Przez większość postrzegana jako
książka dla dzieci, według mnie błędnie. „Oskar i Pani Róża”
Eric-Emmanuel Schmitt. Krótka, bo zapisana na zaledwie 78 stronicach
(bez odliczenia pierwszych 6, których nie przeczytasz jeśli
niezbyt interesuje cię: kto zaprojektował okładkę itp.) historia
chorego na białaczkę chłopca, który dzięki Pani Róży, starszej
wolontariuszce zaczyna pisać listy do Boga i traktować każdy dzień
pozostałego mu życia jako dziesięć lat. Uważam że do
przeczytania i zrozumienia tej książki trzeba dorosnąć. Trzeba
umieć postawić się w sytuacji zarówno głównego bohatera jak i
jego rodziców ponieważ w przeciwnym razie można uważać Oskara za
egoistę, a jego rodziców za nieczułych i tchórzliwych. Przyznaję
się że gdy pierwszy raz czytałam tę pozycję w 5 klasie nie do
końca ją zrozumiałam i dopiero jakiś czas temu kiedy bała moją
lekturą szkolną i sięgnęłam po nią ponownie, pojęłam ją i
płakałam przy zakończeniu.
Jeśli przeczytaliście już tę
książkę napiszcie w komentarzu o waszych odczuciach lub jeśli
jeszcze nie mieliście okazji: czy zachęciłam, czy wręcz
przeciwnie do zapoznania się z nią. Nie mam nic przeciwko
konstruktywnej krytyce.
Pozdrawiam :*
Uwielbiam *u*
OdpowiedzUsuń