poniedziałek, 1 stycznia 2018

"Weronika postanawia umrzeć"- Paulo Coelho

"Każdy z nas żyje w swoim własnym świecie. Ale gdy popatrzysz na niebo pełne gwiazd, zobaczysz, że te różne światy zazębiają się tworzą konstelacje, systemy słoneczne, galaktyki."

Dzisiaj mam dla was recenzję książki jednego z najbardziej znanych pisarzy tworzących w nurcie psychologiczno-pedagogicznym, czyli Paulo Coelho "Weronika postanawia umrzeć".

Opis wydawcy:
"Umiera się na wiele sposobów: z miłości, z tęsknoty, z rozpaczy, ze zmęczenia, z nudów, ze strachu...
Umiera się nie dlatego by przestać żyć, lecz po to by żyć inaczej. Kiedy świat zacieśnia się do rozmiaru pułapki, śmierć zdaje się być jedynym ratunkiem, ostatnią kartą, na którą stawia się własne życie. Weronika postanawia umrzeć bez wyraźnego powodu, bez żalu, bez patosu. Może dlatego, że szukając łatwych rozwiązań, jej życie stało się mdłe, jak potrawa bez przypraw, pozbawione ziarna szaleństwa. A gdzie szukać szaleństwa, jeśli nie w domu wariatów, pośród tych, którzy obdarzeni nim zostali w nadmiarze? Weronika uczy się na nowo życia, poznaje siebie samą, zmartwychwstaje. 
Weronika chce żyć inaczej..."

Mój opis:
24-letnia Weronika wiedzie zwykłe, spokojne życie w stolicy Słowenii- Lublanie, a każdy jej dzień wygląda praktycznie tak samo. To właśnie to monotonia i perspektywa bezsensu istnienia sprawiają, że dziewczyna postanawia przestać żyć. Nie była to decyzja spontaniczna, zebranie odpowiedniej ilości leków nasennych zajęło jej jakiś czas i była ona pewna swojej decyzji... do czasu.
Coś poszło nie po jej myśli i zamiast nigdy już się nie obudzić odzyskuje ona przytomność w szpitalu psychiatrycznym Villete, gdzie dowiaduje się, że zostało jej kilka dni życia.
Co Weronika zrobi z pozostałym jej czasem? Czy uda jej się odnaleźć sens życia? Jak wpłyną na nią poznani w zakładzie ludzie?

"-Co sprawia, że człowiek zaczyna nienawidzić sam siebie? 
-Może tchórzostwo. Albo nieodłączny strach przed popełnieniem błędów, przed robieniem nie tego, czego inni oczekują."

"Weronika postanawia umrzeć" to moje pierwsze spotkanie z twórczością Paulo Coelho. Opinie zarówno na temat tej książki, jak i całej twórczości Coelho są bardzo podzielone, ale mnie osobiście ta pozycja wciągnęła i mimo, że nie jest ona bez wad to czytało mi się ją dosyć przyjemnie. 
Książka opowiada, jak już wspominałam, o Weronice, która przytłoczona monotonią życia postanawia popełnić samobójstwo. Gdy jej plan się nie udaje trafia to szpitala psychiatrycznego, w którym lekarze informują ją, że na skutek działania zażytych tabletek trwale uszkodziła sobie serce i niedługo i tak umrze. Dziewczyna początkowo przyjmuje swój los z akceptacją, bo przecież śmierć jest tym, czego sama dla siebie chciała lecz im dłużej przebywa ona w Villete, poznając innych "wariatów" oraz samą siebie, coraz bardziej budzi się w niej chęć życia i cierpienie z powodu nieuchronnej śmierci. Przez krótki czas dziewczyna uczy się żyć na nowo oraz czerpać radość ze zwykłych rzeczy, o których wcześniej nie pomyślała, że mogą jej przynosić tyle szczęścia. 
Życie w Villete nie jest usłane różami: pielęgniarki traktują większość pacjentów jak śmieci, a lekarze przeprowadzają na nich zabronione eksperymenty i praktyki takie jak szok insulinowy czy elektrowstrząsy, ale wielu ludzi mimo tego, że teoretycznie zostali wyleczeni ze swoich zaburzeń nie chce opuszczać szpitala, ponieważ życie w nim jest łatwiejsze niż na zewnątrz. W szpitalu psychiatrycznym możesz robić co tylko chcesz, bo przecież jesteś wariatem, możesz przeleżeć cały dzień w łóżku wstając jedynie na posiłki, bo nie masz żadnych obowiązków, które mają inni ludzie, żyjący poza murami, dlatego też w Villete funkcjonuje grupa ludzi, którzy powinni już dawno opuścić mury szpitala, ale stać ich na to, żeby zapewnić sobie popyt tam i spokój od świata rzeczywistego. Do takich osób należy na przykład Mari- ok. 60-letnia prawniczka, która borykała się z atakami paniki, przez które trafiła do zakładu i jej życie runęło, a nie chcąc stawiać czoła tym ruiną wolała się od nich odciąć. 

"Bądźcie szaleni, ale zachowujcie się jak normalni ludzie. Podejmijcie ryzyko bycia odmiennymi, ale nauczcie się to robić, nie zwracając na siebie uwagi. A teraz skupcie się na tej różnicy i pozwólcie, aby objawiło się wasze prawdziwe Ja."

Najciekawszym aspektem tej powieści są, według mnie, postacie. Wszystkie posiadają swój unikalny rys psychologiczny oraz historię, a jedynym wyjątkiem od tego jest Weronika, co do której mam mieszane uczucia.
Tytułowa bohaterka chce się zabić, bo uważa swoje życie za nudne. Kocha swoich rodziców i właśnie z miłości do nich postanawia popełnić samobójstwo przez przedawkowanie leków, a nie powieszenie się czy skoczenie z dachu, bo chce im oszczędzić drastycznych widoków. Przechodzi przemianę wewnętrzną, ale jak dla mnie ta zmiana jest bardzo płytka i pusta. Jedyne co widzę pozytywnego w tej postaci to fakt, że to właśnie ona zainspirowała innych bohaterów do spotkania twarzą w twarz z życiem i wzięcia go we własne ręce.
Uważam, że zdecydowanie lepszymi i ciekawszymi postaciami są wspomniana wcześniej Mari, Zedka cierpiąca na depresję spowodowaną wspomnieniem dawnej miłości czy schizofrenik Edward, którego choroba zepsuła wyniosłe plany jego ojca- ambasadora. Do bardziej interesujących bohaterów tej powieści należy także doktor Igor- ordynator szpitala Villete, który jest postacią negatywną, ale jednocześnie w pewien sposób spowodował on, że Weronika znowu zapragnęła żyć (chociaż kierowały nim pobudki egoistyczne).
Niezrozumiałym dla mnie elementem tej książki są rozdziały, w których Coelho pisze sam o sobie w trzeciej osobie. Nie wiem jaki cel miał ten zabieg, ale jeśli ktoś z was czytał tę książkę i rozumie o co chodzi to może mi wytłumaczyć- będę bardzo wdzięczna.

"Im szczęśliwsi mogą być ludzie, tym bardziej nieszczęśliwi się stają."


Podsumowując: Jest to powieść szalenie moralizatorska; pełna pięknych, wzniosłych sentencji oraz patosu. Teoretycznie książka ta ma wzbudzić u czytelnika refleksje na własną egzystencją zwłaszcza, jeśli znajduje się on w sytuacji takiej jak tytułowa Weronika, ale nie tylko. "Weronika postanawia umrzeć" pokazuje także, że należy pełnią życia przeżywać każdy dzień, ponieważ może się zdarzyć, że następny już nie nadejdzie. 
Ja na swojej półce mam jeszcze z utworów Paulo Coelho "Alchemika", po którego z całą pewnością sięgnę.

"Umiera się nie dlatego, by przestać żyć, lecz po to, by żyć inaczej. 
Kiedy świat zacieśnia się do rozmiaru pułapki, śmierć zdaje się być jedynym ratunkiem, ostatnią kartą, na którą stawia się własne życie."

Ocena:
7/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz