kartki z notatnika itp. co jest pewnym uzupełnieniem historii.
Dla mnie jedynym minusem jest to, że czasem ciężko się połapać o co chodzi (na. przy rozmowie z komunikatora internetowego), ale chyba taki był cel.
Moje rozwiązywanie zagadek razem z Cathy wyglądało mniej-więcej tak:
Jej! Już wiem o co chodzi! → Ale chwila...to jest bez sensu... → Nie, jednak miałam racje!! → Albo nie... → Dobra, poddaję się
Ostatecznie okazało się że to co wymyśliłam na samym początku jest prawdą . W przyszłości zostanę detektywę.


Pozdrawiam :*


środa, 18 czerwca 2014

(Książkoholiczka)

Witam!
W pierwszej części posta chciałabym przeprosić za moją nieobecność w tym miesiącu, ale rozumiecie: jest czerwiec, trzeba poprawiać oceny itp., itd.
Recenzje książek, które obiecuję już od dawna zaczną pojawiać się stopniowo, najpóźniej od przyszłego tygodnia („Pamiętnik Cathy”, „Dziewczyny z Hex Hall”, „Córka Dymu i Kości” oraz „Dni Krwi i Światła Gwiazd”).

Na tym kończy się część organizacyjna i przechodzimy do tego, o czym jest post.

Pojechałam dzisiaj do Warszawy na ul. Marszałkowską do Empiku w celu kupienia prezentu urodzinowego dla mojej przyjaciółki (jeśli to czytasz to przestań w tym momencie, chcę żebyś miała niespodziankę :P ). Kupiłam książkę jej ulubionej autorki Agaty Christie pt. „Dlaczego nie Evans?” (mam nadzieję że jeszcze tego nie czytała). Oczywiście jak to ja przed wyjściem musiałam jeszcze przejść między półkami co skończyło się zakupem jeszcze trzech książek: C.C. Hunter „Urodzona o północy” i „Przebudzona o świcie” oraz Kiera Cass „Rywalki”. To wszystko wina promocji które są teraz w Empiku. Ja akurat kupiłam 3 książki w cenie 2 co oznacza że zamiast zapłacić 110 zł zapłaciłam 73 zł. Zazwyczaj nie korzystam z promocji ale Empik (czy jakakolwiek inna księgarnia) to co innego. W moim przypadku nie ma możliwości żebym weszła do księgarni i nic nie kupiła, zawsze wychodzę z przynajmniej jedną książką.

A wy co sądzicie o moim beznadziejnym przypadku? Czy jest ktoś kto cierpi na książkoholizm tak jak ja?
Pozdrawiam :*






Prezent dla Kamilki <3

sobota, 7 czerwca 2014

Powstanie Warszawskie + bonus

W środę pojechałam razem z klasą do kina Praha na film o którym ostatnio dużo można usłyszeć, chociażby w telewizji czyli „Powstanie Warszawskie”.
(Przepraszam osoby które czekały na recenzje książek. Obiecuję że ukażą się one już niedługo.)
Jest to dramat wojenny, fabularny, w całości zmontowany z oryginalnych kronik filmowych z sierpnia 1944r. Opowiada on o Powstaniu poprzez historię dwóch reporterów, braci Karola i Witka.
Bardzo dobrze zrobiony film. Zastał podłożony pod niego głos i pokolorowano go (jednak bliżej nadal jest do szarości niż do kolorów). Mogę przyczepić również do cieni wokół sylwetek (na początku filmu) i drobnych niedociągnięć przy podłożonym dźwięku. Wzruszyłam się na zakończeniu.
W sali kinowej znajdowała się tylko moja klasa (28 osób), trójka opiekunów i kilka osób. Duży wpływ na to mogła mieć godzina seansu, ale mimo wszystko wydaje mi się że film nie ma zbyt dużego zainteresowania, zwłaszcza ze strony młodych ludzi. A wy jak uważacie?


BONUS
Po filmie pojechaliśmy do Zoo. Przedstawiam kolaż z wykonanych przeze mnie zdjęć:

Pozdrawiam :* (Ja i Szympans Patryk)


czwartek, 29 maja 2014

(Polowanie na Biedronkę)

Na samym początku tego postu chciałabym poinformować was o dwóch, niezwykle ważnych dla mojego i waszego życia kwestiach (sarkazm). Sprawa numer JEDEN: ponieważ większość z was wie że na moim blogu (oprócz oczywiście recenzji) pojawiać się będą różnego rodzaju informacje powiązane pośrednio lub bezpośrednio z książkami i filmami. Tytuły tego typu postów zapisywane będą w nawiasie. Sprawa numer DWA: jeśli chodzi o tytuł tego posta nie chodzi mi ani o polowanie na owada, ani o polowaniu na jakąś książkę o takim tytule (nawet nie wiem czy taka jest) ale o polowanie na książki za 4.99zł w sklepie Biedronka czyli tam, gdzie Szatan (zauważcie że napisałam dużą literą) zaopatruje się w podpałkę do grilla.
Ale wracając... O książkach za 4.99 dowiedziałam się od mojej przyjaciółki Kamilki (kocham cię) która „zbiera” gazetki z tego sklepu. W mojej najbliższej okolicy znajdują się dwie Biedronki, najpierw poszłam do tej, która znajduje się najbliżej mojej szkoły i załamałam się... Nie było nic ciekawego. Żadnej powieści (na dobra trochę przesadzam, był tom 18 i 19 jakiejś sagi o której w życiu nie słyszałam), ale ja musiałam skorzystać z okazji i kupiłam książkę „Dieta na jeden dzień tygodnia” (chciałam sobie tego typu książkę kupić już od jakiegoś czasu ale 40 zł to spora przesada) lecz zakup ten nie wyciągnął mnie z dołka. Naprawdę chciałam kupić sobie jakąś powieść i zrecenzować ją dla was. Dopiero po kilku godzinach stwierdziłam że przejdę się do Biedronki nr 2 i żałuję że wzięłam tam tylko 10zł. Kupiłam sobie „Zaklinaczkę butów” Heleny Rubczak i „Płonącą lampę” Amandy Quick. Tak więc puki co książki do recenzowania mam.

To by było na tyle jeśli chodzi o ten post. Piszcie komentarze, obserwujcie...będzie mi bardzo miło.
Pozdrawiam:*


piątek, 23 maja 2014

Shutter- Widmo

Hollywoodzki remak jednego z najpopularniejszych azjatyckich filmów grozy w reżyserii Masayukiego Ochiai (wybaczcie jeśli źle odmieniłam) z roku 2008.
Opowiada o świeżo upieczonym małżeństwie Benie i Jane, który wyjeżdżają do Tokio, gdzie Ben ma zacząć pracę jako fotograf. Niestety w czasie drogi do nowego domu przez chwilę nieuwagi i zmęczenie Jane potrąca przechodzącą przez drogę kobietę. Roztrzęsiona dzwoni na policję lecz mimo poszukiwań ciała nie odnaleziono. Po jakimś czasie Ben zapomina o incydencie ale Jane nadal ma wyrzuty sumienia. Mężczyzna rozpoczyna pracę fotografa, ale zauważa na każdym ze zdjęć białe plamy, które tak naprawdę okazują się być osobą która od dłuższego czasu za nimi podąża...
Z tego co czytałam oryginalna, Tajlandzka wersja jest o wiele lepsza i jest to bardzo prawdopodobne, ale dla pewności postaram się w najbliższym czasie zweryfikować tę informację. Według mnie najstraszniejszymi fragmentami filmu wcale nie są sceny z „widmem” ale takie, kiedy np. ktoś nagle otwiera drzwi. Wydaje mi się że nie jest to jakieś arcydzieło, a obejrzałam je dla tego...że leciało na TVN ;)

A wy co sądzicie? Piszcie.
Pozdrawiam :*



Idealny facet dla mojej dziewczyny

Po stosunkowo dość długiej przezwie przezwie przychodzę do was z dwoma nowymi recenzjami (niestety filmów) oczywiście w dwóch różnych postach.
Postanowiłam zacząć od polskiej komedii z 2009r. w reżyserii Tomasza Koneckiego czyli innymi słowy „Idealny facet dla mojej dziewczyny”
Szczerze mówiąc pojęcia nie mam dlaczego zdecydowałam się obejrzeć ten film...
Opowiada on o kompozytorze Kostku, który zakochuje się w instruktorce sztuk walki-Lunie. Mimo, że dzieli ich dużo a nawet jeszcze więcej Kostek wierzy, że są sobie przeznaczeni. W filmie stykają się dwa światy: z jednej strony grupa feministek, z drugiej Radio Maryja, a granica jest cieńsza niż mogłoby się wydawać.
Mnóstwo znanych z polskiego kina aktorów: Marcin Dorociński jako Kostek, Magdalena Boczarska- Luna, Izabela Kuna w roli Klary- dziewczyny Luny oraz Tomasz Karolak, Danuta Stenka, Magdalena Różczka (która wygląda delikatnie mówiąc źle w czarnych, krótkich włosach) i wiele innych.
W ogóle nie podoba mi się ten film, jedyna komedia, którą pamiętam, a przy której się nie śmiałam (polska też). Nie planuję w najbliższym czasie (ani dalszym) powtórzyć tego seansu. Jak dla mnie komizm tego filmu był racze prymitywny a niżeli rzeczywiście zabawny. Gdybym była aktorką nie zgodziłabym się na granie w tego typu filmie.

To moja opinia na temat tej produkcji, a jaka jest wasza? Piszcie, chętnie przeczytam.
Pozdrawiam :*





poniedziałek, 12 maja 2014

Gnijąca Panna Młoda

„Gnijąca Panna Młoda” to animacja w reżyserii Tima Burtona z roku 2005.
Opowiada o młodym i wrażliwym Viktorze, synu bogatego handlarza rybami, który decyzją rodziców ma wkrótce poślubić Viktorię -córkę zubożałego lorda Everglota. Przyszli małżonkowie od razu przypadają sobie do gustu. Niestety pod wpływem stresu na próbie przed ślubem Viktorowi stale coś nie wychodzi i załamany sytuacją idzie do lasu ucząc się tekstu przysięgi który tym razem idzie mu wyjątkowo dobrze przez co przez przypadek oświadcza się pewnej sympatycznej nieboszczce, która zabiera go ze sobą do świata zmarłych.
Grafika tego filmu jest straszna (w znaczeniu „brzydka”) ale w jakiś dziwny sposób pasuje do niego. Wszystkie postacie, które miały być ładne (główne postacie: Viktor, Viktoria i Emily) mają bardzo długą szyję, drobną twarz ze spiczastym podbródkiem i w przypadku kobiet niezwykle wąską talią. Pozostali bohaterowie ze świata żywych (bo w świecie umarłych spora ilość to szkielety) mają różne szpecące cech np. niebywała tusza, monstrualny podbródek itp. Postacie są kukiełkami i to widać. Nie wiem czy właśnie takie było założenie reżysera...
Uważam że fabuła jest piękna, trochę taka paranormalna historia miłosna i oczywiście kończy się happy end'em, którego nie zdradzę, musicie sami obejrzeć.
Na zakończenie kilka błędów które udało mi się wyłapać:
-Występujący w kilku scenach pająk, czarna wdowa, na ujęciach z bliska ma 3 pary oczu lecz z dalszej odległości już 4,
-Viktor wkłada obrączkę na wskazujący palec Emily, ale już w następnym ujęciu jest ona na palcu serdecznym.
To tyle z błędów które znalazłam ale mogło być więcej.

A wy co sądzicie o filmie? Zachęciłam, odradziłam? Piszcie, jestem ciekawa waszych opinii.
Pozdrawiam :*



niedziela, 11 maja 2014

Kraina Lodu


„Frozen” czyli „Kraina Lodu” to amerykański film animowany z roku 2013 produkcji Walt Disney Pictures, w reżyserii Chrisa Bucka i Jennifer Lee.
Jakieś pół roku temu był ogromny szał na ten film (nawet ksiądz na kazaniu o nim mówił) ale ja obejrzałam go dopiero niedawno.
Pierwsze co pomyślałam po włączeniu: ładna grafika. Naprawdę uważam że na przełomie lat animacja Disney'a się rozwija. Porównajmy np. „Dzwonnik z Notre Dame” 2002r. , „Mulan 2” 2004r. , „Dzwoneczek” z 2008 i naszą „Krainę Lodu”-stanowczo widać poprawę.
Film opowiada o dwóch księżniczkach: starszej Elsie, posiadającej magiczną moc i jej młodszej siostrze Annie. We wczesnych latach dziewczynki były nierozłączne lecz gdy pewnego dnia podczas zabawy Elsa wbiła Annie lodową drzazgę w głowę postanowiła odgrodzić się od niej by nie zrobić jej nigdy więcej krzywdy. Początkowo gdy żyli król i królowa wszystko układało się dobrze ale po ich śmierci, kiedy Elsa miała przejąć tron wszystko wymsknęło się spod kontroli.
Mnie osobiście najbardziej podoba się motyw „prawdziwej miłości” (osoby, które już oglądały wiedzą o co chodzi, a tym który jeszcze nie widzieli nie będę spoilerować) oraz postać bałwana Olafa.

A jaka jest wasza opinia? Piszcie.
Pozdrawiam :*



sobota, 10 maja 2014

Oskar i Pani Róża

Przez większość postrzegana jako książka dla dzieci, według mnie błędnie. „Oskar i Pani Róża” Eric-Emmanuel Schmitt. Krótka, bo zapisana na zaledwie 78 stronicach (bez odliczenia pierwszych 6, których nie przeczytasz jeśli niezbyt interesuje cię: kto zaprojektował okładkę itp.) historia chorego na białaczkę chłopca, który dzięki Pani Róży, starszej wolontariuszce zaczyna pisać listy do Boga i traktować każdy dzień pozostałego mu życia jako dziesięć lat. Uważam że do przeczytania i zrozumienia tej książki trzeba dorosnąć. Trzeba umieć postawić się w sytuacji zarówno głównego bohatera jak i jego rodziców ponieważ w przeciwnym razie można uważać Oskara za egoistę, a jego rodziców za nieczułych i tchórzliwych. Przyznaję się że gdy pierwszy raz czytałam tę pozycję w 5 klasie nie do końca ją zrozumiałam i dopiero jakiś czas temu kiedy bała moją lekturą szkolną i sięgnęłam po nią ponownie, pojęłam ją i płakałam przy zakończeniu.

Jeśli przeczytaliście już tę książkę napiszcie w komentarzu o waszych odczuciach lub jeśli jeszcze nie mieliście okazji: czy zachęciłam, czy wręcz przeciwnie do zapoznania się z nią. Nie mam nic przeciwko konstruktywnej krytyce.
Pozdrawiam :*


Witam!!!


Witam wszystkich bardzo serdecznie na moim nowym blogu, który planowałam założyć już dawno ale potrzebowałam jakiegoś kopa do działania, którego dostałam (nawet mocniej niż bym się spodziewała) w dniu wczorajszym.
Blog poświęcony będzie, jak widać po tytule, książką i filmom. W tym pierwszym poście chciałam opowiedzieć wam trochę o sobie.

Mam na imię Paulina. Mam 1* lat i uczę się w gimnazjum w klasie matematyczno-informatycznej, co jest takim trochę paradoksem gdyż jestem humanistką. Jestem typem samotnika i ciężko jest mi nawiązywać kontakty z ludźmi dlatego otaczam się tylko najbliższymi osobami a wieczory i weekendy zamiast poza domem (jak większość moich rówieśników) wolę spędzić z książką lub z przyjaciółką oglądając film na laptopie. Poza tym interesuję się muzyką: śpiewam, uczę się grać na gitarze i jeśli tylko będzie to możliwe chciałabym właśnie z tym wiązać moją przyszłość. Moją miłością są koty bo to wybredne i kapryśne stworzenia, które przesypiają znaczną część dnia i lubią być rozpieszczane, ale są doskonałymi towarzyszami dla domatorów takich jak ja.

Na pierwszy raz to by było na tyle. Serdecznie zachęcam do komentowania i odwiedzania mojego bloga. Następny wpis powinien pojawić się już niedługo.
Pozdrawiam :*