sobota, 15 października 2016

"Czy wiesz, że cię kocham?"- Blue Jeans

"[...] nie pozostaje mi nic innego, jak czekać na rozwój wypadków, To najtrudniejsze. Kiedy nic nie możesz zrobić i wszystko zależy od cudzych decyzji."

Kolejna część "Piosenek dla Pauli" autorstwa Blue Jeans'a <klik>, czyli "Czy wiesz, że cię kocham?". Kolejna książka z pośród tych, które czytałam już dość dawno temu, a teraz wracam do nich w celu zrecenzowania. 
Ostrzeżenie: w tej recenzji mogą znajdować się spoilery poprzedniej części. Czytasz na własną odpowiedzialność ;)

Opis wydawcy:
"Pierwszy wakacyjny weekend. Skończył się rok szkolny, suguski już cieszą się latem. Ostatnie trzy miesiące nie były dla Pauli łatwe. Zarówno Alex, jak i Angel zniknęli z jej życia. Ale czy dziewczyna potrafi o nich zapomnieć? 
Wyjazd do Francji wprowadza w życie Pauli jeszcze więcej zamieszania, jej serce kipi od sprzecznych pragnień. Pewnej nocy w Paryżu w życiu dziewczyny wydarzy się coś niezwykłego, a jej uczucia zostaną wystawione na ciężką próbę...
A w tym samym czasie...
Mario spotyka się z Dianą, Miriam ma nowego chłopaka, a Cris prawdopodobnie zadurzyła się w nieodpowiedniej osobie. Pewien przystojniak z ferrari jasno określił swój cel i dąży do niego z determinacją...
Miłość, przyjaźń, muzyka oraz gorące wakacyjne klimaty- nowe, szalone przygody bohaterek bestsellerowych "Piosenek dla Pauli".
Mój opis:
Życie Pauli przez kilka ostatnich miesięcy bardzo się zmieniło: jest singielką chociaż jeszcze tak niedawno znajdowała się w samym centrum miłosnego czworokąta, zaczęła palić, zmieniła kolor włosów, jest dużo spokojniejsza i zamknięta w sobie. 
Urodzinowy wyjazd do Paryża, który miał pomóc jej odpocząć od problemów dodał tylko nowego zamieszania i niepewności, a to wszystko za sprawą Myszki Miki. 
Zaczynają się wakacje, ale czy bohaterowie w nagłym natłoku wrażeń będą mieć czas na odpoczynek?

"To bardzo proste. A zarazem bolesne. Ponieważ cię kocham, Angel. Znalazłam mężczyznę moich marzeń. Teraz muszę tylko zdobyć się na cierpliwość i poczekać, aż on znajdzie mnie."

Gdy czytałam "Czy wiesz, że cię kocham?" po raz pierwszy byłam nią oczarowana, a teraz po dość długim czasie widzę bardzo dużo minusów tej książki, chociaż jej fabuła podoba mi się bardziej niż "Piosenek dla Pauli". Nie jest ona już tak bardzo cukierkowa, a problemy bohaterów są nieco bardziej skomplikowane niż "którego chłopaka powinnam wybrać?". W dalszym ciągu mamy ty bardzo dużo intryg, ale w tej części są one ciekawiej zaplanowane. 
W dalszym ciągu towarzyszy nam wszechwiedzący i wszechobecny narrator, który jednak nie denerwował mnie tak bardzo jak w poprzedniej części, oraz przeskoki w czasie i przestrzemi, do których ciągle nie jestem przekonana. Wolę jak akcja w książce toczy się bardziej chronologicznie niż na zasadzie retrospekcji w co drugim rozdziale. 
W tej książce pojawia się motyw pięknej, bardzo dojrzałej miłości, która może spotkać człowieka bez względu na to w jakim jest wieku. O wspieraniu się nawzajem nawet w bardzo ciężkich chwilach, kiedy upadamy i nie jesteśmy w stanie się sami podnieść, ale mamy przy sobie tą drugą osobę, która włoży wszystkie swoje siły aby nas dźwignąć i podtrzymać, abyśmy nie spadli ponownie. O kłótniach, które mogą ciągnąć się godzinami, ale w końcu kiedyś się kończą, bo zdajemy sobie sprawę, jak bardzo kochamy tę osobę. Właśnie taka miłość pojawia się pomiędzy pewną parą bohaterów drugoplanowych. 
W tej części pojawia się kilkoro nowych bohaterów takich jak na przykład nowy chłopak Miriam- Armando; Alan- francuz, którego Paula poznała podczas swojej urodzinowej wycieczki i jego hiszpańska kuzynka Davinia oraz Sandra- nowa dziewczyna Angela i jednocześnie jego przełożona. 
Spora ilość wątków z poprzedniej części jest całkiem ciekawie kontynuowana, a zwłaszcza te dotyczące pisarza Alexa, jego przyrodniej siostry Irene oraz piosenkarki Katii. Dzieje się naprawdę dużo, ale nie na tyle żeby czytelnik zaczął gubić się w fabule.  
Podsumowując: "Czy wiesz, że cię kocham?" czyta się równie lekko jak poprzednią część, ale ta zdecydowanie bardziej przypadła mi do gustu, a pod koniec powieści miałam łzy w oczach. Niestety były też momenty kiedy miałam ochotę odłożyć tę książkę, ale w gruncie rzeczy cieszę się że nie mam w zwyczaju tego robić. Oczywiście książka zakończyła się w taki sposób, aby zachęcić do przeczytania następnej części i pewnie to zrobię, ale nie z powodu tych kilku ostatnich zdań tylko dlatego, że chcę zobaczyć jak potoczą się dalsze losy mojej jedynej ukochanej pary w tej serii.

"Oczy nie są piękne ze względu na kolor, jaki mają, tylko w zależności od tego, co pokazują."

Ocena:
7/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz