Hollywoodzki remak jednego z najpopularniejszych azjatyckich
filmów grozy w reżyserii Masayukiego Ochiai (wybaczcie jeśli źle
odmieniłam) z roku 2008.
Opowiada o świeżo upieczonym małżeństwie Benie i Jane, który
wyjeżdżają do Tokio, gdzie Ben ma zacząć pracę jako fotograf.
Niestety w czasie drogi do nowego domu przez chwilę nieuwagi i
zmęczenie Jane potrąca przechodzącą przez drogę kobietę.
Roztrzęsiona dzwoni na policję lecz mimo poszukiwań ciała nie
odnaleziono. Po jakimś czasie Ben zapomina o incydencie ale Jane
nadal ma wyrzuty sumienia. Mężczyzna rozpoczyna pracę fotografa,
ale zauważa na każdym ze zdjęć białe plamy, które tak naprawdę
okazują się być osobą która od dłuższego czasu za nimi
podąża...
Z tego co czytałam oryginalna, Tajlandzka wersja jest o wiele
lepsza i jest to bardzo prawdopodobne, ale dla pewności postaram się
w najbliższym czasie zweryfikować tę informację. Według mnie
najstraszniejszymi fragmentami filmu wcale nie są sceny z „widmem”
ale takie, kiedy np. ktoś nagle otwiera drzwi. Wydaje mi się że
nie jest to jakieś arcydzieło, a obejrzałam je dla tego...że
leciało na TVN ;)
A wy co sądzicie? Piszcie.
Pozdrawiam :*
Świetny Film ;3
OdpowiedzUsuń