piątek, 26 czerwca 2015

"Monster High. Upiorna szkoła"- Lisi Harrison

Wybaczcie  że trochę zaniedbuję was w tym miesiącu. Miałam dużo rzeczy na głowie, ale mam nadzieję że od teraz będzie już lepiej (przynajmniej pod względem czytelniczym). Dzisiaj zapraszam na recenzję książki dla dzieci pt. "Monster High. Upiorna szkoła" autorstwa Lisi Harrison.

"-Czy kiedykolwiek byłaś zmuszona wybierać między przyjaciółką a chłopakiem?
Candace przytaknęła.
-I niby którą stronę mam wybrać?
-Tę właściwą.
-A co jeśli obie są właściwe?
-To niemożliwe.
-Kiedy naprawdę tak jest [...]
-Owszem, obie strony sądzą, że mają rację, ale najważniejsze jest, jak ty to wszystko widzisz. Która ze stron reprezentuje sobą to, co według ciebie jest warte zachodu. "

Melodie, ze względu na astmę, przyprowadza się wraz z rodzicami i starszą siostrą Candace z Beverly Hills do Salem w Oregonie. Dla niej to szansa na nowe życie z dala od osób oceniających ją po wyglądzie, ale ona nie czuje się zupełnie komfortowo w nowej sytuacji: najlepsza przyjaciółka zdaje się zadawać z nią wyłącznie ze względu płynące z tego korzyści, a chłopak, do którego zaczęła coś czuć zachowuje się wyjątkowo dziwnie. 
Franki Stein mieszka w Salem od urodzenia, czyli piętnaście dni i jest normalną nastolatką (pomijając fakt że powstała w laboratorium swojego ojca, części jej ciała są połączone ze sobą nicią chirurgiczną, ze względu na to, że nie krąży jej krew ma zielonkawą skórę i jest wnuczką Frankensteina). Dziewczyna jest dumna z tego kim jest, ale  z wiadomych przyczyn musi ukrywać się pod grubą warstwą makijażu. Franki chciałaby zapoczątkować rewolucję, dzięki której RAD-owcy nie musieliby dłużej się ukrywać i mogli żyć razem z normalsami.. 

"-Dobrymi chęciami wybrukowane jest piekło- odburknęła dziewczyna.
-Przestań- odparł Deuce.- Dobrze wiesz, że z tobą jest mi jak... w niebie.
-Mówisz? W takim razie najwyższy czas zejść na ziemię!"

Zaczynając czytać tę książkę nie spodziewałam się czegoś wybitnego, tylko raczej krótkiej, przyjemnej, lekkiej młodzieżówki i dzięki takiemu podejściu nie zawiodłam się na niej. Styl jakim napisana jest ta powieść jest bardzo ciekawy i zróżnicowany, poza tekstem ciągłym z narracją trzecioosobową mamy tu też sms-y i liściki. Tym, do czego mam zastrzeżenia są niezliczone ilości onomatopei ("klik-klik-klik", "Achhhhh...", "AAAAA!", "Bzzzt!"itp.) oraz tekst pisany bez spacji na zasadzie: powiemtobardzoszybkobochcężebyczytelinkpomęczyłsiętrochęzrozszyfrowaniemcomamnamyślimówiącwtakisposóbprzeztrzylinijki.
Kolejnym minusem tej książki są sprzeczności: miała opowiadać ona o tym, że trzeba być sobą i kochać siebie takim jakim się jest a ostatecznie wyszło coś w stylu: bądź taki jak wszyscy i nie wychylaj się bo zostaniesz zabarykadowany we własnym domu.
Lektura ta jest bardzo rozbudowana pod względem bohaterów i dzielą się oni według mojego rankingu na pozytywnych, negatywnych i takich, o których nie do końca potrafię jeszcze powiedzieć coś konkretnego. Zacznę od postaci negatywnych i będą to zdecydowanie: Bekka- przyjaciółka Melodie, która ciągle powtarza że przyjaciółki są najważniejsze a później wbija nuż w plecy w najgorszym momencie oraz jej chłopak Brett. Osoby o których nie mam jeszcze wyrobionego zdania to Haylee- przyjaciółka Bekki i Melodie, która teoretycznie współpracuje z Bekką, ale mam wrażenie że nie z własnej woli i nie wykluczam  że w kolejnych częściach może okazać się że np. była przez nią szantażowana czy coś takiego, i Franki, która z jednej strony wnosi do książki dużo uśmiechu i temperamentu, a z drugiej jest jedną z najbardziej infantylnych, lekkomyślnych i egoistycznych postaci książkowych z jakimi się dotychczas spotkałam. No i na koniec najprzyjemniejsze czyli bohaterowie, których kocham (może nie tak bezwarunkowo, ale jednak) i są to: Melodie, Jackson, D.J, Lala i Blue. (Ranking nie zawiera oczywiście wszystkich postaci).
No i co, na wstępie napisałam że książka mnie nie rozczarowała, a później (czytając recenzję ponownie) uświadomiłam sobie że wypisałam o niej znacznie więcej negatywów...
Podsumowując: "Monster High. Upiorna szkoła." nie jest powieścią złą, ale nie jest też wybitna. Doświadczonego czytelnika raczej na kolana nie powali, ale dla starszych dzieci i młodszej młodzieży może być ciekawym wstępem do rozpoczęcia przygody z literaturą.

Ocena:
6/10

Książka bierze udział w wyzwaniu czytelniczym "Reading Challenge 2015" KLIK w kategorii "Książka, której akcja toczy się w liceum".

2 komentarze:

  1. Radziłbym nie używać kolorowej czcionki, gdyż ona przeszkadza w czytaniu.

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo fajnie napisana recenzja :))
    Już chyba wiem co kupię kuzynce na urodziny :D

    justsayhei.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń